|
galakta.pl Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta |
 |
X-Wing dyskusja ogólna - Wrażenia z rozgrywki
FilipsO - Sob 22 Wrz, 2012 Temat postu: Wrażenia z rozgrywki Witam, chciałbym się was spytać o wrażenia z rozgrywki, bo mocno biorę ten tytuł pod uwagę, szczególnie jeżeli znajdą się jacyś gracze z Warszawy i turnieje. Ponadto, co warto kupić na początek? Myślę nad Core Set+Y-Wing+Tie Advanced ale nie wiem czy to dobre rozwiązanie. Ponadto, co myślicie o tej grze? Bo troszeczkę zawartość zestawu startowego mnie przeraża (3 figsy ) ale może do gry więcej nie potrzeba? I link do jakiejś recenzji byłby pomocny, gdyż jak wujek google tylko sklepy mi wyświetla...
Crane - Sob 22 Wrz, 2012
Ja wczoraj rozegrałem dwie pierwsze partie więc mogę się podzielić wrażeniami. Moje pierwsze wrażenie ależ ta gra mała, myślałem że to będzie pudełko wielkości "Gry o Tron" czy "Warhammera Inwazji", a tu takie niewielkie pudełko jak "Blood Bowl Menadżer Drużyny" czy "Znak Starszych bogów". Modele wyglądają ślicznie, ale jak już ktoś wspomniał na forum ich wykonanie jest zdecydowanie dalekie od ideału. Na stole to nie przeszkadza ale jak ktoś by chciał to kupić kolekcjonersko to radzę obejrzeć w sklepie przed zakupem. Granie podstawką jest niezbyt satysfakcjonujące, być może sytuację ratują scenariusze ale jeszcze z nich nie korzystałem więc nie podpowiem czy tak jest. Graliśmy raz samą podstawką i było w miarę ok ale tylko dlatego że się dopiero uczyliśmy, druga partyjka była 2 X-Wing vs 4 TIE Fighter (czyli 2 podstawki) i tu już było bardzo dobrze. Tak więc jak masz możliwość dokupienia od razu Y-Winga i TIE Advanced to się nie zastanawiaj, myślę że z podstawką da Ci to taki zestaw, że gra się raczej szybko nie znudzi, a i wrażenia z rozgrywki będą dużo lepsze. Największy minus jaki zauważyłem to kostki - 3 kości to stanowczo mało, bo rzuty 4 kośćmi nie należą do rzadkości. My co prawda mieliśmy do dyspozycji dwa komplety więc nie było problemu, ale gdyby w FFG byli mniej pazerni to mogli by po tej jednej kostce dodać i wtedy komfort gry by się od razu podniósł
manowar - Sob 22 Wrz, 2012
Mi się bardzo dobrze gra, co więcej A&A Air poszło w odstawkę. Figurki są wykonane rewelacyjnie, to tak jak sklejony model tyle, że pomniejszony. Co do gry to zawsze podobały mi się zasady poruszania wszystkimi jednostkami, a dopiero później walka. Zapożyczenie sposobu wykonywania manewrów z Full Thrusta jest jak najbardziej na plus. Gdzieniegdzie widziałem opinie porównujące tą grę do Wings of War. Trochę pograłem w Wings of War, oczywiście bym oszalał z rozpaczy gdybym tam nie pozmieniał kilku zasad i faktycznie WoW można by uznać za dość słabą grę, ale porównywać ją do X-winga to jakieś nieporozumienie. Jedynie osoby, które nie pograły w X-winga, a zauważyli jakieś tam podobieństwa mogą uznać tą grę za słabą. Póki co mamy do dyspozycji cztery różne rodzaje myśliwców. Każdy spełnia zupełnie inne zadanie. Do tego dochodzą wykupione bronie, umiejętności czy droidy. Każdy z myśliwców oprócz zastosowania taktycznego posiada odmienną manewrowność, co zresztą też przyczynia się do stosowania różnorakich taktyk. Nie mogę doczekać się TIE Interceptorów, A-wingów oraz Millennium Falcona z Slavem 1. Jeśli w przyszłości wyjdą jeszcze TIE Defendery czy przystosowane specjalnie do misji (scenariuszy) TIE Bombery i B-wingi to gra ta stanie się jeszcze ciekawsza. Oby tylko nie zapędzili się zbyt daleko i nie wymyślili pojedynków np. na Cloud City, jakieś cloud cary vs TIE Fightery.
FilipsO - Sob 22 Wrz, 2012
Dzięki wielkie, chyba już wiem na co pójdą moje oszczędności . Ja starsznie czekam na niszczyciel imperialny, ale boje się jak będzie ze skalą . Ale FFG da radę, mam nadzieję. No to niech moc będzie z wami
Barbus - Sob 22 Wrz, 2012
FilipsO napisał/a: | Dzięki wielkie, chyba już wiem na co pójdą moje oszczędności . Ja starsznie czekam na niszczyciel imperialny, ale boje się jak będzie ze skalą . Ale FFG da radę, mam nadzieję. No to niech moc będzie z wami |
Hehe, chyba się nie doczekasz. Żeby być w skali, model niszczyciela musiałby mieć ok. 6m długości. Tantaive IV ok 60cm, czyli 2/3 standardowego pola do gry na 100p. Moim zdaniem nie mamy co liczyć na coś większego niż Falcon. Większe statki wyobrażam sobie jedynie w roli elementów planszy np. fragment niszczyciela w scenariuszu, którego celem jest zniszczenie mostka. Może bardziej jako płaska plansza niż trójwymiarowa makieta.
Jako modele tylko w innym systemie z inną skalą.
Ja zacząłem od podstawki, dwóch dodatkowych X-Wingów, jednego Y-Winga, jednego Tie Advanced i dwóch Tie Fighterów. Nie ma to jak zniżka 25% w Rebelu i 1 dodatek wygrany w konkursie;). Jeśli chcesz zaczynać skromniej, to polecałbym oprócz podstawki dokupić X-Winga i Tie Advanced. Zyskujesz wówczas możliwość gry na 60-70p., a to już jest bardzo przyjemna rozgrywka. Oczwiście X-Winga możesz zastąpić Y-Wingiem, ale ostrzegam, że ciężko się nim gra, jeżeli ma do wsparcia tylko jednego X-Winga. Grę Y-Wingiem chyba lepiej zaczynać od trzech myśliwców. Poza tym w zestawie dodatkowym X-Wing dostajesz Wedge'a i Garvena Dreis'a, którzy są bardzo ciekawymi pilotami. W zestawie podstawowym masz tylko Luke'a i Biggs'a(no i rookie'go oraz pilota red squadronu)
Ja grałem już 10 razy na 100p. 8 razy wygrali Imperialni. Losowość rzutów bywa wkurzająca. Często odrobina farta u jednych i pecha u drugich pozwala uzyskać na początku przewagę, która potem jest już nie do odrobienia. Mimo to gra sprawia mnóstwo frajdy i na pewno będę rozszerzał ją o kolejne statki. 100p. wydaje się być optymalną liczbą, ale fajnie mieć trochę więcej statków, żeby potestować różne zestawienia. Myslę, że niedługo zakupię jeszcze jeden Tie Advanced i Tie Fighter'a.
manowar - Sob 22 Wrz, 2012
Y-wing to bardzo fajny myśliwiec jeśli ma się na pokładzie działo jonowe, a najlepiej dodać jeszcze do niego R2-D2 by zrobić z niego mini niszczyciel. Nie testowałem jeszcze z większą liczbą Y-wingów niż jeden, ale wszystko przede mną. Mimo wszystko X-wingi to podstawa i wprowadzenie A-wingów nie wyprze ich z rozpisek.
FilipsO - Sob 22 Wrz, 2012
Mogliby "trochę" zmniejszyć skalę niszczyciela i żeby miał to 60 cm. Kosztowałby tyle co półtora podstawki, ale by był
manowar - Sob 22 Wrz, 2012
W pocketach niszczyciel nie miał żadnego zastosowania, był tylko na pokaz. W grze myśliwskiej nie powinno być capitali, zresztą one słabo strzelały do myśliwców, a jeśli ktoś chce się postrzelać między capitalami to polecam raczej Full Thrusta w świecie SW, który został już dawno opracowany. Mi tam żadne niszczyciele w X-wingu nie są potrzebne, będą to tylko dodatkowe koszty na prawdopodobnie nieprzydatny model. Akurat na półkach i szufladach nie brakuje mi niszczycieli. Chyba jedynym rozsądnym zastosowaniem ów modelu byłaby jakaś misja, najprawdopodobniej zniszczenie obiektu jakim byłby właśnie niszczyciel bądź Nebulon B, który de facto słabo będzie się bronił przed myśliwcami.
Galron - Nie 23 Wrz, 2012
Dlatego tez bardziej sklaniałbym sie do tego co napisał barbus
Cytat: |
Większe statki wyobrażam sobie jedynie w roli elementów planszy np. fragment niszczyciela w scenariuszu, którego celem jest zniszczenie mostka. Może bardziej jako płaska plansza niż trójwymiarowa makieta.
|
Tremayne - Nie 23 Wrz, 2012
na filmikach z GenConu widać, że FFG przygotowało specjalny "stół" do grania w X-Winga, którego fakturą była powierzchnia Gwiazdy Śmierci i były miejsca do zamontowania wieżyczek turbolaserowych. W scenariuszu było zniszczenie pewnej ilości wieżyczek by wygrać.
wektoor - Nie 23 Wrz, 2012
Ogólne wrażenia:
- modele całkiem ładne, chociaż niektóre elementy są bardzo wrażliwe na lekkie nawet uszkodzenia (np. działka X-Winga);
- zróżnicowanie statystyk i dostępnych manewrów wpływa na taktykę gry daną stroną, a nawet danym rodzajem myśliwca;
- rozgrywka idzie sprawnie, ale jedna partia potrafi trwać nawet półtorej godziny.
Graliśmy z kumplem 2 partie na stole 70x70cm w składzie 2x X-Wing, 1x Y-Wing, 3x Tie Fighter i 1x Tie Advanced. W pewnych momentach na stole było naprawdę tłoczno Obie partie wygrali rebelianci. Spore znaczenie ma szczęście w rzutach kośćmi - nic tak nie zaskakuje jak niepodziewane zniszczenie statku, który wydawał się nie do ruszenia w danej rundzie
Jedyny minus to za mała liczba kości - po 3 dla obrony i ataku. Często zdarzają się rzuty czterema koścmi i pojawia się konieczność 'dorzucania'.
FilipsO - Nie 23 Wrz, 2012
Mam grę w łapkach i nasunęła mi się myśl: co z turniejami? Przynosimy dwie floty (rebelię i imperium) czy może zdarzyć się tak, że na przykład walka będzie toczyła się rebelvsrebel? To byłoby trochę bezsensu.
Barbus - Nie 23 Wrz, 2012
Na zdjęciach z turniejów w U.S. widziałem potyczki Imperium vs Imperium. Dla mnie też kompletnie pozbawione sensu i klimatu. Moim zdaniem każdy powinien przychodzić na turniej z eskadrami dla imperium i rebelii. Przed grą gracze wybierają, którą stroną chcą grać. Jesli nie mogą dojść do porozumienia, rzucają kostkami. Albo rozgrywać po dwa mecze w każdej parze. Potyczki nie są bardzo długie.
a.probulski - Nie 23 Wrz, 2012
Po pierwszych ~10 rozgrywkach jestem naprawdę pod wrażeniem - FFG w X-Wingu poprawiło masę błędów Wings of War (mały zasięg ruchu, mozolne planowanie manewrów...) i dorzuciło kilka naprawdę fajnych własnych pomysłów (znanych z wcześniejszych produkcji - np. talia obrażeń wyraźnie przypomina tę z WFRP 3ed.).
Wady? Wspomniany już tutaj brak czwartej kostki ataku/obrony oraz fakt, że granie na podstawkowe 31pkt. może się szybko znudzić - gra do rozwinięcia skrzydeł potrzebuje przynajmniej 2-3 statków po każdej ze stron.
A co do grania turniejowego Imperium vs. Imperium czy Rebelia vs. Rebelia - tego typu rozgrywki fabularnie mogłyby odwzorowywać np. ćwiczenia jednej ze stron...
Crane - Nie 23 Wrz, 2012
Oficjalne zasady turniejowe wskazują że gra się tylko jedną frakcją i jest możliwe, że będzie się grało przeciwko tej samej frakcji, ba nawet w pierwszej turze nie zaleca się dzielenia graczy tak żeby grali Rebelia vs Imperium (a są takowe zalecenia na przykład żeby w pierwszej turze w miarę możliwości nie parować graczy którzy przyjechali z jednego miasta). Na innego rodzaju turniejów wszystko będzie zależało od organizatorów.
manowar - Nie 23 Wrz, 2012
Posiadanie na turnieju dwóch flot nie powinno stanowić problemu. Same zasady rozgrywania takiego turnieju nie są najmniejszym problemem, przecież w latach 90-tych firma Decipher realizowała turnieje w Star Wars CCG gdzie posiadało się Ciemną i Jasną stronę. Jednakże czy na turniejach pojawi się jakaś sensowna frekwencja? Fakt, że Star Wars jest kultowe, ale raczej wątpliwe by uzbierać choćby 1/4 ilości graczy Magica czy WFB. Może raz na rok uda się jakiś większy turniej na jakimś polconie. Myślę, że ta gra będzie rozwijać się tylko w zamkniętym gronie znajomych.
FilipsO - Nie 23 Wrz, 2012
Galakta na pewno nas nie zawiedzie i fundnie xwingowi solidne wsparcie godne inwazji
manowar - Nie 23 Wrz, 2012
Tia, będą limitowane X-wingi. Z Deciphera to dopiero szły nagrody, że Wizards i GW razem wzięci mogli się schować.
Barbus - Nie 23 Wrz, 2012
Mnie tam nie zależy na turniejach. Grałem sporo na turniejach systemów GW i panowała tam niezdrowa atmosfera. Ludzie zapominali o zabawie, a myśleli o zwycięstwie i zaczynali kłócić się o reguły i milimetry...
manowar - Nie 23 Wrz, 2012
Też prawda, że akurat jeśli chodzi o turnieje bitewniaków to robi się niemiła atmosfera (co innego karcianki). Ale z drugiej strony tam panuje calówka, w X-wing raczej ciężko oszukać bo są gotowe linijki, no i nie ma czegoś takiego jak model widoczny w całości, w połowie, w skrawku, mający covera, liczenie modeli czy nie powinny zdawać lidershipki. Dlatego obecnie już preferuję gry na czystym polu, jak wojny napoleońskie czy właśnie X-wing. Co prawda posiadam śliczne asteroidy z czasów Full Thrusta i na pewno nie będę miał problemów by je umieszczać na stole, szczególnie że mają sensowne i jasne zasady. Póki co X-wing naprawdę mi się podoba, a grałem w WFB, 40k, Chronopię, Warzone, Full Thrusta, stare Star Wars Miniatures (które było nitewniakiem) oraz to nowe które jest planszówką, LOTR'a, Axis & Allies morskie i lotnicze oraz wiele innych i muszę przyznać, że X-wing ssie. Łatwość rozgrywki i przejrzystość na pewno promuje tą grę. Co więcej jedna rozgrywka trwa góra godzinę jeśli już wszyscy znają zasady i karty.
Barbus - Nie 23 Wrz, 2012
manowar napisał/a: | Też prawda, że akurat jeśli chodzi o turnieje bitewniaków to robi się niemiła atmosfera (co innego karcianki). Ale z drugiej strony tam panuje calówka, w X-wing raczej ciężko oszukać bo są gotowe linijk |
Też tak myślałem, dopóki nie zacząłem grać. Mniej więcej w połowie przypadków linijek nie da się przyłożyć do stołu ze względu na modele stojące na trasie manewru naszego myśliwca i trzeba poruszać statek na oko.
Gość - Pon 24 Wrz, 2012
W sumie rozegrałem na razie tylko 2 pojedynki, z samej podstawki. O dziwo nawet przy 3 maszynach zabawa jest przednia i można sporo pokombinować.
Zasady bardzo proste, ale umożliwiają jednak sporo kombinacji. W sumie nic mi grubszego nie przychodzi do głowy, co warto by modyfikować jako house rule . Podoba mi się wyważenie pilot / maszyna - jakby np Luke miał 6 kości ataku byłoby przegięte zupełnie.
Jedna rzecz mogłaby dodać trochę do możliwości taktycznych - przyspieszenie. Skoro wzorniki mają prędkości do 1-5, to przydałaby się zasada ograniczająca zmianę prędkości np maksymalnie o 2 jednostki. Tak an oko to 1 runda to kilka sekund czasu rzeczywistego i przyśpieszenie nagle z 1 do 5 to za dużo moim zdaniem.
Tylko potrzebne by były dodatkowe znaczniki - bo nikt by nie pamiętał z jaką prędkością poruszał się w poprzedniej rundzie ;/ . Ewentualnie jakiś wskaźnik wmontowany w podstawkę.
Falcon - Pon 24 Wrz, 2012
Ta, pierwszy post i dopiero zobaczyłem że napisałem jako niezalogowany
manowar - Pon 24 Wrz, 2012
Zauważyłem pewien błąd na karcie Backstabbera, inaczej Black 3. Jako jedyny ze szwadronu Czarnych nie posiada ikonki umiejętności. Żenada, aż chce się wyjść z kina.
FilipsO - Wto 25 Wrz, 2012
Z tego co widzę, X wing to jeden z największych sukcesów wydawniczych galakty . Tak mało czasu od premiery, tyle graczy i wpisów na forum . Zastanawiam się, co będzie w 3 fali.
Ash - Wto 25 Wrz, 2012
FilipsO napisał/a: | Z tego co widzę, X wing to jeden z największych sukcesów wydawniczych galakty . Tak mało czasu od premiery, tyle graczy i wpisów na forum . Zastanawiam się, co będzie w 3 fali. | To po prostu świetna i mądrze zaprojektowana gra, nieczęsto spotykane połączenie (relatywnej) prostoty zasad z oferowanymi możliwościami. Trzymam kciuki, by odniosła sukces i w naszym kraju.
Barbus - Wto 25 Wrz, 2012
Ash napisał/a: |
To po prostu świetna i mądrze zaprojektowana gra, nieczęsto spotykane połączenie (relatywnej) prostoty zasad z oferowanymi możliwościami. Trzymam kciuki, by odniosła sukces i w naszym kraju. |
Hehe... no i 50% sukcesu to licencja Star Wars, na dodatek po polsku. Myślę, że to przyciąga mnóstwo osób, które grami planszowymi/bitewnymi mogły się wcześniej nie interesować
Galron - Wto 25 Wrz, 2012
Gra figurkowa, prostota zasad, duża regrywalność, pomalowane figurki, interakcja, dynamika gry, w dodatku w kanonach SW, to ogromne zalety x-winga, które musiały zakończyć się sukcesem tej gry. W dodatku widać, że gra jest dobrze przemyślana i mimo różnicy w ilościach statków po obu stronach, balans gry został zachowany. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to moja najlepsza gra jaką mam i wróżę jej ogromną popularność.
JackDeToxic - Sro 26 Wrz, 2012
Witam wszystkich zapaleńców, którzy wydali parę ładnych stówek a dopiero 7 dni minęło od premiery. Rzeczywiście gra robi bardzo dobre wrażenie w prawie każdym aspekcie ale już po 2 bitwach jednej na 50 i drugiej na 100 pkt. oraz po kilkukrotnym przeglądaniu pełnego pakietu brakuje mi więcej kart rozszerzeń na pewno odzywa się zboczenie z karcianek a przede wszystkim z SW CCG Deciphera. No cóż o ile pilotów i broni wystarczy to wg mnie bardzo przydało by się z kilka nowych kart umiejętności na stronę o ile rebelia jest dodatkowo dopalona Astromechami to Imperium ogólnie dużo słabiej wygląda
Galron - Sro 26 Wrz, 2012
Nie ma co narzekać na małą liczbę ulepszeń, bo wraz z nowymi dodatkami będą się i one pojawiać. Dojdzie do tego, że nawet będzie ich za dużo. Ja jestem zadowolony, że nie ma ich tak wiele, bo dzięki temu wybór jest łatwiejszy. Nowa fala statków na pewno przyniesie sporo nowych kart ulepszeń.
Ash - Sro 26 Wrz, 2012
To prawda, że Imperium ma mało ulepszeń, ale z drugiej strony ma kilka świetnych kart pilotów TIE fighterów z mocnymi wbudowanymi zdolnościami, którzy w dodatku (patrząc od strony przeciwnika) są wręcz porażająco tani (Mroczna Klątwa, Howlrunner).
a.probulski - Sro 26 Wrz, 2012
JackDeToxic napisał/a: | Witam wszystkich zapaleńców, którzy wydali parę ładnych stówek a dopiero 7 dni minęło od premiery. Rzeczywiście gra robi bardzo dobre wrażenie w prawie każdym aspekcie ale już po 2 bitwach jednej na 50 i drugiej na 100 pkt. oraz po kilkukrotnym przeglądaniu pełnego pakietu brakuje mi więcej kart rozszerzeń na pewno odzywa się zboczenie z karcianek a przede wszystkim z SW CCG Deciphera. No cóż o ile pilotów i broni wystarczy to wg mnie bardzo przydało by się z kilka nowych kart umiejętności na stronę o ile rebelia jest dodatkowo dopalona Astromechami to Imperium ogólnie dużo słabiej wygląda |
A kojarzysz, jak wyglądały decki po wyjściu samego Premiere? No właśnie, też szału nie było (Sense-Alter-Sense-Alter...)
JackDeToxic - Sro 26 Wrz, 2012
Tak dobrze pamiętam jak wychodził Premiere Limited Edition jeszcze do końca nie było wiadomo co to znaczy . Najlepsza karcianka wszechczasów. Podobnie się poczułem kiedy zobaczyłem pierwszy raz X-winga - gra jest świetna. W Premiere było 324 kart (162 Dark Side i 162 Light Side) z których składało się 60 a po 2 dodatkach gra już była mega super. Tu mam inny problem wyszła podstawka X-winga + 4 dodatki a jest tylko 5 rodzajów umiejętności (i do tego na dwie strony), po jednej nowej umiejętności na dodatek trochę mało. Tu mamy 31 wszystkich pilotów, 8 lub 9 może używać umiejętności dla porównania jest aż 6 droidów. Szkoda że w podstawce nie wyszły 3 umiejętności a w dodatkach po jednym. Myślę że jak FFG zachowa standard a pewnie tak będzie to w każdym nowym dodatku wrzucą po 1 nowej umiejętności. Wiem że to bitewniak i nie może być za dużo kart ale lubię mieć wybór i zmieniać taktykę tu pod tym względem umiejętności trochę brakuje.
a.probulski - Czw 27 Wrz, 2012
No właśnie jak na razie to umiejętności w formie rozwinięć wydają mi się wyłącznie dodatkiem - zobaczymy, jakie będzie meta, ale większość rozwinięć zdaje się w tej chwili funkcjonować przede wszystkim jako narzędzie do zapchania limitu punktowego pozostałego po wykupieniu statków - może z wyjątkiem dział jonowych dla Y-Winga...
Vilk - Czw 27 Wrz, 2012
a.probulski napisał/a: | No właśnie jak na razie to umiejętności w formie rozwinięć wydają mi się wyłącznie dodatkiem - zobaczymy, jakie będzie meta, ale większość rozwinięć zdaje się w tej chwili funkcjonować przede wszystkim jako narzędzie do zapchania limitu punktowego pozostałego po wykupieniu statków - może z wyjątkiem dział jonowych dla Y-Winga... |
Też mi się tak wydaje. Wolę jeden zwykły myśliwiec więcej niż rozwinięcia na pozostałych. Chyba też wolę więcej szeregowych pilotów niż jednego, dwóch elitarnych. Daje to więcej możliwości manewru, sytuacji strzeleckich, na które przeciwnik może nie być w stanie równie mocno i często odpowiedzieć.
Pieniężnie raczej nie wyrobię, ale naprawdę korci mnie wariant ośmiu TIE/ln, obsadzonych przez Pilotów z Akademii (96 pkt.) Ciekawe czy taki Wedge z Lukiem i Biggsem, napakowani torpedami i astromechami daliby radę się przed tym opędzić, mając co turę grzanie w rufę od jednego/dwóch/trzech przeciwników?
Barbus - Czw 27 Wrz, 2012
Myślę, że 3 X-Wingi na wypasie dały by radę. Pierwszeństwo strzału rebeliantów może sprawić, że część z tych pilotów akademii w ogóle nie odda strzału. Ja ostatnio gram rozpiską Vader i Howlrunner(obaj z taktyką roju) + 4 pilotów akademii. Sprawdza się bombowo.
FilipsO - Czw 27 Wrz, 2012
Sami piloci z akademii chyba nie dadzą rady. Przydałaby się im jakaś elita. Są podstawą, ale bez dowódcy nie wyrobia.
Vilk - Czw 27 Wrz, 2012
Mam za sobą tylko trzy rozgrywki, więc za mało, żeby cokolwiek wnioskować, ale zauważyłem, że świeżo szkoleni imperialni rekruci w przewadze liczebnej nie są do zlekceważenia. Najbardziej boli, że strzelają jako ostatni i dla ratowania tyłka często muszą pozbyć się żetonów skupienia, które mogłyby przydać się w ataku. Ani razu jednak nie straciłem w pełni sprawnego "Taja" w jednej rundzie (3 trafienia). A jak wam się zdarza?
Kluczem jest też trzymanie bliskiego dystansu (3 kostki ataku na 2 kostki obrony X-winga). Zbyt mało też doceniam beczkę, uważając ją za mało przydatny manewr i w zasadzie zmarnowanie akcji, tymczasem potrafi zapewnić niezłe efekty.
Aha, i bardzo brakuje w TIE możliwości przelotu o 1 w przód
Zrobiłem się ostatnio za bardzo imperialny...
JackDeToxic - Czw 27 Wrz, 2012
Vilk napisał/a: |
Pieniężnie raczej nie wyrobię, ale naprawdę korci mnie wariant ośmiu TIE/ln, obsadzonych przez Pilotów z Akademii (96 pkt.) Ciekawe czy taki Wedge z Lukiem i Biggsem, napakowani torpedami i astromechami daliby radę się przed tym opędzić, mając co turę grzanie w rufę od jednego/dwóch/trzech przeciwników? |
He he he no nie źle zaszalałeś o ile 4 TIE/In jestem sobie w stanie wyobrazić w towarzystwie Vader'a i Stele jako dowódców eskadr In-ków z mniej doświadczonymi pilotami (tylko jeśli z Manowar'em kupimy po 2 szt na głowę) to 8 zupełnie nie widzę ani w horyzoncie finansowym ani taktycznym tym bardziej że jeszcze dojdzie Falcon i Slave. A same cieniasy w In nie wiele zrobią poza spadaniem
manowar - Czw 27 Wrz, 2012
Jak na razie 5x TIE/ln ładnie działa z jednym TIE Advencedem, dzisiaj zresztą to ponownie sprawdzałem. Imperium musi mieć przewagę liczebną, zatem im więcej latających trumien tym lepiej, a Vader super z tym współgra.
naiilo - Nie 30 Wrz, 2012
Moim zdaniem przewaga liczebna jest tutaj kolosalnie ważna. Grając na samej podstawce, jeden X-Wing owszem najprawdopodobniej ustrzeli tego TIE po kilku manewrach i turach, ale z drugim (nawet posiadając na pokładzie R2-D2) już sobie nie poradzi. Po prostu TIE siadają mu na ogonie i nie da się ich zgubić inaczej jak wykonując Koiogram ( czy jak się to tam nazywa).
Inna sprawa, że dorzucenie do swoich sił jednego Y-Winga mocno zmienia postać rzeczy. Co do umiejętności to faktycznie jest ich trochę mało, ale zwrócicie że tylko najlepsi(najdrożsi) piloci są je w stanie wykupić, co ma dla mnie sens. Tak więc w przypadku używania "tanich" pilotów, i tak nie musimy zawracać sobie tym głowy...
Nie mogę się osobiście doczekać A-Winga, dałby on trochę manewrowości Rebeliantom, której tak bardzo im brakuje aby jakoś skontrować te TIE. Już się boje Interceptorów, które zapewne będą miały 3 w polu działek laserowych i zapewne te same manewry co TIE-Fightery.
Ogólnie grę oceniam bardzo dobrze, wręcz znakomicie. Najbardziej mi przypadł do gustu system manewrów, który eliminuje całkowicie "złą krew" z innych systemów bitewnych, gdzie się używa miarki calowej czy innej. System losowości w postaci kostek dla mnie jest OK, niektózy to lubią, niektórzy wolą mieć pełną kontrole itp itd. Mi odpowiada.
Barbus - Nie 30 Wrz, 2012
naiilo napisał/a: | Moim zdaniem przewaga liczebna jest tutaj kolosalnie ważna. Grając na samej podstawce, jeden X-Wing owszem najprawdopodobniej ustrzeli tego TIE po kilku manewrach i turach, ale z drugim (nawet posiadając na pokładzie R2-D2) już sobie nie poradzi. Po prostu TIE siadają mu na ogonie i nie da się ich zgubić inaczej jak wykonując Koiogram ( czy jak się to tam nazywa). |
Czy ja wiem... u mnie pojedynki X-Wing vs. Tie Fighter rozgrywały się zawsze z korzyścią dla pierwszego. Raz graliśmy siedmioma Tie'ami przeciwko trzem X-wingom i wygrali Rebelianci. Na stole zostały dwa pełne X-Wingi. Jeden sporo obrywał, ale R2-D2 go w kółko naprawiał. Moim zdaniem ważniejsze od liczebności jest dobre zestawienie umiejętności pilotów i tych dokupionych w talentach, a następnie ich umiejętne wykorzystanie.
naiilo napisał/a: |
Inna sprawa, że dorzucenie do swoich sił jednego Y-Winga mocno zmienia postać rzeczy.
|
No... tak samo jak dodanie każdego innego statku.
naiilo napisał/a: |
Co do umiejętności to faktycznie jest ich trochę mało, ale zwrócicie że tylko najlepsi(najdrożsi) piloci są je w stanie wykupić, co ma dla mnie sens. Tak więc w przypadku używania "tanich" pilotów, i tak nie musimy zawracać sobie tym głowy...
|
Piloci z Eskadry Czarnych mogą dokupować talenty, a do najdroższych nie należą.
naiilo - Nie 30 Wrz, 2012
Co do pierwszego podpunktu, to zwróć uwagę, że napisałem wyraźnie że chodzi o podstawkę. Zresztą wszystko co napisałem opieram na grze w core set, gdyż tylko tym grałem, nie posiadam jeszcze dodatków.
ok poprawka, rozegrałem jedną bitwę właśnie dodając Y-Winga. Jego wieżyczka jonowa mocno mi zrobiła grę.
FilipsO - Pon 01 Paź, 2012
Polecam dodać teraz advanceda. Będziesz mógł się pobawić już nieźle
Falcon - Pon 01 Paź, 2012
naiilo napisał/a: | Moim zdaniem przewaga liczebna jest tutaj kolosalnie ważna. Grając na samej podstawce, jeden X-Wing owszem najprawdopodobniej ustrzeli tego TIE po kilku manewrach i turach, ale z drugim (nawet posiadając na pokładzie R2-D2) już sobie nie poradzi. Po prostu TIE siadają mu na ogonie i nie da się ich zgubić inaczej jak wykonując Koiogram ( czy jak się to tam nazywa).
|
Grałem 2 bitwy z samej podstawki - w jednej Lukiem (bez R2) rozwaliłem oba TIE, choć został mi 1 punkt hulla, wiec spokojnie wykonalne.
Po to jest Koiogran żeby go używać - trzeba tylko złapać dystansu (Tie mozna też zmylić i mogą przestrzelić łatwo), żeby zdjąć stresa, to namierzony Tie w dystansie 1 z focusem jest często na 1 strzał
naiilo - Pon 01 Paź, 2012
Falcon napisał/a: |
Grałem 2 bitwy z samej podstawki - w jednej Lukiem (bez R2) rozwaliłem oba TIE, choć został mi 1 punkt hulla, wiec spokojnie wykonalne.
Po to jest Koiogran żeby go używać - trzeba tylko złapać dystansu (Tie mozna też zmylić i mogą przestrzelić łatwo), żeby zdjąć stresa, to namierzony Tie w dystansie 1 z focusem jest często na 1 strzał |
Nie no nie twierdze, ze się nie da, bo też mi się udało. Twierdzę jednak, że mimo wszystko (oczywiście pomijając rzuty kośćmi - które jednak co by nie było mają wprowadzać taki właśnie element losowości), jednak przewaga liczebna + większa manewrowość dają lekką przewagę imperium.
Inna sprawa że mi to nie przeszkadza. Po prostu przeprowadziłem obserwację i wyciągnąłem wnioski Dodatkowo należy zauważyć że fabularnie tak te pojedynki wyglądały, imperium zawsze miało przewagę
Barbus - Czw 11 Paź, 2012
Za mną epicka bitwa na 240pkt na stronę. 21 mysliwców na stole i 3 godziny walki. Zwyciężyło imperium. Jutro powrzucam zdjęcia i skrobnę krótki raport. Wrażenia bardzo pozytywne, polecam łączenie sił z kolegami i rozgrywanie takich większych bitewek. Graliśmy na stole o wymiarach 120x150cm. Sprawdził się dobrze.
Falcon - Pią 12 Paź, 2012
To pewnie przetestujemy w przyszły czwartek, stoły od bitewniaków się przydają
Armus - Pią 12 Paź, 2012
Rany, Falcon też chcesz robić taka batalię? We wczorajszej grze na 100 pkt nie wszystko udalo mi się ogarnąć więc przy wiekszej ilości statkow to może być dramatyczne.
Falcon - Pią 12 Paź, 2012
jak zrobimy 2 na 2 będzie łatwiej
Zresztą trzeba ćwiczyć skilla przed turniejami
Armus - Pią 12 Paź, 2012
Ok, to daj znać na ile pkt mamy zbudować flote i jakimi stronami zagramy
Taperonix - Pią 12 Paź, 2012
Witam jak po wczorajszych bitwach? Determinacja jest? Co do walki na ponad 200pkt to mam mieszane uczucie:-) patrząc na wczorajsze bitwy Trzeba po mału najpierw wszystko ogarnąć
Barbus - Pią 12 Paź, 2012
Relacja z gry na 240pkt
Eskadry z grubsza:
Rebelianci: 8 myśliwców w tym jeden Y-Wing(Vander). W X-Wingach Wedge, Luke, Garven Dreis i czterech żółtodziobów. Każdy myśliwiec został wyposażony w protonówki + działko jonowe na Y-Wingu. 6 astromechów: R2-D2, 2x R2, 3x R5. Wedge dostał Mistrzowskie Manewrowanie a Luke Taktykę Roju.
Imperium: 13 myśliwców. 3 Tie Advanced a w nich Vader, Stele i pilot Eskadry Sztormu. Dwóch ostatnich z rakietami. Vader otrzymał umiejętność Dowódca Eskadry, Stele Taktykę Roju.
10 myśliwców Tie. Piloci: Howlrunner z Taktyką Roju, Mauler Mithel, Backstabber, Skrzydlaty Gundark, Nocny Potwór, trzech pilotów Eskadry Obsydianowych i dwóch pilotów Eskadry Czarnych.
Rozstawienie
Rebelianci: siły podzielone na dwie części po 4 myśliwce każda, rozstawione w zasięgu 3 od siebie.
Imperium: myśliwce rozłożone w zasięgu 1-2 od siebie praktycznie wzdłuż całej krawędzi obszaru gry.
Potyczka
Zanim doszło do wymiany ognia sytuacja na stole uległa znacznej zmianie. Rebelianci postanowili połączyć swoje siły w celu zaatakowania prawego skrzydła sił imperialnych, które z kolei rozdzieliły się widząc rozstawienie Rebeliantów. Plan rebeluchów częściowo się udał. Siły imperialne dość długo pozostawały w rozsypce ze względu na bardzo rozciągnięty szyk. W pierwszej wymianie ognia prawie połowa sił imperialnych znalazła się poza zasięgiem strzału. Manewr połączenia Rebeliantów nie został jednak przeprowadzony idealnie. Rebelianckie siły stworzyły ciasną, bezładną kupę, w której kilku pilotów nie mogło wykonać swoich manewrów do końca, przez co w pierwszej wymianie ognia byli oni poza zasięgiem strzału. Przydałoby się opracować jakąś taktykę latania w formacjach;)
Rebeliancka kupa szykuje się do ataku na imperialne siły po lewej
W pierwszej wymianie ognia zestrzelony został jeden pilot Eskadry Obsydianowych. W kolejnej turze Rebelianci strącili kolejne 3 myśliwce wroga, tracąc Garvena, który były wysunięty najbliżej imperialnego prawego skrzydła i oberwał sporą salwę z zasięgu 1.
Starcie na bliskim zasięgu
Nadciągające od tyłu lewe skrzydło Imperium ostrzelało i poważnie uszkodziło X-Winga Luke'a, który został na ogonie sił rebelianckich. Został zestrzelony w następnej turze, podczas gdy Rebelianci zestrzelili Howlrunnera pozostawiając tym samym na prawym skrzydle imperium jedynie pilota Eskadry Obsydianowych.
Imperialne prawe skrzydło niemal całkowicie zniszczone.
Stosunek sił 6:8 pozwalał Rebeliantom spodziewać się zwycięstwa. Jednakże ich myśliwce były uszkodzone i dopiero miały zmierzyć się z wrogiem nadciągającym od tyłu.
Nadciąga druga fala Imperialnych. W myśliwcach m.in. Darth Vader i Maarek Stele.
W wyniku tego natarcia rebelianci stracili Y-Winga, a Imperium Backstabbera. Największym(i najbardziej fartownym) wyczynem tej tury było jednak zadanie Wedge'owi 3 uszkodzeń jednym strzałem. Zginął w następnej turze zabierając ze sobą do grobu Stele'a. W tej turze Rebeliantom udało się też zestrzelić jednego pilota Eskadry Obsydianowych. Z rebelianckich sił na polu bitwy pozostali tylko niedoświadczeni piloci, z czego trzech bez osłon i z uszkodzeniami. W prawie każdej kolejnej turze imperialnym udawało się zestrzelić jednego z nich, zanim zdążył oddać strzał.
Dwóch ostatnich żółtodziobów przeciwko Vaderowi, Skrzydlatemu Gundarkowi, Nocnemu Potworowi i pilotowi z BS.
Zanim zginęli udało im się zestrzelić jeszcze jednego Tie i poważnie uszkodzić dwa kolejne. Ostatecznie na planszy pozostał Vader bez jednej osłony, Skrzydlaty Gundark i pilot Eskadry Czarnych(obaj z jednym punktem kadłuba do końca) i Nocny potwór z dwoma punktami kadłuba.
Ocalałe siły Imperium. W miejscu wolnego żetonu stresu zginął ostatni Rebeliant.
O porażce Rebeliantów w największym stopniu zadecydowała niska umiejętność pilotów, którzy zostali na polu bitwy w ostatniej fazie rozgrywki. Taktyka Roju zamiast Mistrzowskiego Manewrowania u Wedge'a mogłaby zmienić ten wynik.
Graliśmy po dwie osoby na stronę. Każda osoba miała wyznaczoną swoją część sił. Gracze w drużynie mogli pokazywać sobie manewry na wskaźnikach. Uznaliśmy, że nie ma sensu komplikować gry jeszcze bardziej zmuszając graczy do przewidywania również ruchów swojego partnera. Mimo to nie obyło się bez niezamierzonych zderzeń. Popełniliśmy też błąd rozgrywając te rozgrywkę z dwoma kompletami asteroid. Pierwszą tak dużą potyczkę polecam rozegrać bez przeszkód na planszy.
Ogólne rzecz biorąc grało się świetnie. Przy tej ilości figurek gra naprawdę zasługuje na miano bitewniaka;) Wydaje mi się jednak, że 200pkt to optimum i nie widzę większego sensu przekraczania tego progu.
Armus - Pią 12 Paź, 2012
Bardzo interesująca relacja, szczególnie biorąc pod uwagę ilość zaangażowanych starshipów w batalii. Obawiam się jednak, że w naszym przypadku gra na 200pkt na stronę może być straszną męką zważywszy na wciąż niewielkie doświadczenie i gapiostwo(mam oczywiście siebie na myśli) . Ale nic nie przesądzam i jeśli wszyscy gracze się zgodzą to zrobimy taką dużą nawalankę.
Barbus - Pią 12 Paź, 2012
Armus napisał/a: | Bardzo interesująca relacja, szczególnie biorąc pod uwagę ilość zaangażowanych starshipów w batalii. Obawiam się jednak, że w naszym przypadku gra na 200pkt na stronę może być straszną męką zważywszy na wciąż niewielkie doświadczenie i gapiostwo(mam oczywiście siebie na myśli) . Ale nic nie przesądzam i jeśli wszyscy gracze się zgodzą to zrobimy taką dużą nawalankę. |
W naszym gronie graliśmy po kilka, kilkanaście razy. Zdecydowanie polecam najpierw rozpoznanie gry partiami na 100pkt.
manowar - Pią 12 Paź, 2012
Troszkę poszaleliście z tymi punktami. Za dużo myśliwców do obsługi sprawia że robi się z tego długi bitewniak. Myślę, że tak naprawdę jedynie sensownie można pograć 100-150 punktów. 200 punktów to już totalny max. Nie wiem ile będzie kosztował w punktach Sęp Millennium, może wówczas z tego typu zmodyfikowanymi frachtowcami będzie ciekawie grało się na ten max 200 punktów. Co do samej gry bardzo sympatyczna tatooinowska sceneria
Barbus - Pią 12 Paź, 2012
Ci to dopiero poszaleli: http://boardgamegeek.com/...otal-pts-1-awes
Co do kosztu Sokoła, wytężałem kilka razy wzrok i wydaje mi się, że na karcie Hana widzę 47 punktów. Wydaje mi się to całkiem realne. Z ulepszeniami pewnie dobije do 60 albo wyżej.
tygrys - Sob 13 Paź, 2012
Barbus super relacja - jeśli chcesz to prześlij ją do nas, chętnie ją opublikujemy wraz ze zdjęciami.
krzysztof.pilch@boardtime.pl
Taperonix - Pią 19 Paź, 2012
Witam, wczoraj toczyłem bitwę na 100pkt z Falconem. Gra była dramatyczna, dużo zwrotów akcji oraz niesamowite emocje. Ja grałem Imperium Vader + 4 TIE kontra 2 x X-wing i 1 Y-wing. Ja na początku chciałem wyeliminować Luka, więc dostał kilka trafień ale przeżył. Potem oberwał mój Vader zeszły osłony. Następnie dalej próbowałem zestrzelić Luka i otrzymał kolejne trafienia. Falcon nieomieszkał użyć torped prnotonowych przeciwko Vaderowi, 4 trafienia nic nie obroniłem i Vader został zniszczony Jakby było mało Y-wing zaczoł mnie jonować, wyglądało to nie najlepiej. W kolejnym starciu zestrzeliłem Luka i pojawiło się światełko w tunelu. Następnie Wedge strzelał do mnie jak do kaczek i jeden TIE odpadł. Postanowiłem pomścić Vadera i skierowałem ataki na Wedga. A Horton odziwo cały czas jonuje i jego zdolność przeżucania kości była denerwująca. W końcu w wymianie ognia Wedge został zniszczony. Zostały trzy TIE, które nieżle oberwały, na jednego "nowiutkiego" Y-winga. Horton dalej skutecznie jonuje ale moja przewaga liczebna robi swoje i po kilku atakach Horton zostaje zniszczony. Imperium górą !!! Walka była wyrównana i nie brakowało ciągłych zwrotów akcji. Falcon myślę, że w moim zwycięstwie przeważył jeden punkt, który brakował Ci do 100pkt.
Falcon - Pią 19 Paź, 2012
Vader nie zszedł całkiem od torpedy, to Y go dobił
Będę musiał potrenować ten skład jeszcze, myślę nad przełożeniem obu torped do Ygreka i atakowanie za osłony Luke i Wedga;)
Jak jest mało statków to X'y nie maja czasu na namierzenie często i już są w range 1 ze zwrotnym wrogiem ;/
Gra zajęła równo 1h 15 minut
Ogólne wrażenie - potrzeba więcej treningu w wyborze manewrów, żeby nie kończyć na statkach /asteroidach
Armus - Pią 19 Paź, 2012
Aż żaluję ze sie wczoraj nie wyrobilem na bitewke:/ Ale widze ze ta gra roznila sie mocno od poprzedniej czwartkowej, bo wtedy Y prawie wcale nie postrzelał a teraz jak czytam to co chwila jonizował kosmos
Taper, jakich Tie miałeś w skladzie? Unikalni piloci czy mieszanka z no name?
Taperonix - Pią 19 Paź, 2012
Advanced TIE - Vader + taktyka roju, rakiety
TIE - Mauler + dowódca eskadry
TIE - Mroczna Klątwa
2 x TIE - pilot eskadry czarnych (jeden pilot miał mistrzowskie manewrowanie)
Y-wing wczoraj dawał w kość, bo pilotował go Horton i przerzucał puste kości ataku oraz moje słabe umiejętności pilotażu powodowały, że wpadałem na wszystko co było w kosmosie (najczęściej na siebie ) i traciłem akcje. Ale trening czyni mistrza
Armus - Pią 19 Paź, 2012
Dlatego też wskazane jest od początku walki gnębienie Hortona Jest na tyle "słoniowaty" w manewrach że w 2 rundzie powinien znikać z planszy
Taperonix - Pią 19 Paź, 2012
Myślę, że Wedge i Luke są troszeczkę bardziej upierdliwi w swoich x-wingach.
manowar - Pią 19 Paź, 2012
Maulerowi dowódcę eskadry?? To daje się najwyższemu pilotowi.
TheFrontliner - Pią 19 Paź, 2012
Zdecydowanie Squad leader to karta dla Vadera, przy tych wszystkich trikach które można wykonać kiedy już się wiem kto gdzie będzie to jest prawie "must have".
Taperonix - Sob 20 Paź, 2012
Moim zdaniem taktyka roju jest lepsza dla Vadera niż dowódca eskadry. Atakowanie jako pierwszy daje dużą przewagę szczególnie atak na ten sam statek, kiedy ten traci akcje po pierwszym ataku, a drugi atak wchodzi już na czysto
Taperonix - Sob 20 Paź, 2012
I zapomniałem taktyka roju nie jest akcją, więc Vader ma jeszcze 2 swoje akcje.
manowar - Sob 20 Paź, 2012
Tak, tyle że żeby zwykły TIE Fighter miał przeżyć (wiele życia nie posiada) lub wystrzelić musi mieć na sobie jakiś żetonik. Ponadto Vader posiada dwie akcje zatem nic wielkiego się nie stanie jeśli jedną odda. Swoją drogą taktyka roju działa tylko na odległość 1 , a różne typy myśliwców różnią się od siebie pod względem manewrowności i ciężko utrzymać synchronizację szyku Advanceda i Fightera. Taktyka roju najlepiej się sprawdzi przy rozpisce na samych TIE/ln i najlepiej przy dwóch takich kartach bo i pewnie się do rozpiski zmieszczą.
Barbus - Sob 20 Paź, 2012
Taperonix napisał/a: | I zapomniałem taktyka roju nie jest akcją, więc Vader ma jeszcze 2 swoje akcje. |
No tak, ale za to Mauler wykonując akcję Squad Leadera nie ma już innej akcji do wykorzystania, a Vaderowi zostaje zawsze jedna. Moim zdaniem Squad Leader to karta stworzona dla Vadera, właśnie ze względu na to, że może wykonać dwie akcje i dlatego, że rusza się jako jeden z ostatnich. Nie twierdzę, że źle działa z Taktyką Roju, ale oddawanie Dowódcy Eskadry komuś innemu raczej nie ma sensu. Mógłbyś zabrać jednemu pilotowi Eskadry Czarnych mistrzowskie manewrowanie i wymienić Mithela na Howlrunnera z Taktyką roju, a Squad Leadera dać Vaderowi.
FilipsO - Sob 20 Paź, 2012
Znacie jakąś stronę z alternatywnymi misjami? Jeżeli tak, to zapodajcie link
JackDeToxic - Pon 22 Paź, 2012
manowar napisał/a: | Troszkę poszaleliście z tymi punktami. Za dużo myśliwców do obsługi sprawia że robi się z tego długi bitewniak. Myślę, że tak naprawdę jedynie sensownie można pograć 100-150 punktów. 200 punktów to już totalny max. Nie wiem ile będzie kosztował w punktach Sęp Millennium, może wówczas z tego typu zmodyfikowanymi frachtowcami będzie ciekawie grało się na ten max 200 punktów. Co do samej gry bardzo sympatyczna tatooinowska sceneria |
Hehehe 100 pkt jest dobre do nauki grania i na kilka pierwszych potyczek. Jeśli ktoś nie ma większej floty to staje się obowiązkiem. Marzy mi się konfrontacja na 150 pkt. A jak wyjdzie Falcon to granie na 100 pkt będzie co najmniej śmiechowe Fregata i 2 myśliwce to żadna bitwa to raczej "The First Transport Is Away!" z Hoth. A spotykanie się żeby rozegrać dłuższą partię przy piwku wcale nie jest takie złe .
Barbus - Wto 23 Paź, 2012
JackDeToxic napisał/a: | manowar napisał/a: | Troszkę poszaleliście z tymi punktami. Za dużo myśliwców do obsługi sprawia że robi się z tego długi bitewniak. Myślę, że tak naprawdę jedynie sensownie można pograć 100-150 punktów. 200 punktów to już totalny max. Nie wiem ile będzie kosztował w punktach Sęp Millennium, może wówczas z tego typu zmodyfikowanymi frachtowcami będzie ciekawie grało się na ten max 200 punktów. Co do samej gry bardzo sympatyczna tatooinowska sceneria |
Hehehe 100 pkt jest dobre do nauki grania i na kilka pierwszych potyczek. Jeśli ktoś nie ma większej floty to staje się obowiązkiem. Marzy mi się konfrontacja na 150 pkt. A jak wyjdzie Falcon to granie na 100 pkt będzie co najmniej śmiechowe Fregata i 2 myśliwce to żadna bitwa to raczej "The First Transport Is Away!" z Hoth. A spotykanie się żeby rozegrać dłuższą partię przy piwku wcale nie jest takie złe . |
No to trzeba będzie się zgadać na regularne większe gry w Tricity. Na razie mam złamaną kostkę, więc jestem mało mobilny.
Leviathan - Wto 23 Paź, 2012
Barbus napisał/a: | JackDeToxic napisał/a: | manowar napisał/a: | Troszkę poszaleliście z tymi punktami. Za dużo myśliwców do obsługi sprawia że robi się z tego długi bitewniak. Myślę, że tak naprawdę jedynie sensownie można pograć 100-150 punktów. 200 punktów to już totalny max. Nie wiem ile będzie kosztował w punktach Sęp Millennium, może wówczas z tego typu zmodyfikowanymi frachtowcami będzie ciekawie grało się na ten max 200 punktów. Co do samej gry bardzo sympatyczna tatooinowska sceneria |
Hehehe 100 pkt jest dobre do nauki grania i na kilka pierwszych potyczek. Jeśli ktoś nie ma większej floty to staje się obowiązkiem. Marzy mi się konfrontacja na 150 pkt. A jak wyjdzie Falcon to granie na 100 pkt będzie co najmniej śmiechowe Fregata i 2 myśliwce to żadna bitwa to raczej "The First Transport Is Away!" z Hoth. A spotykanie się żeby rozegrać dłuższą partię przy piwku wcale nie jest takie złe . |
No to trzeba będzie się zgadać na regularne większe gry w Tricity. Na razie mam złamaną kostkę, więc jestem mało mobilny. |
Złamałeś kostkę ataku czy obrony?
Oldster - Wto 23 Paź, 2012
JackDeToxic napisał/a: | Hehehe 100 pkt jest dobre do nauki grania i na kilka pierwszych potyczek. Jeśli ktoś nie ma większej floty to staje się obowiązkiem. Marzy mi się konfrontacja na 150 pkt. A jak wyjdzie Falcon to granie na 100 pkt będzie co najmniej śmiechowe Fregata i 2 myśliwce to żadna bitwa to raczej "The First Transport Is Away!" z Hoth. A spotykanie się żeby rozegrać dłuższą partię przy piwku wcale nie jest takie złe . |
Nie do końca się z tym zgadzam. 100pkt daje pewne ramy, w których można naprawdę fajnie się bawić. Pozwalają one na pokombinowanie przy składaniu drużyn pilotów i doborze sprzętu. Uważam też że jak na tak młodą grę trochę jeszcze wcześnie na rozmowy o skali. Za rok rozgrywka może wyglądać zupełnie inaczej bo nie wiadomo jak rozwinie się gra. Wszystko jednak zależy od skali gry którą preferujesz, a to już kwestia bardzo osobista Jak dla mnie 100 pkt jest jak najbardziej ok.
Z powyższych powodów bardziej czekam na Tie Interceptora i A-winga niż na pozostałe dwa (które i tak pewnie kupię )
manowar - Wto 23 Paź, 2012
Hmmm pamiętam co się stało z LOTRem. Graliśmy wielkie bitwy, a gdy mieliśmy już tego dosyć i sprzedawaliśmy figurki doszło do naszych mózgów, że była to gra typu skirmish, a nie bitewniak i trochę przesadziliśmy. Wydaje mi się, że mając do dyspozycji zbyt dużo punktów robi się szaleństwo. Gracz nie będzie się przejmował czy końcówkę punktów jaka mu została dać na dodatkowy osprzęt, a może jeszcze jeden czy dwa TIE Fightery, ot taka tam rozrzutność. Nie wspomnę już o tym, że ciężko będzie to wszystko kontrolować. W bitewniakach typu WHFB, WH40k mamy do czynienia z oddziałami i najpewniej ilość oddziałów na 2500 punktów będzie mniejsza niż figurek myśliwców na 250 punktów. Co do takiej kosmicznej gry jak na przykład Full Thust to najczęściej eskadry wypadają po 3-5 okrętów plus ewentualne myśliwce, które zresztą działają zupełnie na innych zasadach niż statki (nie wydaje im się rozkazów manewru). Co więcej w Full Thruscie nie nanosi się żadnych żetonów, a i nie ma potrzeby numerować jednostek bo najczęściej bywa tak, że każdy okręt jest innej klasy. Myślę że X-wing na duże punkty jest trudny do opanowania i raczej żmudne będą działania przesuwania takiej kupy myśliwców. Do tego należy przypomnieć sobie przysłowie "gdzie myśliwców kupa tam i Vader dupa". Fajnie, że rola bohatera będzie spadać i będzie mógł nawet zejść po pierwszej turze bo osiem myśliwców do niego wystrzeli, ale chyba nie o to chodzi. Ja stawiam na jakość i zdolności taktyczne, a nie na ilość gdzie i tak gdzie nie polecisz myśliwcem znajdziesz jakąś jednostkę wroga, w którą można oddać strzał. Ot bezmyślna masówka. Nie wspomnę już o rzezi jaką wywoła wpadanie na siebie myśliwców. Pełno podstawek odpychających się od siebie, taktyka spełzająca na odbijaniu się o myśliwiec stojący na drodze, normalnie zajebiście... Fajnie zobaczyć kupę myśliwców jak w bitwie pod Endorem, ale przyjemność gry jak i sens gry zostanie zaprzepaszczony.
Oldster - Wto 23 Paź, 2012
manowar napisał/a: | Pełno podstawek odpychających się od siebie, taktyka spełzająca na odbijaniu się o myśliwiec stojący na drodze, normalnie zajebiście... Fajnie zobaczyć kupę myśliwców jak w bitwie pod Endorem, ale przyjemność gry jak i sens gry zostanie zaprzepaszczony. |
manowar czytasz w moich myślach. Tym bardziej zastanawiam się nad rolą takich statków jak Millenium Falcon czy Slave I (którego swoją drogą jakiś nie widzę we współpracy z myśliwcami Tie) w rozgrywkach turniejowych. Cóż, poczekamy zobaczymy.
Barbus - Wto 23 Paź, 2012
manowar napisał/a: | Myślę że X-wing na duże punkty jest trudny do opanowania i raczej żmudne będą działania przesuwania takiej kupy myśliwców. Do tego należy przypomnieć sobie przysłowie "gdzie myśliwców kupa tam i Vader dupa". Fajnie, że rola bohatera będzie spadać i będzie mógł nawet zejść po pierwszej turze bo osiem myśliwców do niego wystrzeli, ale chyba nie o to chodzi. Ja stawiam na jakość i zdolności taktyczne, a nie na ilość gdzie i tak gdzie nie polecisz myśliwcem znajdziesz jakąś jednostkę wroga, w którą można oddać strzał. Ot bezmyślna masówka. Nie wspomnę już o rzezi jaką wywoła wpadanie na siebie myśliwców. Pełno podstawek odpychających się od siebie, taktyka spełzająca na odbijaniu się o myśliwiec stojący na drodze, normalnie zajebiście... Fajnie zobaczyć kupę myśliwców jak w bitwie pod Endorem, ale przyjemność gry jak i sens gry zostanie zaprzepaszczony. |
Nie do końca się z Tobą zgodzę Manowar. Na początek radziłbym wszystkim sceptykom zagrać w taką dużą bitwę, żeby zobaczyli, jak to faktycznie wygląda. Grałem raz na 240p i kilka razy na 200p. Druga opcja sprawdza się świetnie. 240p to już niepotrzebne przepakowanie.
Z bohaterami sprawa wygląda różnie. Sztuką jest poprowadzenie ich w taki sposób, żeby nie zostali jednocześnie zaatakowani przez wszystkie myśliwce przeciwnika, jak w sytuacji, której się obawiasz. Można więcej pokombinować z rozstawieniem i np. rozdzielić siły tak, żeby jedna część oskrzydliła przeciwnika i wkroczyła do walki poza kątem ostrzału jego myśliwców. Moim zdaniem gra na większą ilość punktów na pewno nie wymaga mniejszego wkładu taktycznego niż gra na 100p., a powiedziałbym, że jest wręcz odwrotnie, bo wg. mnie wprowadza kilka nowych aspektów do taktyki. Ponadto fart/pech w rzutach kośćmi ma tu mniejsze znaczenie. W grze na 100p. jedna pechowa runda w pierwszych fazach walki, może zadecydować o naszej porażce. Przy większej ilości myśliwców nagła strata jednego z nich nie ma tak dużego znaczenia.
Nie zgadzam się też jednak ze stwierdzeniem Jack'a, że 100 pkt jest dobre do nauki grania i na kilka pierwszych potyczek. Zarówno gra na 100, jak i na 200 punktów jest świetna i z przyjemnością rozgrywam oba te warianty.
manowar - Wto 23 Paź, 2012
Mówiłem o punktacji powyżej 200, bo do 200 zakładam, że da się bez problemów zagrać. Na pewno zagramy sobie taki meczyk, ale wpierw pobawimy się na 150 punktów. Mecze na 200 myślę, że zaczną się dopiero z udziałem większych jednostek.
Z tego co widać gracze podzieleni są na dwa obozy. Ja jestem raczej właśnie po stronie mniejszej ilości punktowej. Może po prostu nie chcę kolejnego bodajże z 10 już bitewniaka, szukam czegoś bardziej taktycznego niż masowego.
magnus - Sro 24 Paź, 2012
To polecam Infinity
JackDeToxic - Sro 24 Paź, 2012
Oldster napisał/a: | JackDeToxic napisał/a: | Hehehe 100 pkt jest dobre do nauki grania i na kilka pierwszych potyczek. Jeśli ktoś nie ma większej floty to staje się obowiązkiem. Marzy mi się konfrontacja na 150 pkt. A jak wyjdzie Falcon to granie na 100 pkt będzie co najmniej śmiechowe Fregata i 2 myśliwce to żadna bitwa to raczej "The First Transport Is Away!" z Hoth. A spotykanie się żeby rozegrać dłuższą partię przy piwku wcale nie jest takie złe . |
Nie do końca się z tym zgadzam. 100pkt daje pewne ramy, w których można naprawdę fajnie się bawić. Pozwalają one na pokombinowanie przy składaniu drużyn pilotów i doborze sprzętu. Wszystko jednak zależy od skali gry którą preferujesz, a to już kwestia bardzo osobista |
Masz w zupełności rację jeśli chodzi o preferencje punktowe. Ja tak zawsze preferowałem dużą masakrę może dlatego że wychowałem się na bitewniakach gdzie gdzie mocno przekręcaliśmy liczniki punktowe i grało się od 4-6 godz. może dlatego że się długo rozgrzewam . Nam nadzieje że swoją opinią nikogo nie obraziłem. Jednak przyznam szczerze, że sarkastycznie zachowałem się w stosunku do kolegi Manowara bo chłopak się popsuł i już nie chce grać na duże punkty (w większość gier ) to chyba już starość
Jeśli chodzi o granie na większe punkty to jestem mocno za tak że życzę szybkiego powrotu do zdrowia Barbus. Ps: U Manowara jest fajna decha 170x126 cm i mam podobny wydruk kosmosu z Nasa co kolega tylko mój plik TiFF ważył z 300 MB.
manowar - Czw 25 Paź, 2012
magnus napisał/a: | To polecam Infinity |
Grałem i posiadam Mordheim, Umbrę Turis i Neuroshimę, zatem mi tego typu gier wystarczy.
Ja chcę pograć w Star Wars zatem nie odsyłaj mnie do innych gier.
|
|