galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta

Cykl Cienie Mrocznej Puszczy - [ZP] Starcie u stóp Samotnej Skały

hpak - Nie 20 Mar, 2011
Temat postu: [ZP] Starcie u stóp Samotnej Skały
Gra nie została jeszcze wydana, a FFG nęci nas już drugim Adventure Packiem. Tym razem zobaczymy Trolle.





Więcej TUTAJ

EDIT:
Hiszpański wydawca przemycił do sieci bohatera z drugiego dodatku. Nadchodzi Frodo!



Tłumaczenie:

Odpowiedź: Gdy Frodowi Baggins zostaną przyznane obrażenia, anuluj je i zwiększ swój poziom zagrożenia o liczbę anulowanych obrażeń. Tylko raz na fazę.

hpak - Pon 16 Maj, 2011

W sieci pokazał się nowy bohater, szczegóły w pierwszym poście.
Redgarex - Pon 27 Cze, 2011


FFG zdradziło dwie z kart z drugiego dodatku.
Jak dla mnie bomba! 2 siły woli i 2 życia za 3 surowca, w dodatku z cechą Rohan i bonusem. Tyle że za cenę tego że jest unikatową kartą. Zapowiada się bardzo ciekawie.

Drugą kartą jest:

Połączenie obu kart daje niezłe combo. Szkoda jednak że nie ma cechy Orzeł.
Zastanawiam się nad możliwościami tej karty... najpierw myślałem że jest to fajna karta ochronna, ale jeśli jednostka oberwie z karty odkrytej z talii spotkań i miała by zginąć, ta karta nic tu nie pomoże. A co gdyby gdyby miała blokować i zginąć? Zanim oberwie mogę ją wrócić na rękę i atak jest traktowany jak zblokowany ale obrażenia i tak muszę przydzielić jakiemu bohaterowi? Jak wg. was można ją wykorzystać? :p

guciomir - Pon 27 Cze, 2011

Gandalf...

i inne karty, które możesz wyczerpać żeby osiągnąć efekt (np faramir -> używasz zdolności, cofasz na rękę, zagrywasz, ponownie używasz zdolności)

Redgarex - Wto 28 Cze, 2011

W takim razie słabe to. Chociaż na myśl przychodzi mi talia "Gandalfie ratuj", gdzie będą karty takie jak ta powyżej, atak z zaskoczenia, stawić czoła, namiestnik gondoru i Gandalfy. Można by go już na chwile obecną zagrać aż 12 razy jedną talią (a z wolą zachodu, nieskończoność razy), a dzięki namiestnikowi gondoru co ture otrzymywało by się te 5 surowców. Na razie wątpię żeby sie to sprawdziło, ale może kiedyś jak dojdą nowe karty :P
kufel - Wto 28 Cze, 2011

Wiadomo czy będą pokazy przedpremierowe jak to było z Polowaniem?
kowal85 - Wto 28 Cze, 2011

kufel napisał/a:
Wiadomo czy będą pokazy przedpremierowe jak to było z Polowaniem?


Oby lepiej nie XD, bo jak będą takie obsuwy jak przy Polowaniu na Golluma, to niech sobie darują te pokazówki ^^

kufel - Wto 28 Cze, 2011

eeeeeeeeee ja chcę! :)
Robaczyw - Wto 28 Cze, 2011

kufel napisał/a:
eeeeeeeeee ja chcę! :)


Ja także! Wtedy można by było go przedpremierowo kupić i cieszyć się nim wcześniej :twisted:

kufel - Wto 28 Cze, 2011

no ba! ;)
crabtree - Sro 29 Cze, 2011

Obowiązkowo muszą być pokazy bo to jedyna szansa na nabycie nowego zestawu ;] Nie oszukujmy się, te dodatki nigdy nie zostaną wydane :D
kufel - Sro 29 Cze, 2011

ja już mam "Polowanie", mogą nie drukować :D
crabtree - Sro 29 Cze, 2011

Też szczęśliwie trafiłem na dodatek, ale niepokoją mnie te opóźnienia wydawnicze. Szlag może człowieka trafić!! :D
kufel - Czw 07 Lip, 2011

Pytanie do Galakty: Będzie PRE Starcia u Stóp Samotnej Skały?
Michal - Czw 07 Lip, 2011

Tutaj jesteśmy uzależnieni od FFG,które jeszcze nie opowiedziało się w tym temacie.

Jak coś będzie wiadomo to damy znać.

Karharoth - Wto 26 Lip, 2011





W połączeniu z odkrytym wcześniej The Carrock Morris może robić rzeź. Tutaj więcej informacji.

crabtree - Czw 28 Lip, 2011

No to mam nadzieję że dodatek wyjdzie najdalej za miesiąc? ;) FFG powinno podkręcić nieco tempo wydawnicze bo ludziom się gra zdąży znudzić zanim wyjdą kolejne dodatki!
Michal - Czw 28 Lip, 2011

crabtree - muszę Cię "zmartwić" ;)

Dodatek ma mieć premierę już za tydzień 4.08.2011

crabtree - Czw 28 Lip, 2011

I tak na spokojnie o tym mówisz?? :D
Ale nie uwierzę póki nie zobaczę w sklepie, bo jeszcze somalijscy piraci broni nie złożyli ;)

kowal85 - Czw 28 Lip, 2011

Michal napisał/a:
crabtree - muszę Cię "zmartwić" ;)

Dodatek ma mieć premierę już za tydzień 4.08.2011


Kurczę no :D , to mnie zmartwiłeś Michale...
4-tego będę na Woodstocku :D

Ale jeśli to prawda, to pewnie kilka dni przed będzie można zamówić preordery ^^

crabtree - Czw 28 Lip, 2011

kowal85 napisał/a:
Michal napisał/a:
crabtree - muszę Cię "zmartwić" ;)

Dodatek ma mieć premierę już za tydzień 4.08.2011


Kurczę no :D , to mnie zmartwiłeś Michale...
4-tego będę na Woodstocku :D

No to Ci wszystko wykupią i będziesz czekać na kolejną dostawę, oczywiście drogą morską co niesie ze sobą pewne zagrożenia ;)

Karharoth - Czw 28 Lip, 2011

Jak dobrze, ze w tym roku zrezygnowałem z Wooda :D . Bardzo mnie ucieszyło co przeczytałem.
Michal - Pią 29 Lip, 2011

Tak na potwierdzenie:

http://www.galakta.pl/newspost_297.html
:)

kowal85 - Pią 29 Lip, 2011

Oooo :D :D, w nowym ZP będzie aż 25 różnych wzorów kart ^^, chyba że coś źle liczę :D :D

edit. różnych wzorów

ragi - Pią 29 Lip, 2011

Będą karty o numerach od 25 do 49. Każda karta występuje w ilości od 1 do chyba max 3 sztuk w zależności od typu. Np. bohaterów jest zawsze jeden egzemplarz. Karty mają swoje numerki by potem można się było odnieść do jakiejś karty np. tu na forum podając nazwę cyklu i numer karty.
kowal85 - Pią 29 Lip, 2011

ragi napisał/a:
Będą karty o numerach od 25 do 49. Każda karta występuje w ilości od 1 do chyba max 3 sztuk w zależności od typu. Np. bohaterów jest zawsze jeden egzemplarz. Karty mają swoje numerki by potem można się było odnieść do jakiejś karty np. tu na forum podając nazwę cyklu i numer karty.


Man... :P , policz od 25 do 49 i ile Ci wyjedzie, hm :P ?, 25 różnych wzorów kart, tylko o to mi chodziło ;-)

Wiem, że to jest numer kolekcjonerski :) , ja tylko zwróciłem uwagę co do ilości 'różnych kart' w nowym Zestawie Przygodowym :-)

Co do ilości to też nie jest tak, że jest od 1 do 3 kart, bo np: Łowcy z Mordoru, jest aż 5 sztuk w Polowaniu na Golluma, także tu na pewno FFG ma to przetestowane i sprawdzone w jakich proporcjach najlepiej to działa :-)

ragi - Pią 29 Lip, 2011

Man, czytac to ja umie.... raz piszesz co innego, a potem co innego...

Cytat:
będzie aż 25 kart

i
Cytat:
25 różnych wzorów kart


to wg Ciebie jest to samo? A liczyc kazdy tu potrafi wiec jaki byl sens Twojego posta, procz stwierdzenia faktu, ze ty tez umiesz liczyc ? Wydawalo sie, ze nie czaisz o co tu chodzi to Ci wytlumaczylem, a Ty masz jakies pretensje, ze nie domyslilem sie co autor mial na mysli...

Hmmm...

crabtree - Wto 02 Sie, 2011

Cieszę się, że drugi dodatek ma pojawić się tak szybko, w końcu było spore opóźnienie z "Gollumem" i mogło się wydawać że kolejne przygody będą wydawane w odstępach miesięcznych, a tu proszę, jest wola nadrobienia zaległości :)
Gildiril - Czw 04 Sie, 2011

Na lotrlcg.com jest już opis nowych kart, brakuje tylko skanów.
crabtree - Czw 04 Sie, 2011

Dodatek już jest dostępny w szerokiej sprzedaży. Ja swój egzemplarz jutro będę miał w rękach!
Redgarex - Czw 04 Sie, 2011

Przejrzałem karty z dodatku na internecie i jestem zawiedziony nowymi kartami. O ile przygoda wydaje się być ciekawa, to karty graczy są w większości kiepskie... nie chodzi o to że powinni dawać super wypasione karty, ale bardziej grywalne i przydatne. Eomund i ta karta anulująca efekt cienia broniącej jednostki są naprawdę ok, ale reszta raczej nie będzie wykorzystana. No i Frodo jest całkiem ok.

Beorning Beekeeper, Tactics, Ally, 4, 1/2/1/3, Action: Discard Beorning Beekeeper from play to deal 1 damage to each enemy in the staging area.
-kiepska jednostka, krasnoludzki topornik jest o niebo lepszy

Born Aloft, Tactics, Attachment, 0, Attach to an ally. Action: Discard Born Aloft from play to return attached ally to its owner's hand.
-widać że karta zrobiona celowo pod Beorning Beekeeper'a, ale nie jest to jakieś super combo, inne wykorzystanie to powrót Gandalfa na łapę, gorzej jak siądzie Ci to na ręce startowej i nie doczekasz się Gandalfa

Dunedain Warning, Leadership (?), Attachment, 1, Attach to a hero. Attached hero gains +1 Shield. Action: Pay 1 resource from attached hero's pool to attach Dunedain Warning to another hero
-dunedain mark był lepszy i miał combo z Dunhere, chociaż może się przydać w scenariuszu z trollami

Second Breakfast, Leadership (?), Event, 1, Action: Each player returns the topmost attachment card from his discard pile to his hand
-kolejna karta przydatna przy grze w 4 osoby, przy grze w 2 raczej tylko blokuje ręke

Longbeard Map-Maker, Lore, 3, Ally, 1/1/1/3, Action: Spend 1 resource to give Longbeard Map-Maker +1 until the end of the phase
-jednostka była by ok gdyby była z przywództwa, ale wiedza jest blokowana właśnie przez ilość surowców, a nie przez brak kart na ręce, zawsze jest coś lepszego na co można tę manę spożytkować

A Burning Brand, Lore, 2, Attachment, Attack to a character. While attached character is defending, cancel any shadow effects on cards dealt to the attacking enemy.
-całkiem fajna, biorąc pod uwagę że karty cienia stają się coraz mocniejsze i nawet lokacje posiadają ten efekt

Eomund, Spirit, Ally, 3, 2/1/1/2, Response: After Eomund leaves play, ready all Rohan characters in play
-bardzo fajny quester z 2hp i przydatną zdolnością

Nor am I a Stranger, Spirit, Attachment, 1, Attach to a character. Attached character gains the Rohan trait.
-porażka... co to teraz daje? tylko tyle że jak Eomund spada to ta jednostka się przygotuje?

Ja nie decyduję się na zakup.

Vilk - Czw 04 Sie, 2011

Mimo mojej wzrastającej niechęci do gry (dyskusja) trolle trafiły do pudełka. Niby to scenariusz bardzo trudny, ale szkody wyrządzane graczom przez karty z Talii Spotkań momentami są przerażające.
Same trolle + karty je wspomagające to masakra i nawet Grimbeorn robi się przy tym malutki. Błotna Żmija? Jak zrani postać, tę się odrzuca z gry. Przerażona Bestia? Zwiększa poziom zagrożenia o sumę zagrożenia wszystkich kart w strefie przeciwności. Niby można to zanegować, odrzucając Istotę, ale takie zamieszanie z powodu spłoszenia się kucyka? :neutral: A w Talii Spotkań takie trzy...

Wciąż (podobnie jak w Polowaniu na Golluma) mało różnorodności. Walą nawet po cztery i pięć kopii tej samej karty.

Popykam, ale początkowy entuzjazm ginie pod miałkością założeń gry.

crabtree - Pią 05 Sie, 2011

Obaj trochę dramatyzujecie, ale macie do tego prawo. Nie każdemu musi się podobać, zresztą każda gra się kiedyś znudzi...
Poczytałem fragment dyskusji z linku Vilka i mimo że temat nie dotyczy najnowszego dodatku to jednak kilka zdań napiszę. Otóż zupełnie niesłusznie niektórzy gracze poszukują w WP jakiejś większej spójności fabuły z mechaniką. To jest karcianka i fabuła zawsze będzie tylko dodatkiem. A już argumenty w stylu że "jakim cudem znajdujemy krasnoludzki topór w środku puszczy" powalają na kolana. Kto powiedział że gracze cokolwiek znajdują w trakcie przygody?? Oni spotykają przeciwności, a to co gracz ma w swojej talii to jego zasoby z których może zrobić użytek. Tak działa KAŻDA gra karciana. Przepraszam za ten offtop.
Gra nie jest idealna, ma kilka wad, ale jednocześnie potrafi przykuć na dłuższą chwilę i po jakimś czasie się zwyczajnie znudzi. Wystarczy to po prostu przyznać, a nie wymyślać niestworzone argumenty przeciwko.
Redgarex, karty muszą być zróżnicowane. Muszą być dobre, słabe, fatalne, a wiesz dlaczego? Żeby można je odrzucać do "pompowania" różnych ciekawych efektów! :) A dodatek i tak pewnie kupisz bo siła pierścienia jest niewyobrażalna :P

Vilk - Pią 05 Sie, 2011

To nie dramatyzowanie, tylko raczej niespełnienie oczekiwań.
Po prostu dziś wszystko się upraszcza, a dany produkt ma przede wszystkim przyciągać wzrok oprawą, sprawić, że go kupisz, pobawisz się chwilę i sięgniesz po następny. Tematyka jest tu tylko pretekstem, a że to Tolkien, to pewnie się sprzeda.
Wychowywałem się w latach 80 i 90, kiedy było znacznie więcej pasji i serca wkładanego w gry. Często brzydko wydane, ale fakt, że wielu do dziś o nich pamięta i tęskni do tamtych klimatów, o czymś świadczy. Tacy jak ja mają przeto nadzieję, że przy dzisiejszych możliwościach wydawniczych można by stworzyć coś dopieszczonego, ale rynek jest już inny i ma niestety swoje prawa.
Pozostaje wyluzować, zmienić nastawienie i potraktować LoTR LCG jako luźną kolorową rozrywkę bez dorabiania jej ideologii.

Żeby nie był całkiem offtop...

Macie wrażenie, że w Starciu u Stóp Samotnej Skały trzeba będzie wręcz powstrzymywać się od zbyt szybkich postępów na wyprawach? Scenariusz ma tylko dwie karty a pozyskanie Grimbeorna i innych kart, które pozwolą nam rywalizować z czwórką trolli zajmie trochę czasu. Jak zbyt szybko przemkniemy, to nie będzie czym się bronić.

kufel - Pią 05 Sie, 2011

Co do brzydoty: popatrzcie na grafiki kart Middle Earth: The Wizards :D Potem było lepiej ale TW... Tragedia!
Nie zmienia to jednak faktu, że to jedna z najlepszych gier karcianych (nie tylko w konwencji Tolkiena). Karcianka jest już martwa na rynku ale dzięki grupie zapaleńców pokazują się dodatki autorskie (Dreamcards) na chwilę obecną jest coś koło 13!
Skromnie nadmienię, że polska drużyna (pod moim przewodnictwem) zdobyła w 2010 roku Mistrzostwo Świata Dream Cards!
Aby nie offtopować... nie patrzę na spoilery bo dziś/jutro mam mieć swoje karty.. moje... MOJE!!!! Oh Yesss My Precioussss!

crabtree - Pią 05 Sie, 2011

Vilk napisał/a:

Wychowywałem się w latach 80 i 90, kiedy było znacznie więcej pasji i serca wkładanego w gry. Często brzydko wydane, ale fakt, że wielu do dziś o nich pamięta i tęskni do tamtych klimatów, o czymś świadczy.

To wychowywaliśmy się w tych samych czasach, ale jakoś nie jestem w stanie wymienić jakiejkolwiek dobrej gry z tamtego okresu. Jedynie sentyment (wspomnienie beztroskiej młodości) bierze górę nad realną oceną ówczesnego rynku. Pamiętajmy też że to były pionierskie czasy i wszystko było bardziej odkrywcze niż teraz.
Obecnie mamy wysyp wielu kapitalnych tytułów i tylko trochę żal że człowiekowi lata lecą.

Odnośnie tematu, podtrzymuję to co już gdzieś napisałem, poczekajmy do wydania kolejnych dodatków. Wtedy zobaczymy czy twórcy mają jakąś całościową, ciekawą wizję czy jest to zwykłe "kręcenie lodów". Póki co nie czuję żadnego rozczarowania, ale nie wiadomo co będzie później.

Hugo - Pią 05 Sie, 2011

Dla mnie póki co gra jest idealnie taka jak oczekiwałem. Nie oszukujmy się - po grach karcianych nie można się spodziewać tego samego co np. po grach fabularnych, więc pewnych rzeczy po prostu nie ma sensu zarzucać takim wydawnictwom. Wiadomo, że twórczość Tolkiena jest pretekstem dla nowej gry, ale nie widzę w tym nic złego, jeśli produkt jest w porządku. Gra jest wciągająca, stopień trudności można szeroko różnicować, możliwości jest mnóstwo i moim zdaniem jest tu grube pole do popisu jeśli chodzi o rozwijanie jej w przyszłości. Także dla mnie bomba, a jeśli chodzi o kolejną karciankę na rynku to jest to na pewno wyróżniająca się pozycja.
crabtree - Pią 05 Sie, 2011

Gra jest dla mnie zaskakująco grywalna. Rozegrałem około 50 partii i ciągle chcę grać, a 90% partii rozegrałem jednym kompletem bohaterów, więc jeszcze mam wiele różnych konfiguracji do sprawdzenia!
Świat Tolkiena jest absolutnie wciągający, w przeciwieństwie do żałosnego uniwersum Warhammera. Ciekawe że nikt nie zarzuca twórcom gier wykorzystywania "młotkowej" tematyki?

Kulgan - Pią 05 Sie, 2011

crabtree napisał/a:
Vilk napisał/a:

Wychowywałem się w latach 80 i 90, kiedy było znacznie więcej pasji i serca wkładanego w gry. Często brzydko wydane, ale fakt, że wielu do dziś o nich pamięta i tęskni do tamtych klimatów, o czymś świadczy.

To wychowywaliśmy się w tych samych czasach, ale jakoś nie jestem w stanie wymienić jakiejkolwiek dobrej gry z tamtego okresu. Jedynie sentyment (wspomnienie beztroskiej młodości) bierze górę nad realną oceną ówczesnego rynku. Pamiętajmy też że to były pionierskie czasy i wszystko było bardziej odkrywcze niż teraz.


Zgadzam się ze zdaniem Crabtree.

Sam wychowywałem się trochę wcześniej, bo jeszcze w latach 70'tych i później 80'tych. Czasy te charakteryzowały się przede wszystkim małą ilością gier. Chińczyk, Halma, Młynek, Wyścigi konne + szachy, warcaby i karty tradycyjne. Tyle przychodzi mi na myśl z dzieciństwa.

Wielkim hitem komuny była Magia i Miecz, która dzisiaj ma bardzo słabe notowania. 939 miejsce na Boardgamegeek w porównaniu z 50 miejscem lotra LCG mówi samo za siebie. Inne czasy, inne oczekiwania, inne możliwości.

Krytykowanie poszczególnych kart nie ma dla mnie sensu. Karty, które w tej chwili wydają się bez sensu, po wyjściu kolejnych packów mogą nagle znaleźć genialne zastosowanie. Danie postaci cechy Rohan wychodzi na przeciwko oczekiwaniom grania monotematycznymi taliami, np. Rohanem. Pszczelarz bardzo dobrze wspiera Thalina. Poza tym Redgarex zapomniał wymienić kolejną bardzo przydatną kartę dodatku, czyli pieśń, tym razem Mądrości do Wiedzy. Zapewne 2 kolejne dodatki przyniosą pozostałe dwie pieśni i łączenie Sfer stanie się jeszcze bardziej grywalne. Gra wolno rozbudowuje swe możliwości.

Najważniejszą jednak zaletą każdego nowego dodatku jest nowa Wyprawa wraz nowym Zestawem Spotkań. I, jak pokazują wstepne komentarze, niełatwa to Wyprawa. Mam zresztą taką nadzieję, gdyż łatwe przygody nie dają tak wiele radości, jak te zmuszające nas do goromnego wysiłku. Już jutro sprawdzimy to w gronie zapaleńców jak się to ma w rzeczywistości :grin:

urbanski.tomasz - Pią 05 Sie, 2011

Mam dość nietypowy problem. Swój dodatek zamówiłem w sklepie Galakty w przedsprzedaży, doszedł wczoraj, dziś rozpakowałem i okazało się że nie ma trzeciej karty wyprawy - nie ma szans żebym ją zgubił. Komuś może też trafił się taki niepełny zestaw? I tu pytanie do Galakty - co teraz zrobić?
Karharoth - Pią 05 Sie, 2011

urbanski.tomasz napisał/a:
Mam dość nietypowy problem. Swój dodatek zamówiłem w sklepie Galakty w przedsprzedaży, doszedł wczoraj, dziś rozpakowałem i okazało się że nie ma trzeciej karty wyprawy - nie ma szans żebym ją zgubił. Komuś może też trafił się taki niepełny zestaw? I tu pytanie do Galakty - co teraz zrobić?




W tym AP są tylko 2 karty wyprawy : )



A zauważyliście, że grafika do "Rzeki Longflood" jest identyczna jak do "Rzeki Ninglor" z zestawu Golluma? :/ Nie podoba mi się ten zabieg.

urbanski.tomasz - Pią 05 Sie, 2011

Dzięki:) W międzyczasie poczytałem o tym na forum FFG - tam też niektórzy nie byli pewni.
Kulgan - Pią 05 Sie, 2011

Karharoth napisał/a:
A zauważyliście, że grafika do "Rzeki Longflood" jest identyczna jak do "Rzeki Ninglor" z zestawu Golluma? :/ Nie podoba mi się ten zabieg.


A nie zauważyłem - pewnie zwykła pomyłka, czyli mam taką nadzieję :mrgreen:

guciomir - Sob 06 Sie, 2011

przygoda jest trudna i wymaga zupełnie innej taktyki.

Przede wszystkim, trzeba grać tak żeby nie przejść etapu 1B zbyt szybko, bo wtedy do gry wejdą 4 złe trolle i jest pozamiatane. Więc trzeba kombinować żeby niszczyć lokacje, ale żeby nie kłaść punktów postępu na wyprawie. No i czasami można "przypadkowo" położyć ich zbyt wiele i gra jest przegrana. Dodatkowym utrudnieniem są karty "pochwycony" , przez co sztuczne przedłużanie etapu 1B jest czasami bardzo złym pomysłem. No i ma się mało czasu, bardzo mało, gdyż jeśli wszystkie 4 trolle zaatakują to zagrożenie rośnie o 12. Oczywiście można obniżać zagrożenie poniżej 34 i wyciągać trolle jednego po drugim. Talia przygody ma i na to odpowiedź, kilka kart , tzn 1 lokacja oraz 1 karta podstępu , obie w wielu sztukach, dość znacznie podnoszą zagrożenie i nagle z 30 zagrożenia podczas fazy wyprawy może podskoczyć do 34 i zamiast 1 trolla atakują wszystkie.

Vilk - Sob 06 Sie, 2011

Czyli jednak trzeba skrupulatnie pilnować dokonywanych postępów. Zagram dzisiaj solo i na dwie osoby. Zobaczymy jak pójdzie.
Piko - Sob 06 Sie, 2011

Witam :)

Czy mógłbym się dowiedzieć od jakieś miłej osoby która posiada już ten dodatek, jak tym razem rozkładają się karty ?:) Tak samo jak w pierwszym, czyli po 6 dla każdej ze sfer i reszta to spotkania ?

Dziękuję za odpowiedź

Karharoth - Sob 06 Sie, 2011

Tak samo jak w Gollumie : ]
crabtree - Sob 06 Sie, 2011

Przygoda dość trudna ale bardzo fajna i dramatyczna. Dziś w dwie osoby ponieśliśmy dwie porażki aczkolwiek za drugim razem zabrakło naprawdę niewiele. Ciężko pokonać wszystkie cztery trolle naraz dlatego kluczem do sukcesu wydaje się być wyciąganie ich pojedynczo z SP. Tylko jak tego dokonać gdy ja mam startowy poziom zagrożenia 32 a trolle 34??? ;) Być może będę musiał zmienić konfigurację kart/bohaterów. Nowe karty nie są takie złe a zagranie Gandalfa z Orłem, może być bardzo pomocne.
Kulgan - Nie 07 Sie, 2011

Zagraliśmy wczoraj we trzech w przygodę i polegliśmy, bo chcieliśmy ją za szybko przejść i 4 Trolle nas zmasakrowały, a Rzeka Langflood x3 dodająca +1 do zagrożenia za każdego Trolla nas dobiła :mrgreen: Gdybyśmy odczekali z 2 tury, pewnie byłoby po naszej myśli :twisted:
crabtree - Nie 07 Sie, 2011

Dziś dwie partie i dwa zwycięstwa! Tak jak napisał Kulgan, nie wolno się śpieszyć z przejściem do 2 etapu, póki nie wyłoży się odpowiedniej grupy sprzymierzeńców. No i oczywiście raczej trzeba znaleźć Grimbeorna Starego, bo koleś ma parametry równe trollom oraz może ich blokować i atakować w jednej rundzie. Ta przygoda to typowa wycinanka :)
guciomir - Nie 07 Sie, 2011

Scenariusz jest do przejścia, nam też się udało kilka razy. Diabeł tkwi w szczegółach. Czasami trzeba podejmować decyzje na czuja (czekam jeszcze turę w etapie 1B i ryzykuję "pochwyconego" albo inną paskudną kartę, czy może przechodzę do 2B).

Co ciekawe, jak już złożyłem talię całkiem dobrze radzącą sobie z Trollami (po równo przegrane i wygrane) i Polowaniem na Golluma (0 porażek, same zwycięstwa), nawet trzeci scenariusz z podstawki 2 razy przeszedłem nią solo, to okazało się że podróż w dół anduiny sprawia jej ogromne problemy...

LOTR jest wymagający, bo trudno złożyć talię która radziłaby sobie we wszystkich scenariuszach :)

crabtree - Pon 08 Sie, 2011

Jedną rozgrywkę mieliśmy dość zabawną bo skończyła się po drugiej rundzie. Otóż w pierwszej rundzie nieopatrznie przeszliśmy do drugiej karty wyprawy i pojawiły się Trolle w SP. No i w drugiej rundzie nas rozszarpały. W tej przygodzie trzeba się umiejętnie skradać, małymi krokami dążyć do celu. Pośpiech nie jest wskazany, bo do starcia z tak potężnymi przeciwnikami należy się przygotować (np. "podpakować" Gimlego ;) ).
Podsumowując, autorzy po raz kolejny spisali się na medal i na pewno kupię kolejne przygody!

guciomir - Pon 08 Sie, 2011

Bardzo podoba mi się to, że jak na razie każda przygoda jest zupełnia inna
crabtree - Wto 09 Sie, 2011

Też jestem zaskoczony że autorzy mają takie ciekawe pomysły na przygody. Oby tak dalej! I w ogóle ciekawe jak daleko to zajdzie?? Czy zakończy się na Cieniach Mrocznej Puszczy czy będzie nam dane dojść do Góry Przeznaczenia??
orions - Wto 09 Sie, 2011

Podejrzewam, że jeszcze trochę pokatują tematy bliższe Hobbitowi niż WP, ze względu na szał filmowy. Sam jednak wolałbym przejść do przygód raczej z Władcy... Hm, wykradanie się hobbitow do Bree? Wichrowy Czub? Kilka przygód w Morii? Pomarzyć, pomarzyć...
crabtree - Wto 09 Sie, 2011

Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że mechanika gry świetnie wpasowuje się w świat Tolkiena. Widać, że autorzy świetnie uchwycili klimat i tylko trzymać kciuki żeby tak dalej się wszystko ułożyło.
crabtree - Sob 20 Sie, 2011

Ale jaja! Nie doczytaliśmy dokładnie efektu Wymuszony na karcie Louisa i graliśmy tak że tylko on zwiększał zagrożenie broniącego gracza o 3. Efekt ten dostaje każdy z Trolli! Grając już zgodnie z zasadami raz wygraliśmy i raz przegraliśmy, ale teraz jest masakra konkretna z tym wzrostem zagrożenia. Skoro Trolle są 4 więc co turę rozdają 12 punktów zagrożenia do podziału względem graczy. Czyli grając solo ta misja jest absolutnie nie do przejścia. Dlatego koniecznie trzeba wyeliminować z gry Louisa!
Stephan - Sob 20 Sie, 2011

crabtree napisał/a:
Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że mechanika gry świetnie wpasowuje się w świat Tolkiena. Widać, że autorzy świetnie uchwycili klimat i tylko trzymać kciuki żeby tak dalej się wszystko ułożyło.


Nie zgadzam się (jak zwykle :razz: ) zupełnie. Śródziemie to obszerna kraina, pełna miejsc pięknych i tajemniczych. Gra oparta o klimaty tolkienowskie powinna oferować swobodę podróżowania, możliwość wyboru drogi; powinna być epicka oraz nieliniowa.

Mechanika naszego LCG doskonale pasuje do jakiegoś survival horroru. Przemykamy wąskimi tunelami, uciekamy przed ścigającym nas monstrum, eskortujemy krwawiącego sojusznika modląc się, by za rogiem nie czaiło się jakieś nowe cholerstwo... Co jak co, ale do klimatu oryginalnego Władcy czy Hobbita to ni przypiął, ni przyłatał. Ale to takie moje zdanie odrębne :mrgreen:

kufel - Sob 20 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
Śródziemie to obszerna kraina, pełna miejsc pięknych i tajemniczych. Gra oparta o klimaty tolkienowskie powinna oferować swobodę podróżowania, możliwość wyboru drogi; powinna być epicka oraz nieliniowa.

Czy Kolega grał w Middle Earth CCG? Tam to dopiero mamy swobodę!
Wygrać można na kilka sposobów, poruszamy się po Śródziemiu jak dusza zapragnie!
W tym roku w październiku odbędą się w Polsce Mistrzostwa Świata w ME CCG! Będzie elita graczy z całego świata :)

orions - Nie 21 Sie, 2011

Kufel, rozumiem, że chodzi Ci o "Middle Earth: The Wizards"? Heh, to jest gra, od której zacząłem przygodę z karciankami. Ruch po regionach to była dopiero jazda. Żałuję tylko, że za późno zacząłem i w ogóle nie załapałem się na dodatki, bo już gra była martwa, jak się na nią natknąłem.
kufel - Nie 21 Sie, 2011

The Wizards to taka jakby podstawka, potem była druga podstawka The Lidless Eye pozwalająca grać "złymi" a potem The White Hand gdzie graliśmy upadłymi czarodziejami (we Władcy Pierścieni upadł jedynie Saruman) oraz The Barlog tu prowadzimy hordy Zguby Durina :)
crabtree - Nie 21 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
crabtree napisał/a:
Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że mechanika gry świetnie wpasowuje się w świat Tolkiena. Widać, że autorzy świetnie uchwycili klimat i tylko trzymać kciuki żeby tak dalej się wszystko ułożyło.


Nie zgadzam się (jak zwykle :razz: ) zupełnie. Śródziemie to obszerna kraina, pełna miejsc pięknych i tajemniczych. Gra oparta o klimaty tolkienowskie powinna oferować swobodę podróżowania, możliwość wyboru drogi; powinna być epicka oraz nieliniowa.

Tak, tak, podróże, sieczka z rywalami, złoto, punkty doświadczenia i magiczne przedmioty. To ma być epicka rozgrywka? Jak ma się swoboda działania do tego co stworzył Tolkien? Przecież to właśnie sam autor przedstawił swoją opowieść jako ciągłą misję, w takcie której bohaterowie ciągle zmagają się z przeciwnościami.

Stephan napisał/a:

Mechanika naszego LCG doskonale pasuje do jakiegoś survival horroru. Przemykamy wąskimi tunelami, uciekamy przed ścigającym nas monstrum, eskortujemy krwawiącego sojusznika modląc się, by za rogiem nie czaiło się jakieś nowe cholerstwo... Co jak co, ale do klimatu oryginalnego Władcy czy Hobbita to ni przypiął, ni przyłatał.

Właśnie jak najbardziej oddaje to klimat WP.
Mam nieodparte wrażenie że Tobie po prostu bliżej do systemu RPG niż do gry planszowej czy karcianej. Jak wyobrażasz sobie podróże do pięknych, tajemniczych miejsc? W jakim celu? Dla zdecydowanej większości graczy liczy się akcja, w szerokim znaczeniu tego słowa.

Stephan - Nie 21 Sie, 2011

quote napisał/a:
Czy Kolega grał w Middle Earth CCG?


Grałem, oj grałem! Było to kupę lat temu, gdy świat był jeszcze młody, a elfowie chadzali po nadwiślańskich puszczach :mrgreen: Niestety pobliski sklep z grami upadł, a o internecie nikt wtedy nie słyszał (jeszcze Edison żarówki nie wymyślił) no i sprzedałem swą talię jednemu gostkowi. Do dziś żałuję. Pamiętam, że grałem Radagastem: miał on jakieś bonusy przy podróży przez wildernessy i tak też planowałem jej kolejne etapy...

Cały czas, gdy czepiam się naszego LCG mam w tyle głowy rozmach i swobodę, jaką dawało "The Wizards".

crabtree napisał/a:
Tak, tak, podróże, sieczka z rywalami, złoto, punkty doświadczenia i magiczne przedmioty. To ma być epicka rozgrywka?


A czemu nie? Czy zagrywanie abstrakcyjnych dodatków za pomocą abstrakcyjnych zasobów (swoją drogą: co to są te zasoby??? Czy mój bohater to jakieś miasto, które przynosi dochody i dzięki nim może stawiać sobie nowe budynki???) jest epickie?

crabtree napisał/a:
Jak ma się swoboda działania do tego co stworzył Tolkien? Przecież to właśnie sam autor przedstawił swoją opowieść jako ciągłą misję, w takcie której bohaterowie ciągle zmagają się z przeciwnościami.


Owszem, cel misji musi być z grubsza zdeterminowany. Ale droga do niego powinna zależeć od inwencji grającego. O taką właśnie swobodę mi tu chodzi. Przypomnij sobie moment z "Władcy Pierścieni", gdy drużyna musiała dokonać wyboru dalszej drogi: Brama Rohanu, czy kopalnie Morii? Albo Brama Mordoru czy przełęcz Kirith Ungol? Dobra gra, mająca aspiracje odzwierciedlać wyprawę przez Śródziemie, musi uwzględniać ten aspekt; karcianka taka musi być oparta o elastyczną talię lokacji, które gracz sam sobie składa pod kątem tego, jaką talią dysponuje (elfy niekoniecznie muszą łazić po kopalniach, a hobbici lepiej będą działać w lokacjach miejskich itd.)

Taką możliwość dawało "The Wizards", takiej możliwości nie daje nasze LCG. I tyle.

crabtree napisał/a:
Jak wyobrażasz sobie podróże do pięknych, tajemniczych miejsc? W jakim celu?


Tak, jak już napisałem: poprzez zagrywanie dowolnych kart lokacji i odbywanie między nimi podróży. W jakim celu? A w takim, żeby gracz poczuł, że to on planuje swą podróż, a nie FFG, które każe sobie za to słono płacić :)

crabtree napisał/a:
Mam nieodparte wrażenie że Tobie po prostu bliżej do systemu RPG niż do gry planszowej czy karcianej. [...] Dla zdecydowanej większości graczy liczy się akcja, w szerokim znaczeniu tego słowa.


Nie będę się kłócił o słowa. Jeśli grę, która pozwala graczowi planować kolejne etapy wyprawy, wiążąc rozwój postaci z odwiedzanymi przez nich lokacjami, to RPG, to tak. Jest mi do tego znacznie bliżej niż do abstrakcyjnego pasjansa, który na siłę stara się wpasować w znane i lubiane uniwersum, mimo, że jego mechanika bardziej pasowałaby do klimatu "Resident Evil" :wink: A poza tym: dlaczego RPG nie może być jednocześnie grą akcji, dającą spory zastrzyk adrenaliny?

crabtree - Nie 21 Sie, 2011

Stephan napisał/a:

Cały czas, gdy czepiam się naszego LCG mam w tyle głowy rozmach i swobodę, jaką dawało "The Wizards".


Niestety nie było mi dane poznać tej gry. Skoro tak zachwalacie to musiała być bardzo fajna.
Stephan napisał/a:

crabtree napisał/a:
Tak, tak, podróże, sieczka z rywalami, złoto, punkty doświadczenia i magiczne przedmioty. To ma być epicka rozgrywka?


A czemu nie? Czy zagrywanie abstrakcyjnych dodatków za pomocą abstrakcyjnych zasobów (swoją drogą: co to są te zasoby??? Czy mój bohater to jakieś miasto, które przynosi dochody i dzięki nim może stawiać sobie nowe budynki???) jest epickie?

Stephan, a jak to inaczej rozwiązać? Zasoby to pojęcie abstrakcyjne. Oznacza bardziej czas między zagraniem kolejnych kart niż dochody z miast ;)

Stephan napisał/a:

crabtree napisał/a:
Jak ma się swoboda działania do tego co stworzył Tolkien? Przecież to właśnie sam autor przedstawił swoją opowieść jako ciągłą misję, w takcie której bohaterowie ciągle zmagają się z przeciwnościami.


Owszem, cel misji musi być z grubsza zdeterminowany. Ale droga do niego powinna zależeć od inwencji grającego. O taką właśnie swobodę mi tu chodzi. Przypomnij sobie moment z "Władcy Pierścieni", gdy drużyna musiała dokonać wyboru dalszej drogi: Brama Rohanu, czy kopalnie Morii? Albo Brama Mordoru czy przełęcz Kirith Ungol? Dobra gra, mająca aspiracje odzwierciedlać wyprawę przez Śródziemie, musi uwzględniać ten aspekt; karcianka taka musi być oparta o elastyczną talię lokacji, które gracz sam sobie składa pod kątem tego, jaką talią dysponuje (elfy niekoniecznie muszą łazić po kopalniach, a hobbici lepiej będą działać w lokacjach miejskich itd.)

Owszem, tak by było idealnie ale w warunkach karcianych praktycznie niewykonalne. Autorzy po prostu mieli inną, prostszą wizję gry. Mi się ona podoba, bo jak na karciankę jest bardzo ciekawie.
Stephan napisał/a:

crabtree napisał/a:
Mam nieodparte wrażenie że Tobie po prostu bliżej do systemu RPG niż do gry planszowej czy karcianej. [...] Dla zdecydowanej większości graczy liczy się akcja, w szerokim znaczeniu tego słowa.


Nie będę się kłócił o słowa. Jeśli grę, która pozwala graczowi planować kolejne etapy wyprawy, wiążąc rozwój postaci z odwiedzanymi przez nich lokacjami, to RPG, to tak. Jest mi do tego znacznie bliżej niż do abstrakcyjnego pasjansa, który na siłę stara się wpasować w znane i lubiane uniwersum, mimo, że jego mechanika bardziej pasowałaby do klimatu "Resident Evil" :wink: A poza tym: dlaczego RPG nie może być jednocześnie grą akcji, dającą spory zastrzyk adrenaliny?

RPG to idealne rozwiązanie ale ciężko jest przenieść na planszę swobodę znaną z gier RPG.

odmu - Nie 21 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
crabtree napisał/a:
Tak, tak, podróże, sieczka z rywalami, złoto, punkty doświadczenia i magiczne przedmioty. To ma być epicka rozgrywka?


A czemu nie? Czy zagrywanie abstrakcyjnych dodatków za pomocą abstrakcyjnych zasobów (swoją drogą: co to są te zasoby??? Czy mój bohater to jakieś miasto, które przynosi dochody i dzięki nim może stawiać sobie nowe budynki???) jest epickie?


Zasoby - czemu traktujesz zasoby jak złoto czy jakąś wartość materialną. Zasoby we władcy są zasobami wiedzy bohaterów o otaczającej ich dziczy i zarazem szczęściem. Słowo zasoby pasuje tu idealnie, bo cóż może łączyć te dwa pojęcia lepiej. I są bardzo klimatyczne - tym mamy większą grupę bohaterów tym większe szanse, że któryś podróżując zauważy kamień wyróżniający się, pasujący do starodawnych krasnoludzkich skrytek i znajdzie w nim krasnoludzki topór lub napierśnik. Czy też akurat nie spotkamy zabłąkanych jeźdzców z Rohanu wracających z misji, którzy akurat uciekając przed orkami trafili do mrocznej puszczy. Czy też Theodred, który wyruszając na swym rączym koniu nie jest w stanie odkryć więcej pozytywnych wydarzeń na drodze podróżników i tym samym dostarczy nam nowych zasobów?

kufel - Nie 21 Sie, 2011

crabtree napisał/a:

Niestety nie było mi dane poznać tej gry. Skoro tak zachwalacie to musiała być bardzo fajna.

Nic straconego! Gra cięgle żyje w sercach graczy, jest świetna platforma do grania przez neta (oczywiście darmowa) na dodatek w październiku mamy po raz pierwszy w Polsce Mistrzostwa Świata! :D

Stephan - Nie 21 Sie, 2011

odmu napisał/a:
Zasoby we władcy są zasobami wiedzy bohaterów o otaczającej ich dziczy i zarazem szczęściem


Owszem, też tak sobie owe "zasoby" tłumaczę. Ale ich system jest, jak dla mnie, zbyt abstrakcyjny, zbyt ogólny. Już raczej przypomina mi gromadzenie drewna na budowę palisady w Warcrafcie i pasuje do jakiejś strategii, a nie gry przygodowej.

Ideałem byłaby sytuacja (i do tego powinny dążyć gry oparte na tolkienowskich realiach: zarówno komputerowe, planszowe, jak i karciane), gdyby zagrywanie przedmiotów/sojuszników wymagało spełnienia trzech warunków, w skrócie WWW: what, where i when.

A więc chcąc zagrać topór krasnoludzki (what) muszę udać się do jakieś pozwalającej na to lokacji (np. Samotna Góra - where) i spełnić tam warunek, np. zabić przeciwnika, przyprowadzić sojusznika o danej cesze, ew. zapłacić już te zasoby itd. (when).

Podobnie wyglądało to w The Wizards i to właśnie - związek przyczynowo-skutkowy między odwiedzanymi lokacjami, pokonywanymi wrogami i siłą zagrywanych kart - czyniło każdą rozgrywkę swoistą symulacją epickiej przygody, którą można było potem spisać jako alternatywną historię wojny o pierścień.

crabtree napisał/a:
Autorzy po prostu mieli inną, prostszą wizję gry. Mi się ona podoba, bo jak na karciankę jest bardzo ciekawie.


No i o to kruszę kopię cały czas! Wizja autorów jest zbyt prosta, by zapewnić grze rozwój i żywotność choćby w połowie taką, jaką zyskał Warhammer Inwazja. Co gorsza, miast w kolejnych rozszerzeniach (na co liczyłem po nabyciu podstawki) zmieniać ideę gry i zmierzać w kierunku większej swobody w tworzeniu własnych scenariuszy, mamy drogaśne, zamknięte w swych ramach jednorazówki. Wiem, że gra się Tobie podoba i chwała Ci za to. Mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej. Obawiam się jednak, że Władca po świetnym starcie (zapewnionym przez tematykę gry - sam jestem ofiarą) szybko się wypali. Jedyne, co mogło jako-tako grę ratować, czyli system punktów (co pozwalałoby porównywać kolejne swoje przeprawy i zwiększyło regrywalność scenariuszy) jest absolutnie niemiarodajny i skopany. Czy potrzeba innych symptomów rychłej śmierci? :neutral:

crabtree - Nie 21 Sie, 2011

kufel napisał/a:
crabtree napisał/a:

Niestety nie było mi dane poznać tej gry. Skoro tak zachwalacie to musiała być bardzo fajna.

Nic straconego! Gra cięgle żyje w sercach graczy, jest świetna platforma do grania przez neta (oczywiście darmowa) na dodatek w październiku mamy po raz pierwszy w Polsce Mistrzostwa Świata! :D

A gdzie tego szukać? Daj linka :P

Stephan, WI jest grą idealną na turnieje i to zapewni jej żywotność. WP ma fatalny system punktowy o którym już pisałem w innym temacie. System zupełnie niemiarodajny i odzwierciedlający dosłownie nic.
Ja jednak poczekam z ostateczną oceną do końca emisji gry.

Kulgan - Pon 22 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
Podobnie wyglądało to w The Wizards


A ja się niebywale cieszę, że w Lotrze LCG nie jest tak samo czy podobnie jak w "The
Wizards" (czytaj Middle-Earth). Może w ME dane mi będzie kiedyś się nauczyć, więc będę miał wówczas możliwość sprawdzić ten mechanizm.

Cieszę się również, że Lotr LCG nie jest kopią TCG, bo to mam już ograne.

Lotr LCG ma swój klimat i swoją mechanikę. Ciekawe, że przeciwnicy nie atakują jej, że jest wtórna, że w to już grali pod różnymi postaciami. Nie, atakują, że jest inna. Dziwne. Szuka się pseudoargumentów i wieszczy niechybny upadek. W imię czego? W imię typowo polskiego marudzenia, że nie jest to tak ja bym to sobie widział. Ja oczekiwałem, że będzie mi się grafika podobała i że będzie mi się w to dobrze grało. I tak jest, więc nie mam powodów do malkontenctwa.

A jak chcesz Stephan pograć sobie w karcianego RPG-a, to polecam Warlorda :razz:

kufel - Pon 22 Sie, 2011

Żeby nie było: mi tam się wszystko podoba, właśnie idę do kumpla na rozkminianie Massinga ;)
crabtree - Wto 23 Sie, 2011

Po poważnej wpadce ze złym stosowaniem opisu karty jednego z Trolli, gra zrobiła się jeszcze bardziej dramatyczna. Siora gra 3 bohaterami, a ja 2. Ona ma w talii karty zbijające zagrożenie (nie licząc 2 Gandalfów). I plan jest taki żeby trzymać zagrożenie poniżej 34, żeby Trolle same nie weszły w zwarcie bo pokonanie ich jest wtedy bardzo trudne. Zwłaszcza zwiększone zagrożenie jest mordercze bo przed tym chroni tylko Finta lub inna kart udaremniająca atak przeciwnikowi.
Kolejnym problemem są 2 Górskie Trolle które jakoś dziwnie często potrafią się "przywałęsać" w tej przygodzie ;] W połączeniu z aktywną Samotną Skałą jest to bardzo nieciekawa sprawa!

Stephan - Sro 24 Sie, 2011

Kulgan napisał/a:
Ciekawe, że przeciwnicy nie atakują jej, że jest wtórna, że w to już grali pod różnymi postaciami. Nie, atakują, że jest inna.


Może jestem nieco konserwatywny, ale uważam, że "inność" nie znaczy automatycznie "lepszość". Z pewnych sprawdzonych wzorców warto korzystać, zaś silenie się na innowacyjność na ogół wychodzi... no po prostu czasem nie wychodzi. Krótko mówiąc: jeśli coś jest dobre, to nie obchodzi mnie, że jest wtórne. I na odwrót: jeśli coś jest do kitu to nawet fakt, że jest zarazem bardzo innowacyjne nie przekona mnie do tego czegoś. I tyle w tym temacie.

Kulgan napisał/a:
Szuka się pseudoargumentów i wieszczy niechybny upadek. W imię czego? W imię typowo polskiego marudzenia, że nie jest to tak ja bym to sobie widział.


Nie wiem, który mój argument był "pseudo", ale niech tam. Więcej ich już nie będę powtarzał. Podsumuję tylko krótko moje "wonty" i napiszę dlaczego uważam, że Władca nie ma przed sobą wiele życia.

Aby jakakolwiek gra odniosła sukces, musi trafić w oczekiwania sporego grona odbiorców. Taki twór, jak Władca Pierścieni LCG, wyraźnie uderza do dwóch grup: fanów gier karcianych oraz miłośników prozy Tolkiena. Biorąc jednakowoż pod uwagę specyficzną mechanikę tej gry, dorzuciłbym jeszcze trzecią grupę: "planszówkowców".

Wielbiciele karcianek, wychowani na MTG czy też na Warhammerze Inwazji, szybko jednak rzucą Władcę w diabły. Niewiele tu bowiem zabawy w składanie talii, spektrum możliwości ubożuchne, a każdy kolejny dodatek, oferując za ponad 40 złotych jedynie 10 wzorów kart gracza, nie spełni oczekiwań prawdziwego karciarza. Do tego dodajmy kompletny brak czynnika rywalizacji, który w innych karciankach sprawia, że aż chce się "umacniać" swą talię oraz brak turniejów, cementujących społeczność, a otrzymamy prosty wniosek: to nie jest gra dla fanów gier karcianych.

Może planszowcy się nią zauroczą? Też pudło. Mechanice gry brak finezji, dynamiki i prostoty, zaś interakcja (rywalizacja i kooperacja) między graczami jest, w porównaniu choćby z takim Sabotażystą, szczątkowa. Zanim wytłumaczymy współgraczom zasady i działanie poszczególnych kart, Ci zaraz uciekną, by w spokoju kolonizować po raz kolejny pola i lasy Catanu.

Zostają miłośnicy Tolkiena. Podejrzewam, że to oni w pierwszej kolejności rzucili się na ten tytuł i zapewnili mu (rzekomo) świetny start. Sam zaliczam się do tej grupy. Niemniej, jak podejrzewam, tolkienowscy "ortodoksi" szybko zrażą się swobodnym potraktowaniem elementów świata przedstawionego i podporządkowaniem ich mechanice gry, co doprowadza do (opisywanych przeze mnie w innym poście) absurdów (Eowina zostaje namiestnikiem Gondoru w podziemiach Dol Guldur! Hurra!). Szybko przekonają się, że "śródziemność" tej gry była tylko wabikiem, na który dali się złowić i że jej mechanika równie dobrze mogła pasować do jakiegokolwiek innego uniwersum. I że Władca LCG jest po prostu ładnym gadżetem, coś jak naklejka z Frodem w paczce chipsów, w dodatku kosztującym coraz więcej i więcej.

Pozostają kolekcjonerzy, tacy, którzy dla zasady kupią wszystko, co ukaże się na rynku. Ale to jednak zbyt wąska grupa, by Władca rozwinął się choćby w połowie tak, jak Warhammer czy AGOT. A inwestowanie w trupa to jednak rozrzutność...

kowal85 - Sro 24 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
co doprowadza do (opisywanych przeze mnie w innym poście) absurdów (Eowina zostaje namiestnikiem Gondoru w podziemiach Dol Guldur! Hurra!).


Przepraszam Cię Przyjacielu, ale kto napisał i gdzie, że LoTR LCG, będzie dokładnie odwzorowywało, książkę, kropka w kropkę, przecinek w przecinek ? A i wszystkie jej dokładnie opisane postaci, a może w tym Śródziemiu, nie tym Tolkienowskim, a tym w którym "Sławek" i "Krzysiek", chcą aby to właśnie Eowina była namiestnikiem Gondoru i doszli do tego wniosku właśnie w Podziemiach Dol Guldur, bo tak, bo tak im się chciało, bo znaleźli w tunelu to magiczne odznaczenie ?

Pomyśl że to jest gra karciana, jeśli Eowina nie mogłaby być Namiestniekiem Gondoru, to byłby przypis na karcie, "Tylko dla postaci ze ścieżką Gondor",prawda ?

Sam nie wiem czasem co myśleć o tej grze, dajmy się jej rozwinąć, a nie skazujesz ją już po wyjściu zaledwie dwu zestawów, na pożarcie...

Niech wyjdzie cały blok Mirkwood i jakiś większy dodatek i wtedy można psioczyć, przecież w W:I Chaos, też nie miał prawa bytu grać, i ktoś płakał jacy to FFG są źli ?

Kulgan - Sro 24 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
Aby jakakolwiek gra odniosła sukces, musi trafić w oczekiwania sporego grona odbiorców. Taki twór, jak Władca Pierścieni LCG, wyraźnie uderza do dwóch grup: fanów gier karcianych oraz miłośników prozy Tolkiena. Biorąc jednakowoż pod uwagę specyficzną mechanikę tej gry, dorzuciłbym jeszcze trzecią grupę: "planszówkowców".

Tu pozwolę się zgodzić :twisted:

Stephan napisał/a:
Wielbiciele karcianek, wychowani na MTG czy też na Warhammerze Inwazji, szybko jednak rzucą Władcę w diabły. Niewiele tu bowiem zabawy w składanie talii, spektrum możliwości ubożuchne, a każdy kolejny dodatek, oferując za ponad 40 złotych jedynie 10 wzorów kart gracza, nie spełni oczekiwań prawdziwego karciarza. Do tego dodajmy kompletny brak czynnika rywalizacji, który w innych karciankach sprawia, że aż chce się "umacniać" swą talię oraz brak turniejów, cementujących społeczność, a otrzymamy prosty wniosek: to nie jest gra dla fanów gier karcianych.

Tu już się zgodzić nie mogę. Wychowani na Warhammerze Inwazji? Ile lat ma ta gra, że ma już swoich wychowanków? Niewiele tu zabawy w składanie talii? Szkoda, że nie potrafisz się w to bawić, innym to sprawia sporo frajdy, co widać chociażby na tym forum. Brak turniejów cementujących społeczność? To po to są turnieje? A nie, żeby za wszelką cenę wygrać? Bo tak jest bardzo często - gracz jest dla gracza wilkiem i tylko czyha, gdzie mu się noga powinie albo gdzie będzie mógł oszukać. Lotr LCG to nie jest gra dla fanów gier karcianych chcących zarabiać na wygrywaniu turniejów /czytaj zawodowców/, a raczej dla tych, którzy chcą sobie pograć dla samej przyjemności grania. Tak, Stephan, tacy istnieją i mają się zupełnie dobrze :mrgreen:

Stephan napisał/a:
Może planszowcy się nią zauroczą? Też pudło. Mechanice gry brak finezji, dynamiki i prostoty, zaś interakcja (rywalizacja i kooperacja) między graczami jest, w porównaniu choćby z takim Sabotażystą, szczątkowa. Zanim wytłumaczymy współgraczom zasady i działanie poszczególnych kart, Ci zaraz uciekną, by w spokoju kolonizować po raz kolejny pola i lasy Catanu.

Na planszówkowiczów, przyznam się, mniej bym liczył. Ale tu użyłeś pseudoargumentów. Planszówkowicze to nie fani Sabotażysty i Osadników, ale wielu tytułów. Sabotażysta jest grą na kilka razy, bardziej pasującą w towarzystwie nie-planszówkowym i chowa się przy Lotrze jeśli chodzi o spektrum możliwości. I planszówkowicze nie uciekną do Osadników, bo ile można ogrywać ten sam schemat przy losowości jeszcze większej niż w Lotrze? Nie zdziwię się, jeśli fani planszówek powiedzą, że Lotr nie jest w ich guście i wolą sobie w coś innego pograć, bo to de facto gra karciana. Niemniej jednak część, może nawet nie tak mała, stanie się miłosnikami gry kooperacyjnej różnej od Pandemica czy Ghost Stories (o Battlestra Galactica nie wspominając), ale jednak dającej możliwości na miłe spędzenie czasu.

Stephan napisał/a:
Zostają miłośnicy Tolkiena. Podejrzewam, że to oni w pierwszej kolejności rzucili się na ten tytuł i zapewnili mu (rzekomo) świetny start. Sam zaliczam się do tej grupy. Niemniej, jak podejrzewam, tolkienowscy "ortodoksi" szybko zrażą się swobodnym potraktowaniem elementów świata przedstawionego i podporządkowaniem ich mechanice gry, co doprowadza do (opisywanych przeze mnie w innym poście) absurdów (Eowina zostaje namiestnikiem Gondoru w podziemiach Dol Guldur! Hurra!). Szybko przekonają się, że "śródziemność" tej gry była tylko wabikiem, na który dali się złowić i że jej mechanika równie dobrze mogła pasować do jakiegokolwiek innego uniwersum. I że Władca LCG jest po prostu ładnym gadżetem, coś jak naklejka z Frodem w paczce chipsów, w dodatku kosztującym coraz więcej i więcej.

Dlaczego rzekomo świetny start? Bo jest w poprzek Twoim poglądom? Dlaczego fani Tolkiena muszą się zrażać, że świat, który tak lubią został rozszerzony? Że zamiast znanych im postaci, na które będą czekać z bijącym sercem /ja w najbliższym dodatku cieszę się na Imrahila/, pojawi się cała masa nowych? Przecież nie musisz grać postaciami, które z jakichkolwiek powodów Ci nie pasują i używać kart z godnie z Twoim poczuciem prawomyślności. Masz wybór. Niewątpliwie świat Tolkiena przyciąga do tej karcianki, ale nie jest to tylko opakowanie, lecz coś więcej. Gandlaf, jak to wielki Czarodziej, przychodzi z pomocą potrzebującej Drużynie. Podobnie Orły. Krasnoludy są twarde i waleczne. Każda postać coś wnosi i jakby dobrze się w nie zagłębić, to odnajdzie się sporo analogii do Trylogii w ich zdolnościach i współczynnikach. Ale żeby to zauważyć, trzeba mieć choć odrobinę dobrej woli, której u Ciebie znaleźć sie nie da, niestety.

Stephan napisał/a:
Pozostają kolekcjonerzy, tacy, którzy dla zasady kupią wszystko, co ukaże się na rynku. Ale to jednak zbyt wąska grupa, by Władca rozwinął się choćby w połowie tak, jak Warhammer czy AGOT. A inwestowanie w trupa to jednak rozrzutność...

Sugerujesz, że inwestowanie pieniędzy w Middle-Earth, Lotra TCG, Vampire'a czy DoomTroopera to rozrzutność? Bo to akurat są trupy, już nie wychodzą, a mają ciągle sporo miłośników? A jak ktoś ma ochotę sobie po prostu pograć w dobrym towarzystwie dla zabicia czasu i fanu z gry, to też odradzasz? Bo Lotr LCG jest noworodkiem i tylko w Twojej głowie stał się trupem, co dowodzi, że masz na tym punkcie jakąś obsesję.

Na koniec, Stephan, muszę Ci ze zdziwieniem podziękować. Zmuszasz mnie za każdym razem do przeanalizowania Twoich argumentów, nie zawsze trafnych, a ja dzięki temu widzę w grze coraz więcej świetnych i klimatycznych rzeczy. Tak więc: dziękuję Ci bardzo :grin:

odmu - Czw 25 Sie, 2011

Kurczę. Ja muszę do jednego się przyczepić, no bo wiadomo że dużo naszych opinii to kwestia subiektywnego spojrzenia na temat. Ale muszę spytać. Czemu ciągle w argumentach o nieklimatyczności trafia się ten namiestnik Gondoru? Czemu nikt się nie czepia, że w wyniku scenariusza może np. zginąć Gimli czy Frodo czy Aragorn? No kurczę - takie wydarzenie oznaczałoby, że cały WP nie ma sensu, bo kto będzie tworzył drużynę pierścienia? Więc już niech Eowina zostanie tym namiestnikiem.
Czy też sama sytuacja jest absurdalna, bo ma miejsce w Dol Guldur? Czy zagranie karty oznacza, że stało się to właśnie w tym momencie? Może postać uświadamia sobie z odpowiedzialności jaką ma na barkach będąć namiestnikiem i sygnalizujemy to po prostu zagraniem karty. Czy to jest nieklimatyczne tolkienowsko? Sam wątek Aragorna, którego pochodzenie jest dość nieznane dla wszystkich i nagle zostaje królem. Czy też Frodo chodzący w mithrilowym wdzianku, które ujawnia się nagle.

EDIT: Zapomniałem wspomnieć, że mi osobiście nie przeszkadza kwestia takiego podejścia do sprawy, a jedynie ciekawi mnie to spojrzenie na sprawę namiestnika :) . Osobiście jedyne co mi przeszkadza fabularnie to to, ze postać Froda jest kompletnie nieletnia wg linii czasu i w sumie powinien on siedzieć w Shire.

kufel - Czw 25 Sie, 2011

A mi się podoba, bo całość dzieje się w świecie i klimatach Władcy Pierścieni, przecież w tej grze nie chodzi o powtarzanie historii Froda :D
Gdyby tak było gra byłaby piekielnie nudna bo zawsze wiadomo że Frodo dojdzie do Góry Przeznaczenia i zniszczy Pierścień, Aragorn ożeni się z Arweną i będą żyli dłuuugo i szczęśliwie :D

Stephan - Czw 25 Sie, 2011

Kulgan napisał/a:
Tu już się zgodzić nie mogę. [...] Szkoda, że nie potrafisz się w to bawić, innym to sprawia sporo frajdy, co widać chociażby na tym forum.


Nie mówmy tu o mnie. To, że mi się gra nie podoba, to już wiecie i nie o to się spieramy. Ja jedynie punktuję jej obiektywne wady, przez które gra nie odniesie większego sukcesu. Fakt, że Władca oferuje mało kart gracza (zaledwie 72 wzory w podstawce i 10 wzorów w każdym dodatku !!!) jest obiektywny i niepodważalny. Dobra gra karciana to taka, która pozwala zbudować talię spośród JAK NAJWIĘKSZEJ ILOŚCI KART. Pierwszy set tak krytykowanego przez Ciebie LOTR TCG Deciphera oferował przeszło 300 wzorów. Każdy kolejny mniejszy set wzbogacał tę liczbę o ponad setkę. Ja wiem, że tu mamy LCG, tam TCG i tak dalej... Ale fakt jest faktem: im większa pula kart do budowy talii, tym większe możliwości tworzenia decku i większa satysfakcja z jego układania. Myślę, że każdy "karciarz" to przyzna i szybko przekona się, że Władca jest pod tym względem ubogi.

kowal85 napisał/a:
Przepraszam Cię Przyjacielu, ale kto napisał i gdzie, że LoTR LCG, będzie dokładnie odwzorowywało, książkę, kropka w kropkę, przecinek w przecinek ?


kufel napisał/a:
Gdyby tak było gra byłaby piekielnie nudna bo zawsze wiadomo że Frodo dojdzie do Góry Przeznaczenia i zniszczy Pierścień, Aragorn ożeni się z Arweną i będą żyli dłuuugo i szczęśliwie


Ależ ja nigdzie nie pisałem, że gra, wierna realiom świata przedstawionego, musi kropka w kropkę odwzorowywać książkę! Wcale nie chodzi mi o kolejny marsz Froda na szlaku Shire-Bree-Rivendell-Moria-i tak dalej... !!!

Po co my w ogóle gramy w gry w świecie Tolkiena, Gwiezdnych Wojen czy II Wojny Światowej? Raz, żeby się dobrze bawić, ok. Ale jest też drugi powód: chcemy sprawdzić "co by było gdyby". Załóżmy że gram w jakąś grę o II wojnie. Chętnie sprawdzę, jak mogłyby się potoczyć losy konfliktu, gdyby wrzesień '39 był mglisty i deszczowy i blitzkrieg utknął na długie miesiące w polskich błotach. Albo gdyby Polska przyłączyła się do osi. Albo gdyby Francja i Anglia uderzyły we wrześniu na Niemcy... To abstrakcyjne scenariusze, ale jak najbardziej możliwe; twórcy takiej gry powinni jednak przestrzegać minimum realiów i związków przyczynowo skutkowych z tego okresu. Absurdem byłaby sytuacja, gdyby Polska dysponowała F-16 a Hitler został Papieżem! Niestety, podobne granice między absurdem a abstrakcją we Władcy zostały przekroczone.

kowal85 napisał/a:
Sławek" i "Krzysiek", chcą aby to właśnie Eowina była namiestnikiem Gondoru i doszli do tego wniosku właśnie w Podziemiach Dol Guldur, bo tak, bo tak im się chciało, bo znaleźli w tunelu to magiczne odznaczenie ?


I o tym mówię. To naprawdę absurd. Tytuł Namiestnika Gondoru jest dziedziczny, przechodzi z ojca na syna; to nie żadne magiczne odznaczenie, leżące sobie w tunelu! Równie dobrze ja mogę zostać Prezydentem Polski, spacerując po Puszczy Białowieskiej (bo tak, bo tak mi się podoba :wink: ) . Kupując karciankę, mającą w tytule Władca Pierścieni (tytuł, cholera, zobowiązuje!), mogę oczekiwać, że będzie ona w miarę wiernie trzymać się realiów Śródziemia oraz pozwoli nieco pomajstrować w historii wojny o pierścień. Że będę mógł powiernikiem uczynić Aragorna, że mogę drużyną spróbować drogi morskiej, że mogę Sarumanem przyłączyć się do sił dobra... whatever. Ale nie zaakceptuję absurdów, które dokumentnie rozwalają lore i ręczę, że żaden tolkienowski "ortodoks" (nie mówię o tolkienistach niedzielnych albo filmowych - bez obrazy, serio!) też tego nie zaakceptuje.

Kulgan napisał/a:
Bo Lotr LCG jest noworodkiem i tylko w Twojej głowie stał się trupem, co dowodzi, że masz na tym punkcie jakąś obsesję.


Może mam, ale mniejsza o mnie. Ja chcę tylko zgłosić swoje votum separatum wśród licznych głosów zachwytu na tym forum i przestrzec wszystkich, którzy jeszcze gry nie kupili, a oczekują głębokiej, wiernej tolkienowskim realiom i epickiej przygody: nie tędy droga! Jeżeli choć jedna osoba uniknie zawodu, jakiego i mnie było dane doświadczyć, to uznam, że moja misja jest spełniona i mogę odejść w stronę zachodzącego słońca :mrgreen:

Kulgan - Pią 26 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
Pierwszy set tak krytykowanego przez Ciebie LOTR TCG Deciphera oferował przeszło 300 wzorów. Każdy kolejny mniejszy set wzbogacał tę liczbę o ponad setkę. Ja wiem, że tu mamy LCG, tam TCG i tak dalej...

Widzę, Stephan, że w swojej zajadłości zagubiłeś się tak mocno, że posuwasz się do perfidnego kłamstwa. Gdzie ja tak mocno krytykuję Lotra TCG? Ba, gdzie ja go w ogóle krytykuję? Lotr TCG póki co jest najlepszą i najbardziej klimatyczną karcianką, w jaką grałem! A grałem w kilkadziesiąt, widziałem prawie 200. Nie wiem więc , skąd Ci takie brednie przyszły do głowy...

Poza tym troszkę faktów odnośnie liczby kart w setach. Fakt, w dużych dodatkach (pierwszych trzech) było 365 kart, w tym 316 kart Ras, 2 Pierścienie i reszta to Site'y. 0 kart neutralnych pasujących do wszystkich ras. W Fellowshipie jest 9 ras, więc średnio na rasę wypada po 35 kart. Dużo? Niekoniecznie. Więcej oczywiście niż w LCG, ale zarazem więcej śmieci - kart kompletnie niegrywalnych albo prawie niegrywalnych. W LCG karty coś robią, są użyteczne w grze i jest ich zdecydowana większość, a jeśli chodzi o Talię Spotkań to nawet są grywalne w 100%.

Oczywiście autorzy gry mogliby rozszerzyć liczbę kart w podstawce LCG, ale zrobiliby to kosztem liczby kopii kart, które w taliach są niezbędne zmuszając tym samym graczy do zakupu trzech podstawek. Nie zrobili tego i chwała im za to.

Małe dodatki TCG miały średnio po 13 kart na Rasę. Małe dodatki do LCG mają po 2 karty x6, czyli 12 kart na Sferę i to od razu w kompletach. Czyli jednak nawet lepiej niż w TCG.

Nie zamierzam tu udowadniać wyższości LCG nad TCG, chcę tylko pokazać, że ta "ubogość" LCG jest przez Ciebie sztucznie wykreowana. W karciankach kolekcjonerskich jest dużo większy wybór kart, to prawda, ale to są karcianki kolekcjonerskie, mające zupełnie inną specyfikę - służą do rywalizowania. Ty zmieniłeś swój deck, to ja muszę na to zareagować i zmienić mój i tak niemal w nieskończoność. A tu gramy sobie for fun mierząc się z wybraną świadomie przygodą - jedną z kilku, a kiedyś jedną z wielu.

Stephan napisał/a:
Po co my w ogóle gramy w gry w świecie Tolkiena, Gwiezdnych Wojen czy II Wojny Światowej? Raz, żeby się dobrze bawić, ok. Ale jest też drugi powód: chcemy sprawdzić "co by było gdyby". Załóżmy że gram w jakąś grę o II wojnie. Chętnie sprawdzę, jak mogłyby się potoczyć losy konfliktu, gdyby wrzesień '39 był mglisty i deszczowy i blitzkrieg utknął na długie miesiące w polskich błotach. Albo gdyby Polska przyłączyła się do osi. Albo gdyby Francja i Anglia uderzyły we wrześniu na Niemcy... To abstrakcyjne scenariusze, ale jak najbardziej możliwe; twórcy takiej gry powinni jednak przestrzegać minimum realiów i związków przyczynowo skutkowych z tego okresu. Absurdem byłaby sytuacja, gdyby Polska dysponowała F-16 a Hitler został Papieżem! Niestety, podobne granice między absurdem a abstrakcją we Władcy zostały przekroczone.

To naprawdę absurd. Tytuł Namiestnika Gondoru jest dziedziczny, przechodzi z ojca na syna; to nie żadne magiczne odznaczenie, leżące sobie w tunelu! Równie dobrze ja mogę zostać Prezydentem Polski, spacerując po Puszczy Białowieskiej (bo tak, bo tak mi się podoba :wink: ) . Kupując karciankę, mającą w tytule Władca Pierścieni (tytuł, cholera, zobowiązuje!), mogę oczekiwać, że będzie ona w miarę wiernie trzymać się realiów Śródziemia oraz pozwoli nieco pomajstrować w historii wojny o pierścień. Że będę mógł powiernikiem uczynić Aragorna, że mogę drużyną spróbować drogi morskiej, że mogę Sarumanem przyłączyć się do sił dobra... whatever. Ale nie zaakceptuję absurdów, które dokumentnie rozwalają lore i ręczę, że żaden tolkienowski "ortodoks" (nie mówię o tolkienistach niedzielnych albo filmowych - bez obrazy, serio!) też tego nie zaakceptuje.

Oglądałeś może film Władca Pierścieni? Jak Ci się podobał? Zgodnie z tym, co tu wypisujesz, wygląda na to, że był beznadziejny, bo tyle przekręcono w nim faktów, że już nie może być dobry. A wizja reżysera nie ma prawa w to ingerować?

Podobnie jest z Władcą. Twórca karcianki stworzył coś swojego w świecie Tolkiena. Opowiada nam w odcinkach historię Śródziemia nieco rozszerzoną o nowe postacie i nowe możliwości. A nawet więcej - daje nam możliwość, żebyśmy stworzyli sobie sami opowieść. Możemy nie zagrywać wcale Namiestnika Gondoru, bo kłóci się to z naszą wiedzą. Możemy jednak uznać, że Eowyna byłaby lepszym namiestnikiem niż Denethor i obdarzyć ją tą godnością. Dlaczego mamy nie móc?

I dlaczego uważasz się za głos wszystkich prawdziwych Tolkienistów? Dlaczego za nich ręczysz? Czyli jeśli mam inne zdanie, to już nie jestem prawdziwym? Podszywam się? W polityce jest taki jeden pan, który chce mieć monopol na prawdziwość wartości u siebie. Proszę Cię, Stephan, nie bierz z niego przykładu.

Stephan napisał/a:
Ja chcę tylko zgłosić swoje votum separatum wśród licznych głosów zachwytu na tym forum i przestrzec wszystkich, którzy jeszcze gry nie kupili, a oczekują głębokiej, wiernej tolkienowskim realiom i epickiej przygody: nie tędy droga! Jeżeli choć jedna osoba uniknie zawodu, jakiego i mnie było dane doświadczyć, to uznam, że moja misja jest spełniona i mogę odejść w stronę zachodzącego słońca :mrgreen:

A ja mam nadzieję, że nikt nie pójdzie za Twoim głosem. Mam nadzieję, że wszyscy Ci, którzy w jakiś sposób zetknęli się z grą, zagrają w nią i sami zdecydują, czy im się podoba, czy też nie. Że nie usiądą z nastawieniem, żeby udowodnić sobie, że jednak jest beznadziejna, bo to nie ma najmniejszego sensu. Niech zagrają i zdecydują, czy dalej chcą przemierzać ścieżki Śródziemia czy też odejść do innego świata. Niech to będzie jednak decyzja samego gracza a nie nasza.

kufel - Pią 26 Sie, 2011

Ludzie, dajcie spokój, to przecież tylko GRA,oderwana od rzeczywistości (o ile krasnoludy, elfy i pierścień dający niewidzialność mają coś wspólnego z rzeczywistością ;) )
Żadna gra czy to karciana, planszowa czy RPG nie ma nic wspólnego z realnym światem, zawsze ograniczona jest jakimiś dziwnymi regułami, które można obalić, wskazać ich bezsens.
Cieszmy się kolekcjonowaniem i oglądaniem (no i graniem!) malutkich, kolorowych kartoników drogich jak cholera (i znów: gdzie tu sens "tych gier karcianych" jak za 10zł mogę kupić całą ryzę papieru :P ) i tyle! :D

crabtree - Pią 26 Sie, 2011

@Kulgan
Stephana nie przekona żadna siła więc chyba tracisz czas ;)

Z początku próbowałem szukać logiki w WP, ot taki nawyk planszówkowy. Jednak skupiłem się tylko na samej mechanice, pomijając tło fabularne. Z czasem zauważyłem, że gra niesie ze sobą fajny klimat. Że gra jest liniowa? Jest. Jednak tylko w RPG mamy pełną swobodę. W każdej innej grze są ograniczenia.
W pierwszej przygodzie są 2 karty 3A, czyli autorzy pokazali że możliwe są jakieś rozgałęzienia. Mało tego... oni mogą z czasem wydać uaktualnienie do każdej przygody! Poczekajmy zatem na dalszy rozwój sytuacji.

Kulgan - Pią 26 Sie, 2011

crabtree napisał/a:
@Kulgan
Stephana nie przekona żadna siła więc chyba tracisz czas ;)

A właśnie, że nie :twisted: Fakt, czasami karykaturalne uwagi Stephana podnoszą mi ciśnienie, ale z drugiej strony zmuszają do tego, że patrzę coraz głębiej na karciankę i z każdą taką polemiką gra mi się podoba bardziej :grin: W moim przypadku uwagi Stephana odnoszą odwrotny skutek :grin:

Jest jeszcze druga strona medalu. Jest to oficjalne forum gry, na które ludzie zaglądają, żeby sobie poczytać o grze, czegoś się dowiedzieć. Chciałbym uniknąć sytuacji, że jakiś zainteresowany człowiek wejdzie tu, przeczyta uwagi Stephana, zobaczy, że nikt się do nich nie odniósł i uzna je za prawdę. Szkoda by tego było, zeby ktoś odpuścił sobie grę, nie próbując w nią zagrać. Za długo siedzę w karciankach, za długo uczę młodych ludzi gry, żebym mógł podejść do takiej sytuacji obojętnie :razz:

Nie ma gier idealnych, do każdej sam mam uwagi, że to mogłoby być lepsze lub tamto, ale zazwyczaj nie przeszkadza mi to grać w nie z przyjemnością. Mam kilka gier, które na moich zajęciach umierały i zmartwychwstawały, bo po prostu się za nimi stęskniliśmy. Dlatego z innego punktu widzenia podchodzę do karcianek - nie skreślam ich na zawsze, bo przecież albo one mogą się zmienić, albo moje nastawienie do nich :wink:

Avael - Pią 26 Sie, 2011

Kulgan, jesteś gość :)

Przymierzam się do zakupu WP LCG i w tym celu postanowiłem się z tą grą zaznajomić. Czytam Wasze wypowiedzi i gdyby nie Twoje sprostowania nie byłbym pewny moich planów zakupowych :)
Zaczynałem od MTG. No właśnie... W tę grę można pakować, pakować i jeszcze raz pakować kasę i ciągle coś będzie nie tak.
Potem przyszedł czas na Dungeoneera. Fajna gierka, nie doprowadza do wizyt komornika ani gniewu żony, hehe :) Zwyczajnie kupujemy zestaw i gramy tym, co jest.
Teraz przychodzi czas na coś nowego. I tutaj pomysł padł na WP LCG. Jestem na 95% pewny zakupu tej karcianki. Tym bardziej, że kooperacja (moim zdaniem) jest lepsza w grze z kimś niż rywalizacja. Po przegranej grze nikt nie płacze, tylko jest dyskusja co zrobić, aby było ok. Niedawno grałem z kumplami w Horror z Arkham. Pełna kooperacja! To było to! Nie było nerwów, ani oskarżeń, że ktoś oszukuje, bo wszyscy zmierzali w tą samą stronę.

Sorry za offtop - z resztą ten temat już i tak zboczył z właściwej drogi. Hehe, czyli nie jest liniowy :D

Kulgan - Pią 26 Sie, 2011

Dzięki, Avael :grin:

Ja przygodę z kooperacjami zacząłem od Ghost Stories i Pandemica, potem przyszła kolej na Defenders of the Realm.

W karciankach zaczynałem od Doom Troopera, ale tak naprawdę poważnie zacząłem grać w Magica i oczywiście inwestować pieniądze, dużo pieniędzy. Potem było sporo innych karcianek. Teraz jest Lotr.

Oczywiście nie ograniczam się tylko do Lotra. Dalej gram w karcianki i planszówki, na co sam mam ochotę i towarzystwo, z którym spędzam czas.

Podstawka Lotra pozwala na wyrobienie sobie własnego zdania. Są wszystkie Sfery - można grać nimi mono i je pomieszać. Można zagrać samemu i w klika osób. Można próbować przejść 3 przygody o różnym stopniu trudności. Jeśli zagrasz i Cię to wciągnie, dokupisz sobie małe dodatki z kolejnymi przygodami. Jeśli nie wciągnie - wydałeś 100 zł. z haczykiem, więc albo sobie to odżałujesz, albo sprzedasz za ponad połowę ceny. Tak czy inaczej będziesz miał swoje zdanie na ten temat. A gra jest niepowtarzalna - nikt tego tutaj nie zanegował :grin:

Stephan - Pią 26 Sie, 2011

Kulgan napisał/a:
Widzę, Stephan, że w swojej zajadłości zagubiłeś się tak mocno, że posuwasz się do perfidnego kłamstwa. Gdzie ja tak mocno krytykuję Lotra TCG?


Przepraszam, Kulgan, może to nie byłeś Ty. Nie nazwałbym tego perfidnym kłamstwem, raczej nieszczęsną omyłką, wynikającą z niedokładnego riserczu. Jeden z forumowiczów utyskiwał na TCG. Nie wiem czemu myślałem, że to ty. Niniejszym wymierzam sobie kilka zasłużonych razów. Pokój?

Kulgan napisał/a:
Małe dodatki TCG miały średnio po 13 kart na Rasę. Małe dodatki do LCG mają po 2 karty x6, czyli 12 kart na Sferę


Tutaj akurat Ty się nieco mylisz, tudzież świadomie manipulujesz liczbami. Małe dodatki mają po 2 (!!!!!!) karty na strefę, każda w trzech kopiach. Do tego jedna neutralna (też razy 3) i 1 bohater. I Ty to porównujesz do 13 kart na rasę(wzorów, nie kopii!!!) w TCG???

Jeżeli uważasz, że ta ubogość jest przeze mnie sztucznie wykreowana, to ja się poddaję.

Napiszę po raz ostatni dlaczego uważam, że ta gra nie chwyci wśród karciarzy. Otóż grę kracianą porównałbym do klocków Lego. Kupując podstawowy zestaw kart dostajemy ileś niby-klocków, które możemy dowolnie składać - każdy do każdego jakoś pasuje. Nic nas nie ogranicza poza naszą inwencją i kreatywnością. Dobra gra karciana (podobnie jak klocki) to taka, która daje jak największą pulę kart (klocków) i pozwala na jak największą swobodę w zabawie nimi.

To, co oferuje Władca, porównałbym do puzzli. Dostajemy zestaw części i trzy obrazki do złożenia (każdy następny obrazek to co miesiąc 40 zł). Satysfakcja z przejścia scenariusza porównywalna jest właśnie z ułożeniem układanki. Ten obrazek lepiej ułożyć z tych kawałków, tamten z innych. I tyle. Naszą inwencję ogranicza niewielki zasób kart oraz ustawione "na sztywno" zasady poszczególnych misji.

I nie miałbym o to naprawdę żadnych pretensji, nie kruszył kopii i zdzierał klawiatury. Ale - czuję się oszukany. Coś, co nazywa się Władca Pierścieni - Żyjąca Gra Karciana, co wydawane jest przez twórców karcianego młotka czy AGOT oraz posiada całą stronę instrukcji poświęconą konstrukcji talii turniejowych wydaje się być właśnie klasyczną grą karcianą, w dodatku wiernie trzymającą lore Śródziemia! Gdzie kupując dodatek z 24 wzorami kart - mam do swojej dyspozycji 24 (a nie 10!) wzorów kart do talii gracza. Gdzie, nie musząc wydawać tysięcy złotych (popieram ideę LCG!), mogę, korzystając z własnej pomysłowości (a nie zasobności portfela), złożyć deck, z którym będę mógł pograć z ludźmi z całej Polski.

Ja rozumiem, że bardziej doświadczeni forumowicze mogą napisać: a ja od razu wiedziałem, że z turniejów nici, że to będzie ot, taka sympatyczna pykanka. Ja, sorry, nie wiedziałem i srodze się zawiodłem. I pragnę przestrzec wszystkich, którzy mieli podobne oczekiwania.

crabtree napisał/a:
Z początku próbowałem szukać logiki w WP, ot taki nawyk planszówkowy. Jednak skupiłem się tylko na samej mechanice, pomijając tło fabularne.


Można i tak. Ja nie potrafię pominąć tła fabularnego - w końcu dlatego tę grę kupiłem.

Wyobraź sobie, że kupujesz grę komputerową "Lord of the Rings". Jest to gra twórców Baldurs Gate i kosztuje około 100 złotych. Możesz spodziewać się naprawdę czegoś wielkiego, epickiego, zajmującego dłuuugie godziny, prawda?

Tymczasem okazuje się to być bardzo efektowna graficznie wariacja Pac-Mana. Mamy małego Froda, który przemierza korytarze (3 levele), w których zjada pierścionki i ucieka przed Nazgulami. Cóż powiedzieć: Pac-Man to naprawdę fajna zręcznościówka. Do tego na motywach tolkienowskich. Miodzio! Aż chce się za 40 złotych dokupić nowy level i możliwość gry Bilbem! Spokojnie, dajmy jej czas, może jak wyjdzie 20 nowych leveli, to się okaże jeszcze fajniejsza :mrgreen:

Wiem, że trochę przejaskrawiłem, ale mniej więcej tak to wygląda.

Kulgan napisał/a:
daje nam możliwość, żebyśmy stworzyli sobie sami opowieść. Możemy nie zagrywać wcale Namiestnika Gondoru, bo kłóci się to z naszą wiedzą. Możemy jednak uznać, że Eowyna byłaby lepszym namiestnikiem niż Denethor i obdarzyć ją tą godnością. Dlaczego mamy nie móc?


O to, czy gra trzyma klimat nie będę się już więcej spierał, bo wychodzi, że jestem Kaczyński. Przyznaję więc pokornie, że krasnoludzkie topory leżą spokojnie w krzakach, pancerze pływają po Anduinie, zaś namiestnik gondoru to magiczny znaczek, który wystarczy podnieść i już :grin: I mam nadzieję, że wraz z nowym dodatkiem będzie dostępna karta "Miecz świetlny" oraz będziemy mogli zagrać sojusznika "Eddarda Starka". W końcu, jak piszesz, Dlaczego mamy nie móc?

Kulgan - Sob 27 Sie, 2011

Stephan napisał/a:
Kulgan napisał/a:
Widzę, Stephan, że w swojej zajadłości zagubiłeś się tak mocno, że posuwasz się do perfidnego kłamstwa. Gdzie ja tak mocno krytykuję Lotra TCG?


Przepraszam, Kulgan, może to nie byłeś Ty. Nie nazwałbym tego perfidnym kłamstwem, raczej nieszczęsną omyłką, wynikającą z niedokładnego riserczu. Jeden z forumowiczów utyskiwał na TCG. Nie wiem czemu myślałem, że to ty. Niniejszym wymierzam sobie kilka zasłużonych razów. Pokój?

Ok - w tym temacie się już nie gniewam :grin:

Stephan napisał/a:
Kulgan napisał/a:
Małe dodatki TCG miały średnio po 13 kart na Rasę. Małe dodatki do LCG mają po 2 karty x6, czyli 12 kart na Sferę


Tutaj akurat Ty się nieco mylisz, tudzież świadomie manipulujesz liczbami. Małe dodatki mają po 2 (!!!!!!) karty na strefę, każda w trzech kopiach. Do tego jedna neutralna (też razy 3) i 1 bohater. I Ty to porównujesz do 13 kart na rasę(wzorów, nie kopii!!!) w TCG???

Jeżeli uważasz, że ta ubogość jest przeze mnie sztucznie wykreowana, to ja się poddaję.

Małe dodatki w Lotrze LCG mają po 2 karty na sferę - zgoda, ale jest ich 6 - razem dopiero stanowią pewną całość, więc w sumie w całym komplecie dodatków zwanym Cienie Mrocznej Puszczy mamy 12 kart x3 kopie do każdej ze sfer, prawda?

Stephan napisał/a:
Napiszę po raz ostatni dlaczego uważam, że ta gra nie chwyci wśród karciarzy. Otóż grę kracianą porównałbym do klocków Lego. Kupując podstawowy zestaw kart dostajemy ileś niby-klocków, które możemy dowolnie składać - każdy do każdego jakoś pasuje. Nic nas nie ogranicza poza naszą inwencją i kreatywnością. Dobra gra karciana (podobnie jak klocki) to taka, która daje jak największą pulę kart (klocków) i pozwala na jak największą swobodę w zabawie nimi.

To, co oferuje Władca, porównałbym do puzzli. Dostajemy zestaw części i trzy obrazki do złożenia (każdy następny obrazek to co miesiąc 40 zł). Satysfakcja z przejścia scenariusza porównywalna jest właśnie z ułożeniem układanki. Ten obrazek lepiej ułożyć z tych kawałków, tamten z innych. I tyle. Naszą inwencję ogranicza niewielki zasób kart oraz ustawione "na sztywno" zasady poszczególnych misji.

Pytanie raczej brzmi czy chcesz dostać większą różnorodność za dużo większą cenę czy też dostać komplet za normalną cenę? Karcianki kolekcjonerskie dają Ci klocki lego, ale musisz za swoją inwencję słono płacić. Bo jak chcesz mieć komplet kart potrzebnych, np. 4 Duali w Magicu, to musisz się liczyć z wydatkiem koło 1000 zł. Oczywiście możesz składać talie tańsze, ale to jednak ogranicza zabawę. Puzzle Lotra oferują układankę, ale żywą. Niby ciągle układasz te same puzzle, ale jednak za każdym razem wychodzi Ci inny obrazek, zależnie od tego, jakie puzzle użyjesz. Za 100 zł. z haczykiem. Wybór jest świadomy: lego za spore pieniądze czy puzzle za niewielkie? Co kto lubi, a można i to, i to :mrgreen:

Stephan napisał/a:
I nie miałbym o to naprawdę żadnych pretensji, nie kruszył kopii i zdzierał klawiatury. Ale - czuję się oszukany. Coś, co nazywa się Władca Pierścieni - Żyjąca Gra Karciana, co wydawane jest przez twórców karcianego młotka czy AGOT oraz posiada całą stronę instrukcji poświęconą konstrukcji talii turniejowych wydaje się być właśnie klasyczną grą karcianą, w dodatku wiernie trzymającą lore Śródziemia! Gdzie kupując dodatek z 24 wzorami kart - mam do swojej dyspozycji 24 (a nie 10!) wzorów kart do talii gracza. Gdzie, nie musząc wydawać tysięcy złotych (popieram ideę LCG!), mogę, korzystając z własnej pomysłowości (a nie zasobności portfela), złożyć deck, z którym będę mógł pograć z ludźmi z całej Polski.

Ja rozumiem, że bardziej doświadczeni forumowicze mogą napisać: a ja od razu wiedziałem, że z turniejów nici, że to będzie ot, taka sympatyczna pykanka. Ja, sorry, nie wiedziałem i srodze się zawiodłem. I pragnę przestrzec wszystkich, którzy mieli podobne oczekiwania.

Od samego początku dyskusji, którą ja pamiętam, jeszcze przed wydaniem gry, mówiło się o trudnościach związanymi z turniejami. Rozumiem, że Ciebie boli brak turniejów, bo je lubisz i czekałeś na rywalizację, a tu nici. Ok - w tym temacie nie ma nic do obrony - turniejowcy nie znajdą tu wiele dla siebie.

Stephan napisał/a:
Kulgan napisał/a:
daje nam możliwość, żebyśmy stworzyli sobie sami opowieść. Możemy nie zagrywać wcale Namiestnika Gondoru, bo kłóci się to z naszą wiedzą. Możemy jednak uznać, że Eowyna byłaby lepszym namiestnikiem niż Denethor i obdarzyć ją tą godnością. Dlaczego mamy nie móc?


O to, czy gra trzyma klimat nie będę się już więcej spierał, bo wychodzi, że jestem Kaczyński. Przyznaję więc pokornie, że krasnoludzkie topory leżą spokojnie w krzakach, pancerze pływają po Anduinie, zaś namiestnik gondoru to magiczny znaczek, który wystarczy podnieść i już :grin: I mam nadzieję, że wraz z nowym dodatkiem będzie dostępna karta "Miecz świetlny" oraz będziemy mogli zagrać sojusznika "Eddarda Starka". W końcu, jak piszesz, Dlaczego mamy nie móc?

Zaczynasz zaniżać poziom dyskusji. Conana Barbarzyńcę i Wiedźmina też możemy powrzucać, gdzie popadnie, ale nie o to chodzi (ale karta Mona Lisa ze Star Treka nadal robi na mnie wrażenie :razz: ). Zwyczajnie się czepiasz. Jak na razie widać, twórcy gry mają wizję Śródziemia, podobnie jak miał swoją reżyser filmu. Może się ona komuś podobać lub nie, ale poza detalami, które się Tobie nie podobają, jest spójna. Rozumiem, że gdyby Aragorn mógł zamienić się w Nazgula albo Trolle walczyły po stronie bohaterów Śródziemia, to mógłbyś czuć niesmak. Ale tu nic takiego nie ma. Jest grupa śmiałków przemierzająca Śródziemie, część z nich nawet znamy. Są przygody do przeżycia - niby takie same, ale jednak inne i przeżywane niekoniecznie w tym samym towarzystwie. I są karty, które grupie śmiałków mają pomóc wyjść cało z niebezpieczeństw. Wystarczy tylko chcieć się w to zagłębić bez poszukiwania prawdziwych czy wyimaginowanych felerów. Wystarczy chcieć to dostrzec i można się naprawdę dobrze bawić :grin:

kufel - Sob 27 Sie, 2011

Ludzie! Przestańcie wylewać flejma!
Kolega Stephan funkcjonuje na tym forum chyba tylko po to, żeby narzekać, wrodzona cecha Polaków? Może niektórych... Przecież nikt nikogo nie przymusza i nie przekonuje że coś tam jest lepsze od czegoś, nie podoba się? Nie gram i tyle.
Może w końcu któryś z modów zareaguje i przeniesie te pyskówki do jakiegoś działu z offtopem.
Czemu to forum nie może być merytoryczne, gdzie można czytać i pisać coś co pomaga w grze, jakieś sprawy techniczne, wyjaśnianie problemów, kombinacje kart itp.
Wiem, że anonimowość jaką daje internet dodaje skrzydeł i pomaga leczyć kompleksy ale bez przesady.
Jednak Lem miał rację... ;)
Amen

benczi - Sob 27 Sie, 2011

Chciałbym jeszcze dodać, że nikt nie brał w dyskusji pod uwagę kart scenariusza. Przecież w każdym AP dostajemy ich z kilka-kilkanaście wzorów - nowe potwory, lokacje, cele. Wydaje mi się, że twórcy LOTR LCG mieli cichą nadzieję, że gracze wejdą na inny poziom i oprócz tworzenia talii, zaczną tworzyć własne przygody. Kto wie, czy za jakiś czas nie wyjdą zasady dla gracza, który miałby być mistrzem gry i na podstawie kart tworzyć na bieżąco przygodę dla drużyny. Zresztą wychodzą scenariusze graczy, więc też nie można się zgodzić, że jesteśmy ograniczeni do 3 scenariuszy i gdy je przejdziemy to możemy schować grę do szafy.
Stephan - Sob 27 Sie, 2011

Kufel napisał/a:
Kolega Stephan funkcjonuje na tym forum chyba tylko po to, żeby narzekać, wrodzona cecha Polaków? Może niektórych... Przecież nikt nikogo nie przymusza i nie przekonuje że coś tam jest lepsze od czegoś, nie podoba się? Nie gram i tyle


Jest takie chińskie przysłowie: jak cię gwałcą i nie masz szans na obronę, to rozłóż spokojnie nogi i staraj się przynajmniej czerpać jak najwięcej przyjemności z gwałtu. Oki, rozumiem takie podejście. Ale ja mam inne. Jeżeli kupuję chipsy ziemniaczane, a w paczce są zapakowane kukurydziane i w dodatku nieświeże, to towar reklamuję i staram się ostrzec znajomych: "Jeśli nie lubisz chrupek kukurydzianych i masz ochotę na ziemniaczane chipsy, to tego nie kupuj! Opakowanie kłamie!" A już na pewno nie próbuję udawać, że jakie te chrupki mimo wszystko pyszne :wink: I nie uważam, żeby to było "typowo polskie narzekanie", już raczej świadoma postawa konsumencka.

Ale spoko, już wam nie będę śmiecił na forum i sorry za wszystko. Przynajmniej Kulgan mi podziękował i dzięki memu narzekaniu jeszcze bardziej Władcę pokochał :grin: A całej reszcie dziękuję za uwagę. Obiecuję, że następny mój post będzie napisany w temacie "FFG kończy wydawanie Władcy LCG" i będzie brzmiał: "A nie mówiłem?" :mrgreen:

Bye!

Robaczyw - Sob 27 Sie, 2011

Od pewnego czasu śledzę wypowiedzi Stephana i jestem pełen podziwu, że wciąż chce mu się wypisać coraz to nowsze zarzuty (lub powtarzać w kółko te same). Kiedy mi się gra nie podoba zazwyczaj wystarcza mi jeden post wyrażający moją prywatną opinię i grę sprzedaję. Niektórzy są wytrwalsi... tylko nie wiem po co, bo przecież wszędzie działa nadrzędna zasada - każdy lubi to co lubi. I w zasadzie koniec tematu :roll:

Przechodząc jednak do tła fabularnego to niestety większość gier na podstawie jakichś książek jest tylko wariacjami na temat danego podmiotu. Przecież w AH masz szansę załatwić przedwiecznego nożem i biczem... a w FoD trasę z Paryża do Madrytu możesz pokonać XIX wiecznym pociągiem w 4 godziny (dla porównania pociąg z Krakowa do Lwowa pod koniec XIX w. jechał około 12-14 godzin, a jest to jakieś 1000 km mniej). Takie przykłady można by mnożyć w nieskończoność, ale po co?

Jak dla mnie WP jest świetną grą i te drobne mankamenty fabularne mi nie przeszkadzają chociaż uważam się za prawdziwego fana Tolkiena ;) Gra świetnie działa, ładnie wygląda i jest osadzona w najlepszym z możliwych tematów, więc czego chcieć więcej? Jeśli ktoś chce mieć pełną swobodę działania pozostaje tylko RPG, ale tam też wszystko będzie zależeć od MG...

Aha. Jeszcze dwie sprawy! Powtarzalność. Niby mamy tylko 3 scenariusze w podstawce, ale w sumie przewałkowałem podstawkę ponad 60 razy i nadal chce mi się grać. Z Polowaniem już trochę więcej. Statystycznie wychodzi więc 20 gier na scenariusz... Dla porównania 20 gier niestety nie doczekała u mnie podstawka WH:I, bo już dawno wylądowała w szafie (od początku nie miałem zamiaru grać na turniej, tylko dobrze się bawić w gronie znajomych). No i tutaj wraca mój argument z początku wypowiedzi - każdy lubi to co lubi.

Ostatnia sprawa czyli ilość kart gracza w AP. Powiem tak: gra jest skonstruowana w ten sposób że gracze walczą przeciw grze, więc są karty graczy i karty spotkań. Osobiście więc nie rozumiem argumentu że mamy za mało kart graczy w dodatkach... Ludzie to nie jest Inwazja! Muszą być karty spotkań, bo w przeciwnym razie cała mechanika scenariuszy nie miała by sensu. I teraz nie rozumiem jak ktoś pisze że nastawiał się na coś innego? A promo filmików nie było? A opisów mechaniki na BGG?

kufel - Pon 29 Sie, 2011

Pochwalę się wynikiem bo całkiem nieźle dziś pograliśmy.
2 graczy, ja: Aragorn, Theodred, Frodo, kumpel Eowina, Dunhern, Eleanora.
Wynik 11 punktów :)

crabtree - Nie 04 Wrz, 2011

A ja mam takie pytanie: czy po wyeliminowaniu Trolla, karta "Pochwycony" zostaje odrzucona z gry, czy tylko ląduje w stosie kart odrzuconych?
kufel - Nie 04 Wrz, 2011

Zostaje odrzucona z gry czyli umieszczona na stosie kart odrzuconych :)
Rozumiem co kolego ma na myśli ale w tym przypadku wyraźnie jest mowa o "odrzuceniu" a nie "usunięciu" z gry. Zasada usuwania kart z gry została opisana dopiero w dodatku Podróż do Rhosgobel.

Kacper86 - Sob 28 Sty, 2012

Wlasnie gralismy z kumplem w ten scenariusz (ostatecznie z sukcesem :D ) i chcialbym zadac kilka pytan:

1. Jak pokonamy trola to mozemy wyrzucic z gry 1 karte "Pochwycony", ale tylko pod warunkiem, ze jest w grze, tak? Czyli jesli 2 kopie leza akurat na stosie kart odrzuconych to mamy pecha...

2. Pokonanego trola odrzucamy do stosu kart odrzuconych, tak?

Dzieki kufel za szybka odpowiedz!

kufel - Sob 28 Sty, 2012

1. tak - jak nie ma w grze karty "Pochwycony" to nie ma co odrzucać ;)
2. tak, ląduje na stosie kart odrzuconych

Al Maretta - Pon 06 Lut, 2012

Mam dwa pytania dotyczące tego dodatku.

1) Załóżmy że gram Dunhernem to czy w pierwszym etapie gry mogę nim zaatakować trolle ?
2) Według was ,którego trolla pierwszego powinienem ukatrupić ? (którego się najbardziej opłaca.)

Niniut - Pon 06 Lut, 2012

Nie możesz, bo te trolle są poza grą, wchodzą przeciez dopiero w II etapie wyprawy

A co do zabicia...to wg uznania;) I tak trza wszystkie ubić, chociaż ja zawsze najpierw staralem się ubić Rumperta (?), bo on zmuszał do w-tasowania wszystkich kart "pochwycony" do gry

Kulgan - Pon 06 Lut, 2012

Al Maretta napisał/a:
Według was ,którego trolla pierwszego powinienem ukatrupić ? (którego się najbardziej opłaca.)

My z kumplem ubijamy najpierw Stuarta, bo daje wszystkim 1 obrony więcej :grin:

crabtree - Wto 07 Lut, 2012

Kulgan napisał/a:
Al Maretta napisał/a:
Według was ,którego trolla pierwszego powinienem ukatrupić ? (którego się najbardziej opłaca.)

My z kumplem ubijamy najpierw Stuarta, bo daje wszystkim 1 obrony więcej :grin:

A my z siorą najpierw chwytamy się za Louisa, bo nasza taktyka to dojście do zwarcia z całą czwórką trolli naraz.

ojbodzio - Wto 07 Lut, 2012

Ja tez mam pytanie.
Czy komukolwiek udało się przejść tern scenariusz solo, a jeżeli tak to w jakim ustawieniu?
I jeszcze rozszerzę pytanie
Czy komukolwiek z forum udało się już przejść jakikolwiek scenariusz o poziomie trudność 7 z dodatków (nie pytam o podstawkę bo czytałem temat i wiem że komuś się to udało)?
Ja próbuję to już przejść któryś raz z rzędu samotnie i cały czas nic z tego. Może to wynika z tego że mam w talii za mało sprzymierzeńców (około 15).

Karharoth - Wto 07 Lut, 2012

ojbodzio napisał/a:
Ja tez mam pytanie.
Czy komukolwiek udało się przejść tern scenariusz solo, a jeżeli tak to w jakim ustawieniu?



Kurcze, ja akurat jestem zdziwiony jeśli nie przejdę tego scenariusza :) Czy to grając Rohanem, czy Orłami, czy Kraśkami.


ojbodzio napisał/a:
Czy komukolwiek z forum udało się już przejść jakikolwiek scenariusz o poziomie trudność 7 z dodatków (nie pytam o podstawkę bo czytałem temat i wiem że komuś się to udało)?



Oczywiście, myślę że wielu forumowiczom również się to udało. Samotna Skała jest bardzo prosta, ale PdMP to już inna bajka. Udało mi się wygrać 9 z 22 podejść(taaak, wszystko sobie zapisuje :D ). Jednak to Podróż do Rhosgobel sprawia mi najwięcej problemów, zwłaszcza, że nie gram prawie wiedzą.


ojbodzio napisał/a:
Ja próbuję to już przejść któryś raz z rzędu samotnie i cały czas nic z tego. Może to wynika z tego że mam w talii za mało sprzymierzeńców (około 15).


Z 5 więcej by się przydało, podstawa to obniżać zagrożenie( Pozdrowienie, Dziad, Dwalin) i branie po kolei na klate kazdego Trolla. Zaraz Ci pośle jakieś spisy decków na pw, któym vbez problemu powinieneś sobie poradzić.

Al Maretta - Wto 07 Lut, 2012

Ja też poproszę o te spisy (mam wszystkie dodatki oprócz khazada)
psborsuk - Czw 21 Lut, 2013

Ja przeszedłem ten scenariusz talią nastawioną na klimat - Aragorn, Beravora i Glorfindel (Dunedaini ze wsparciem Noldora). Start ze sporym poziomem zagrożenia - 32. U mnie kluczem do zwycięstwa, poza sporą iloscią sojuszników, były Lesne pułapki i Flinta. Cztery trolle na raz na klatę, dwa do sieci, jeden bez możliwości ataku, i wycinanie po jednym. Udało się, choć było momentami ciekawie.
Ale już Podróż do Rhosgobel jest raczej ciężka do przejścia tym zestawem ;)
Karty użyte w mojej talii do podstawka + CMP.

crabtree - Czw 21 Lut, 2013

A skąd miałeś Fintę skoro nie korzystasz z bohaterów Taktyki? Pieśń?
EstEst - Czw 21 Lut, 2013

Talia ,,Ekonomia, głupcze'' z wątku:

http://www.forum.galakta....t=3970&start=30

radzi sobie z Samotną Skałą (może nie w każdej partii, ale tak w 2/3 co najmniej), o ile idzie się spokojnie, bez nerwów i przechodzi się pierwszy etap dopiero z ładnym zestawem sprzymierzeńców. Po drobnych modyfikacjach (Radagast, trzecie leczenie, zmiana sprzymierzeńców na zasięgowych, więcej kart na obszary) daje radę też RHasgobelowi. Z Powrotem do Mrocznej Puszczy może być problem (zagrożenie i podstępy -> nie ma czasu na spokojne rozwinięcie się).

JollyRoger1916 - Czw 21 Lut, 2013

psborsuk napisał/a:
Start ze sporym poziomem zagrożenia - 32.


Rozumiem, że chodzi o Glorfindela z wiedzy, więc chyba nawet 34.

psborsuk - Czw 21 Lut, 2013

Crabtree - tak, mam pieśni, choć nie zawsze dochodzą ;)

JollyRoger1916, masz rację, pisałem z pamięci z roboty.

crabtree - Czw 21 Lut, 2013

To trochę sobie komplikujesz życie, bo żeby Ci weszła na rękę Pieśń i Finta jednocześnie, to trzeba mieć sporo szczęścia.
psborsuk - Sob 23 Lut, 2013

Fakt, niemniej udało mi się przejść. Teraz kombinuję inną. Ale o tym później, jak zadziała ;)
maclis - Nie 01 Wrz, 2013

Grałem 10 razy talią Eowina-Frodo-Theodred. Startowe zagrożenie-24. Pierwsze 4 rozgrywki grałem na easy i wszystkie wygrałem. Potem na normalu było trudniej. Szczególnie, że kart jest więcej w talii spotkań i ciężej na Grimbeorna albo na Pszczele Pastwiska trafić. Udało mi się jednak w końcu wygrać. Ogólnie zauważam, że w tym scenariuszu nie ma miejsca na błędy graczy. Wszystko musi być zaplanowane, a jak popełnimy jakiś błąd to po nas. Do przejścia scenariusza wystarczą karty z tego dodatku i core setu. To dobrze. Szkoda jednak, że bez Eowiny i kogoś z przywództwa nie da się przejść tego solo (posiadając ten dodatek i core set).
Frodo również sprawdza się genialnie w tym scenariuszu. Theodred zwiększa zasoby innych bohaterów i daje nam zasoby przywództwa które są potrzebne do wzięcia Grimbeorna. Bez niego też byłoby ciężko. Scenariusz bardzo fajny i bardzo klimatyczny, nie wiem jednak po co 4 błotne żmije i kilka rzek Langflood. Mogli dać zamiast nich inne ciekawe karty.

Jeśli chodzi o karty graczy to właśnie Frodo wydaje mi się na razie najprzydatniejszy. Z fajniejszych kart wymienie Pieśń do zielonych zasobów, Eomunda i dodatek zwiększający obronę(w połączeniu z Frodem jest świetny). Reszta kart też wydaje się mniej lub bardziej przydatna, niektórych z nich jeszcze nie testowałem. Najmniej przydatny wydaje mi się krasnoludzki kartograf, który nie dość, że drogi, to jeszcze za efekt trzeba płacić.

Ogólnie dodatek spodobał mi się, i mam nadzieję, że inne nie będą dla mnie gorsze.

EstEst - Pon 02 Wrz, 2013

maclis napisał/a:
Szkoda jednak, że bez Eowiny (...) nie da się przejść tego solo (posiadając ten dodatek i core set).


Jak wcześniej w tym wątku można sprawdzić, talie bez Eowiny na praktycznie samym core secie też dają sobie radę z tym scenariuszem. Np. talia ekonomiczna: Theodred/Gloin/Beravora.

Co do kart graczy - słuszne obserwacje, acz kartograf się przydaje np. właśnie w ekonomicznej talii, gdy czasem masz absurdalną ilość zasobów.

basai - Sro 15 Lip, 2015

Albo robię coś źle, albo ta przygoda w porównaniu do Spływu w dół Anduiny jest banalnie prosta. Legolas, Książę Imrahil i Glorfindel wystarczą do stworzenia w pierwszej części starcia małą armię z dużą liczbą słabych sojuszników do tankowania ataków. Nawet specjalnie się nie namęczyłem wybierając karty do talii.
AndO3131 - Sro 15 Lip, 2015

Jedyne, co można przeoczyć, to fakt, że 3 trolle posiadają tekst typu "Kiedy XXX znajduje się w zwarciu z graczem, wszystkie wrogie Trolle otrzymują...", więc walka z 4 na raz może się skończyć tragicznie (+12 punktów zagrożenia w jednej fazie ataku). W talii przeciwności dochodzą do tego karty "Pochwycony" oraz 2 zwykłe trolle, dodatkowo zwiększające poziom zagrożenia po ataku. Spróbuj zagrać jeszcze kilka razy :wink:
maclis - Sro 15 Lip, 2015

A nawet jeśli nie robiłeś żadnych błędów, to scenariusz ten i tak jest prostszy od Podróży w Dół Anduiny.
basai - Sro 15 Lip, 2015

AndO3131 napisał/a:
Jedyne, co można przeoczyć, to fakt, że 3 trolle posiadają tekst typu "Kiedy XXX znajduje się w zwarciu z graczem, wszystkie wrogie Trolle otrzymują...", więc walka z 4 na raz może się skończyć tragicznie (+12 punktów zagrożenia w jednej fazie ataku). W talii przeciwności dochodzą do tego karty "Pochwycony" oraz 2 zwykłe trolle, dodatkowo zwiększające poziom zagrożenia po ataku. Spróbuj zagrać jeszcze kilka razy :wink:


I tu jest pies pogrzebany! Grałem w przeświadczeniu, że tylko Louis przy ataku zwiększa zagro , a ty uświadomiłeś mi, że jednak to jest aura dająca wszystkim trollom tę właściwość. Teraz już nie będzie tak łatwo :D Dzięki :)

makulatura - Sro 27 Sty, 2016

Kupiłem talię z dodatkami od innego gracza i nie znalazłem niestety w Starciu u stóp samotnej Skały kart Eomunda (rozumiem że powinny być 3 sztuki).

Zdarzyło Wam się kiedyś coś podobnego? Niektórych kart sprzymierzeńców w innym dodatku z Mrocznej Puszczy mam 6 szt. więc zakładam że może jakaś pomyłka w druku?

krzysztof1986 - Sro 27 Sty, 2016

Rozumiem że używany (otwarty) egzemplarz ? Ja kupuję tylko nowe więc mi się takie coś nie przytrafiło żeby brakowało kart albo było za dużo. Pierwsze słyszę.
Zawojak - Czw 28 Sty, 2016

Jeżeli macie watpliwości co do ilości kart w opakowaniu polecam tą stronę link tam między siłą woli postaci a kartą jest podana ilość kart w zestawie np.: [3].
Zaiste prawdą jest, żeś został oszwabiony z tej zacnej karty acz niestety takowoż bywa gdy zakupuje się karty/rzeczy używane.
Nie ma co się przejmować, Pozdrawiam :wink:

makulatura - Pon 01 Lut, 2016

Dzięki. Okazało się że to akurat inna sytuacja. Tych kart faktycznie nie było w dodatku. Dostałem je od Galakty od ręki po wyjaśnieniu sytuacji. Mam również info od innego gracza że zdarzyło mu się coś podobnego.
OlmerPL - Wto 15 Lis, 2016

Witam wszystkich, jest jakaś szansa na zdobycie zestawu "Starcie u stóp Samotnej Skały". Jakiś dodruk na zamówienie lub jakaś inna taka akcja?
Zawojak - Sro 16 Lis, 2016

Ostatnio wysłałem do galakty zapytanie o ten dodatek, a oto ich odpowiedź:

Cytat:
Władca Pierścieni LCG
Starcie u stóp Samotnej Skały - Dodruk tego Zestawu przygodowego powinien być dostępny w jednej z przyszłorocznych fal Druku na Żądanie.

Zatem bądźmy dobrej myśli.

Jeśli interesują cię jakieś dodatki, których nie można kupić (np. przestali dodrukowywać) to napisz do nich (do galakty) post z zapytaniem na forum galakty - link ; odpowiadają tam na pytania w pierwsze poniedziałki miesiąca.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group