galakta.pl galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Stopień trudności
Autor Wiadomość
Perykles
[Usunięty]

Wysłany: Pon 28 Lis, 2011   Stopień trudności

Graliśmy już 4 razy w te grę i za każdym razem wygrywał Strażnik. To strasznie zniechęca, bo szans nawet na zwycięstwo nie widać. Miejsca kluczowe na końcu są obstawione przez potwory i jak się wejdzie to już nie wyjdzie. Karty mitów szczególnie te niszczące broń sprawiają że drużyna staje się bezbronna. Człowiek ma wrażenie, że przegrywa bardziej z mechaniką niż Strażnikiem. Czasu też jakby jest za mało. Instrukcję u nas przyswoił tylko strażnik i nie wiem czy gramy jakoś nie tak czy źle interpretujemy zasady? Ciężko mi uwierzyć w to że FFG wydało grę tak kiepsko zbalansowaną. Z drugiej strony to byłoby bez sensu, by Strażnik dla dobra zabawy odpuszczał graczom...Jest gdzieś dostępna instrukcja PL? Graliśmy do tej pory pierwsze 3 scenariusze z czego pierwsze dwa 3 badaczami, a trzeci dwa razy dwójką badaczy. Zjedliśmy zęby na innych grach takich jak Galactica czy HoA i tamte rozgrywki to był spacerek po parku przy Posiadłości. Po tylu grach jedyne czego nauczyliśmy się to podejście do łamigłówek, żeby je szybciej rozwiązywać. Reszta to czysta losowość. Przepraszam, że tak jednym ciągiem, ale jestem padnięty po robocie. Dobijające też jest to że Strażnik może potwory wystawiać gdzie chce (poza tymi pojawiającymi się fabularnie), np w trzecim scenariuszu kładzie ciała gdzie chce a potem robi z nich zombie. Jakoś przyjemniej by było jakby wrogowie pojawiali się albo na ołtarzach albo na cmentarzu (III scenariusz). Druga sprawa to testowanie woli, u nas w trzecim scenariuszu Strażnik właził i wyłaził z pomieszczenia na podwórko byśmy musieli testować ciągle wolę... przecież to jakiś idiotyzm jest?

edit: znalazłem instrukcję nie było pytania...
 
     
gwizdzius
[Usunięty]

Wysłany: Pon 28 Lis, 2011   Re: Stopień trudności

Perykles napisał/a:
...Druga sprawa to testowanie woli, u nas w trzecim scenariuszu Strażnik właził i wyłaził z pomieszczenia na podwórko byśmy musieli testować ciągle wolę... przecież to jakiś idiotyzm jest?...

Tu napewno źle interpretowano isntrukcję. Test przerażenia trzeba wykonać gdy potwór wejdzie do pomieszczenia (a pomieszczenie jest ograniczone albo ścianami, albo kafelkiem - więc wielki ogród składający się z kilku kafelków to nie jedno pomieszczenie) w którym jest badacz (jeśli potwór wejdzie w tej samej rundzie - wychodząc i wchodząc - to takiego testu testu się nie robi) lub badacz wejdzie do pomieszczenia w którym jest potwór.
 
     
Arbaal
[Usunięty]

Wysłany: Pon 28 Lis, 2011   

+1 gwizdzius. Dokładnie źle graliście. Podwórko jest tak ogromne że, tam mamy tak jak by kilka pomieszczeń, one się różnie nazywają, w instrukcji jest objaśniona taka sytuacja jaka występuję w trzecim scenariuszu.

Dodatkowo.
Cytat:
np w trzecim scenariuszu kładzie ciała gdzie chce a potem robi z nich zombie. Jakoś przyjemniej by było jakby wrogowie pojawiali się albo na ołtarzach albo na cmentarzu (III scenariusz).

Dokładnie tak jest. Strażnik źle zagrał. Zwłoki można kłaść tylko na cmentarzu albo tylko w krypcie. Jest to napisane chyba na karcie umiejętności strażnika. Na tej karcie którą przyzywa on te zwłoki. Błąd badaczy jest taki że nie zapoznali się z mocami strażnika, są one jawne dla wszystkich.

Co do tematu sprawa wygląda tak.
Mój bilans w posiadłość wygląda następująco: zwycięstwa, remisy, porażki 9/1/1.
Generalnie jeśli badacze pierwszy raz grają daną historię mają przechlapane. Jeśli ją powtarzają to strażnik nie ma tak łatwo.
Wychodzi duży dodatek FA który ma ułatwić życie badaczom, nie dużo ale jednak ich przeżywalność ma wzrosnąć więc się troszkę zbalansuje, chociaż uważam że tragedii nie ma. Moi badacze pomimo porażek są zachwyceni z rozegranych scenariuszy :D
 
     
8janek8
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Lis, 2011   

Zagrajcie 4 badaczy na 1 strażnika - wtedy nie jest już tak łatwo strażnikowi wygrać
 
     
Arbaal
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Lis, 2011   

Grałem z 4 badaczami tylko w historię nr5. Dwa razy i dwa razy wygrałem jako strażnik :D
Zależy to chyba od charakterów badaczy :D po za tym w tym scenariuszu występują karty mitów z symbolem pytajnika dzięki którym możemy przeciągnąć badacza na swoją stronę i wtedy robi się 2 vs 3.

Alternatywne zasady mojego pomysłu. Generalnie wszyscy stwierdzili że karty mitów podważające lojalność jednego z badaczy sprawiają że scenariusz jest najbardziej emocjonujący.
Pomyślałem, że przy grze z 4 badaczami zawsze można by dokładać te karty do każdego scenariusza. Czy nie zachwiało by to mechaniki? Co o tym sądzicie?
 
     
Czarny
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Lis, 2011   

Uważam, ze pomysł całkiem spoko, bo wprowadza do gry duży element niepokoju, a to Lovecraft lubił robić najbardziej :wink: No i chyba nie ma się co martwić o balans, bo większość z tych kart nie wpływa na rozgrywkę i są tylko po to, żeby postraszyć (ale gracze nie muszą o tym wiedzieć).

Natomiast z moich obserwacji wynika, że gracze ogólnie mają przewalone, mój bilans wynosi chyba 10/0/2, przy czym jak ja grałem, a kumpel prowadził to przegrałem, więc nawet "doświadczony" gracz, który ma ogarniętą grę dużo nie pomaga. Aha i dodam, że graliśmy kiedyś na 5 graczy, ale optymalną ilością żeby badacze mieli szanse na rozwiązanie scenariusza wydaje się być 3.
 
     
piwoslaw
[Usunięty]

Wysłany: Pią 16 Gru, 2011   

Tak czytając wszystkie wypowiedzi, nadal nie wiem czy kupowac , bo tak patrząc poszukiwacze mają niewiele szans na zwycięstwo, więc jeśli będą przegrywać to nie będą chcieli grać, kurcze no waham się i waham .
 
     
alex_anderson
[Usunięty]

Wysłany: Pią 16 Gru, 2011   

Cóż my graliśmy 3 rozgrywki. W 1wszej badacze wygrali (graliśmy źle), w drugiej wygrał strażnik (gracze zbyt bardzo się bali i wolno działali i skończył im się czas) w 3ciej rozgrywce był remis (gracze mogli spokojnie wygrać jednak już na początku popełnili karygodny błąd którego nie mieli zamiaru naprawić, choć przyznam że jakbym rzucił wszystko co fabryka dała to by przegrali pewnie).

Generalnie gracze się dobrze bawili. Poza pierwszą rozgrywką aczkolwiek mogła być to wina moja jako że źle zinterpretowałem zasady i że po prostu gracze woleli się popisywać przed innymi poczuciem humoru niż grać. Trudno wyczuć czy gra się spodoba jeżeli masz team który lubi tajemnice, to samo zwiedzanie i odkrywanie daje dużo radości pod warunkiem że ubierzesz to jakoś fajnie fabularnie. Ja po pierwszej rozgrywce żałowałem zakupu, po 2giej zacząłem wyczekiwać dodatków, po 3ciej zauważyłem niedoskonałość że badacze na prawdę mają trudno aczkolwiek później doczytałem że ten scenariusz jest najtrudniejszy.

Ja osobiście polecam.
 
     
piwoslaw
[Usunięty]

Wysłany: Pią 16 Gru, 2011   

Ekipa by sie znalazła , mam znajomych co uwielbiają Horror i ogólnie jak im powiedziałem o Posiadłości to byli zainteresowani, druga ekipa lubi Talismana ale też może by się przekonali . Tylko hmm czy podołam właśnie w stworzeniu klimatu , bo niestety nie mam doświadczenia w grach fabularnych a tu jednak taki miks jakby nie patrzeć :)
 
     
Arbaal
[Usunięty]

Wysłany: Pią 16 Gru, 2011   

Ja też nie mam doświadczenia w grach fabularnych a świetnie się bawię przy posiadłości. Ta gra jest sama w sobie naszpikowana fabułą i wystarczy czytać teksty na kartach :)
Fakt badacze częściej przegrywają ale to nie o to chodzi. Za każdym razem są bliscy zwycięstwa i mają złudną nadzieję że następnym razem może się uda :mrgreen: gra jest bardzo wciągająca.
Mój bilans zaczynając od wygranych jako strażnik to chyba 9/1/1... Przegrałem tylko drugi scenariusz.
 
     
Perykles
[Usunięty]

Wysłany: Nie 18 Gru, 2011   

u nas jest już jakies 8 do 0 dla Strażnika... graliśmy piątkę 2 razy, bo za pierwszym ekspresowo przegraliśmy przez epicka akcję której nie będę zdradzał tym którzy nie znają fabuły. Powiem tylko, że walnie przyczyniłem się do tego pewną akcją gdy grałem włóczęgą. Za drugim razem badaliśmy twardo i rozwalił nas strażnik po znalezieniu dwóch wskazówek... jedna osoba wygrała ze wzgledu na specyfikę scenariusza... niestety była już wtedy martwa :D Poza tym 2/3 badaczy zostało definitywnie wyeliminowanych...
 
     
rzabcio
[Usunięty]

Wysłany: Pon 19 Gru, 2011   

Osobiście nie preferuję wygrywającego sposobu gry Strażnikiem, a raczej storytellingowy. Jako Strażnikowi nie zależy mi aż tak bardzo na wygranej, a na dobrej zabawie wszystkich graczy. Zwycięstwo schodzi na drugi plan.

Taka gra wymaga nieco empatii, umiejętności wyobrażenia sobie, co akurat przeżywają gracze, zarówno w świecie gry, jak i w realu i dostosowanie się do nich. Spróbujcie nie myśleć o celu, a grę dopasujcie do graczy. Poobserwujcie graczy jak się zastanawiają, a czasem nawet kłócą, co teraz powinni zrobić. Rzućcie czasem jakąś dobrą radę, podpowiedź (w którą zresztą i tak nikt nie wierzy ;) ), pobawcie się z graczami. Co zrobimy z tymi obserwacjami, zależy od nas, od scenariusza i od aktualnej sytuacji na planszy.

I tak przykładowo...

W scenariuszu trzecim specjalnie duszę i znęcam się nad Badaczem "blood relative". I mimo, że bywało iż taki gracz miał już dosyć, to zauważyłem, że pozostali podtrzymywali go na duchu, leczyli i chronili przed potworami. Trzeba jednak wyczuć, który z graczy nie będzie miał nic przeciwko gnębieniu, a który może się po takiej rozgrywce obrazić.

Bywa jednakże zupełnie inaczej. Jeśli widzę, że gracze są przerażeni ilością potworów - odpuszczam im, wstrzymuję akcje potworów i zbieram Threat Tokeny udając, że chcę przywołać Shoggotha. W ten sposób gracze zyskują chwilową nadzieję i wstępuje w nich nowa energia. Nie na długo jednakże - gdyż przystępuję do ataku w ostatniej chwili - zaraz przed końcem gry. To zdecydowanie lepiej działa niż przytłaczanie graczy od samego początku gry. No i jest bardziej filmowe/książkowe niż planszówkowe.

Konieczne jest też zachowanie pewnego umiaru w takim prowadzeniu gry. Gracze nie mogą i nie muszą bowiem wiedzieć, że dochodzi do pewnego oszustwa, białego kłamstwa, gdy im się pomaga. Zawsze staram się takie sytuacje ukryć pod pozorem nagłej zmiany zamiaru. Bywa, że proste słowa "Albo nie... Jednak mam inny plan..." powodują piorunujące wrażenie.

Niestety czasami się przesadzi i okazuje się nagle, że Strażnik nagle odnajduje się w sytuacji nie do wygrania. No cóż. To wada takiego podejścia do gry. Jednakże jak już wspominałem - na pierwszym miejscu jest klimat, dopiero potem wygrana.

Z góry też wiem, że znajdzie się sporo osób przeciwnych takiej rozgrywce. Gdy bowiem wspomniałem o takiej formie na forum BGG prawie wszyscy byli przeciwko. No cóż - to mój sposób prowadzenia rozgrywki w Mansions of Madness. Może się Wam podobać, albo nie. Nie żebym się uważał za jakiegoś super-strażnika, ale z niecałych trzydziestu partii w ciągu minionego roku (od wersji angielskiej) jedynie po 2 lub 3 partiach gracze odeszli od stołu nie będąc zadowolonymi z partii...
 
     
Perykles
[Usunięty]

Wysłany: Pon 19 Gru, 2011   

ja jestem przeciwnikiem... wynika to z tego że jesli strażnikiem jest kumpel ktorego znasz parę ładnych lat to i tak się skapniesz kiedy zacznie odpuszczać. Poza tym nasz keeper nie potrzebuje stworów żeby nas załatwić w 5tce przejechał najpierw prawie całą talię mitów a na koniec dorzucił 2 stworki (maniaka i wiedźmę) i się wszystko sypło jak domek z kart.
 
     
rzabcio
[Usunięty]

Wysłany: Sro 21 Gru, 2011   

Mansions of Madness jest grą planszową. I jak to w grze planszowej - każdy gracz chce wygrać. Strażnik też - to jest oczywiste. Rzecz jednak w tym, że Zło nie jest ułożone i grzeczne - jest kompletnie nieprzewidywalne i chaotyczne. Strażnik więc też powinien taki być.

Jeśli gracze będą czuć, że grają z kimś kto chce wygrać to robi się z tego po prostu gra... Na prawdę ciekawiej jest sprawić, by Badacze myśleli iż grają z kimś faktycznie złym, nieobliczalnym. Z kimś z kim nie wiadomo, czy pomaga podpowiadając, czy też wciąga w pułapkę. Z kimś z kim nie wiadomo, czy cieszy się razem z nami, że dobrze nam idzie, czy też dlatego, że właśnie wymyślił szatański plan. Z kimś z kim nie wiadomo, czy przepuści nas do następnego pokoju, czy też dowali jakimiś koszmarnymi kartami Mitów. Warto czasem pomóc, by potem wciągnąć w pułapkę. I odwrotnie - warto czasem wciągnąć w pułapkę, by potem pomagając wykorzystać brak zaufania graczy i mimo wskazywania słusznej drogi - zobaczyć jak idą zupełnie gdzie indziej. Jeśli Strażnik będzie się zachowywał raz tak, raz inaczej to nie ma siły - nawet najlepszy znajomy zgłupieje i nie będzie wiedział co się dzieje.

Na pewno widzieliście wiele horrorów. Zauważcie, że w każdym (dobrym) horrorze boimy się tak długo, dopóki nie znamy dokładnie czego się boimy, jeśli nie wiemy co się wydarzy. Gdy sytuacja staje się jasna - emocje opadają.

W Mansions of Madness można wykorzystać ten sam mechanizm. To niewiedza i niepewność wobec Strażnika sprawiają, że gra jest emocjonująca. Jeśli gracze tylko zaczną myśleć w kategorii "przecież Strażnik chce wygrać" zaczną przewidywać każdą akcję Strażnika, a gra stanie się... oczywista i tym samym nudna.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.16 sekundy. Zapytań do SQL: 14