galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta

Horror w Arkham - Razem czy osobno? Kooperacja w Arkham...

poooq - Pon 11 Maj, 2009
Temat postu: Razem czy osobno? Kooperacja w Arkham...
Nic tak nie cieszy jak wygrana. A w "AH" grając samotnie lub samolubnie zwyciężyć jest bardzo ciężko. Bez współpracy pomiędzy badaczami ulice szybko się zapotworzą, pogłoski zakończą porażką, gwiazdy ustawią się w odpowiednim porządku a my zostaniemy wymazani... Jak to wygląda w waszych rozgrywkach? Czy współpraca ogranicza się do podziału zadań (ty tłucz, ja pieczętuje), specjalizacji postaci, wymiany ekwipunku, czy tworzą się historie (muszę sprawdzić jeszcze jaskinię, moja siostra pisała o niej w liście... Na pewno czegoś się tam dowiem...) czy też podkradacie sobie wskazówki?

Po pierwsze: zwycięstwo jest grupowe. U nas zasada dotycząca Pierwszego Obywatela Arkham jest martwa. Nie widzimy sensu w zastanawianiu się kto wygrał "bardziej". Liczenie punktów zwycięstwa jest niepotrzebne Albo wygrywamy albo nie. W jedności siła. A śmierć innego badacza jest smutna.

Po drugie: kooperacja może być na różnych poziomach. Wymiany przedmiotów (znaleźliście jakiś ekwipunek idealnie pasujący do jednego badacza, a tylko zawadzający innemu? Są, są...), pieniążki (np. dwa baksy na przytułek...), albo tak altruistyczny czyn jak wymiana trofeum bramy na błogosławieństwo dla innego gracza...
Niektóre z postaci aż proszą się o działania grupowe: pani laborant która potrafi powtórzyć każdy nieudany test przez każdą z postaci, albo psycholog/lekarz regenerujący punkty.

Po trzecie: współpraca jest jednym z elementów "wyuczonych" w tej grze. Z każdą kolejną partią, wspólne zastanawianie się i planowanie ruchów jest coraz bardziej naturalne. To też miła zaleta tego tytułu. Zacieśnia więzy między graczami. Uczy liczenia się z innymi. Pomaga w zrozumieniu że wspólne decyzje nie muszą być gorsze od innych.

Ja szukałem ciekawej, przygodowej i losowej gry, w którą mógłbym popykać z żoną i czasem z gośćmi. Miałem już dość wyścigu w Blue Moona. A przygarniając Arkhama trafiłem idealnie.

Bryndzollo - Pon 11 Maj, 2009

Oczywiście, że Razem :) Wczoraj rozegraliśmy z Żonką partyjkę, trafiło na Yiga, ledwo co, ale udało się jakoś zapieczętować bramy, aczkolwiek zwycięstwo okupiliśmy stratami w ekwpiunku, a mało co boli tak, jak dwukrotna strata Znaku Starszych Bogów, raz przez obłęd, raz przez stratę wytrzymałości. Niemniej jednak udało się :D Przyznam, że początkowo ciężko było się przyzwyczaić do współpracy, gdyż z reguły większość gier zakłada rywalizację i pozostaje zwycięzca i pokonany. A w AH jest zupełnie inaczej. Tutaj walczy się o przetrwanie, niepwodzenie partnera boli czasem bardziej niż własne - chociażby jeszcze jedna karta i można pieczetować bramę, a tu nagle porażka w teście i trzeba zostać w Otchłani jeszcze jedną turę, gdy ja w Arkham z trudem powstrzymuje potwory... Albo walka z potorkami na ulicach Uniwersytetu Miskatonic, przez tą wredną Pogłoskę, gdzie do rozbicia jest 5 potworków + 1 co turę. Tutaj współpraca szła pełną parą :) Ja skoczę do przytułku, uleczyć skołatne nerwy- pożycz 2 dolary i trzymaj się przez turę - zaraz wracam. Teraz ty rozbij ze 2 potworki, masz tu Uśmiercenie, a ja podskocze do sklepiku magicznego i może trafię Klątwę Azathotha. I tak własnie wyglądają rozgrywki w AH, współpraca to podstawa, fundament tej gry.
sirafin - Wto 12 Maj, 2009

Zdecydowanie razem :) Ileż to razy dochodziło do sytuacji "Super, wylosowałem ten potężny magiczny miecz! Ale wiesz co, mój badacz średnio radzi sobie w walce, ty zrobisz z niego lepszy użytek, spotkajmy się w Bibliotece to ci go dam." albo sytuacja, że jeden z badaczy ciężko ranny został odcięty i uwięziony przez potwory w jakimś miejscu i pędziło się przez pół Arkham ryzykując własne zdrowie, by utorować mu drogę do szpitala, czy też oddanie wszystkich oszczędności magikowi, który musiał poświęcić wszystkie swoje zaklęcia dla pozytywnego zakończenia Pogłoski, by mógł sobie kupić nowe czary, lub pieczętowanie piątej bramy Znakiem Starszych Bogów, przez Badacza z jednym punktem wytrzymałości i poczytalności bo na torze zagłady Przedwiecznego zostało tylko jedno puste pole. Takich sytuacji jest całe mnóstwo i podejście "Ja sam wszystkich uratuję, nie wtrącajcie się!" w większości przypadków kończy się dla "bohatera", a co gorsza dla wszystkich mieszkańców Arkham, tragicznie ;)
JanekBossko - Wto 12 Maj, 2009

różnie to bywa...
Wagnard - Nie 31 Maj, 2009

Najczęściej razem.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group