 |
galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta
|
PBF 35 - Pole gry - Life should be fun :) |
Autor |
Wiadomość |
Gog [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
tez proszę go o wsparcie bo w sumie to nie ma i tak znaczenia :d |
|
|
|
 |
Martin [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
Wspieram Arryna |
|
|
|
 |
Rewolta [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
[1] Luthar Brune Jeśli się bronisz i przegrasz możesz wycofać jednostki na rożne pola |
|
|
|
 |
Beez [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
wlasnie wszedlem - mam ciężkie dni mimo końca sesji. (Brak internetu)
Ogarnę najpierw pozostałe gry, a na końcu tą + mapka |
|
|
|
 |
Beez [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
no to mały problem bo nie mam na pw dowódcy goga. |
|
|
|
 |
tamten [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
Nikt go już nie zaatakuje, więc pewnie dał najwyższą, w domyśle;) |
|
|
|
 |
Rewolta [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
Luz przygotowałem się na jego najwyższą - tak myślę chyba ,że źle coś przeliczyłem... |
|
|
|
 |
Gog [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
mance ryder byl ogolnie zedytowalem w pracy post ze gram mance'a po prostu, a arryn 1nką i tak wygrywa po wsparciu freya |
|
|
|
 |
Beez [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Lut, 2014
|
|
|
http://imageshack.com/a/img196/6514/y3ww.jpg
Mapka nie uwzględnia przewróconych jednostek, ale te są na takich polach, że nikt nie ma do nich dostępu.
Marsz Glovera. Freya i Arryna i koniec gry.
Przepraszam za prowadzenie w końcówce - najpierw sesja potem brak internetu -.-
Jutro nie zrobie Update, a do środy pewnie skończycie - wtedy skomentuje bo mam parę słów na temat do powiedzenia - zwłaszcza jeśli chodzi o Glovera oraz chciałem zweryfikować moją opinie po 25 o Greyjoyu - którego uważałem za najmocniejszego po Freyu (obie opinie patrząc na tą grę i na 37)
Ale o tym w czwartek |
|
|
|
 |
czarnylord23 [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 11 Lut, 2014
|
|
|
Freya nie ubije więc bije Greyjoya. Oba piechury na Barrowton, zostawiam Żeton Władzy. To i tak ostatnia bitwa wiec atakuje oja [4] i wygrywam niezależnie od dowódcy Greyjoya. Teraz Frey.
Beez czekam z niecierpliwością na wytknięcie mi paru błędów. Bo nie wierzę że takowych nie było. |
|
|
|
 |
Martin [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 11 Lut, 2014
|
|
|
Zdejmuję ostatni marsz - nie ma po co bić Arryna, skoro zaraz mi odda |
|
|
|
 |
Rewolta [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 11 Lut, 2014
|
|
|
Martin napisał/a: | Zdejmuję ostatni marsz - nie ma po co bić Arryna, skoro zaraz mi odda |
To szkoda ;d
Zdobywam Harlaw i trakt żeby mieć więcej kontrolowanych pól ;D
Czy to koniec gry ? |
|
|
|
 |
czarnylord23 [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 11 Lut, 2014
|
|
|
Jeszcze po 1 Żetonie Władzy dla mnie, Boltona i Dzikiego.
Gratulacje Martin, ostatnie 2 tury były dosłownie bezbłędne. Jak dla mnie mistrzowskim ruchem był atak na grzęzawiska turę wcześniej, w którym przewinąłeś rękę Greyjoyowi, dzięki czemu straciłem Barrowton. |
|
|
|
 |
Martin [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 11 Lut, 2014
|
|
|
Bardzo dziękuję wszystkim za grę, którą jak mi się zdaje wygrałem, oraz w szczególności Beezowi za prowadzenie To była moja pierwsza gra na forum, więc na pewno szczególna.
Ale teraz komentarz: zdaję sobie sprawę, że wygrałem przede wszystkim dlatego, że grałem najsilniejszym rodem. Gra Freyem w Wojnę o Północ jest bardzo ciekawa i wymagająca, ale daje zdecydowanie większe szanse na zwycięstwo niż mają inne rody. w 37 n szczęscie jest to już trochę ograniczone
edit:
czarnylord23 napisał/a: | Gratulacje Martin, ostatnie 2 tury były dosłownie bezbłędne. Jak dla mnie mistrzowskim ruchem był atak na grzęzawiska turę wcześniej, w którym przewinąłeś rękę Greyjoyowi, dzięki czemu straciłem Barrowton. |
Dzięki Na pewno nie bezbłędne, ale całkiem niezłe. Chciałem na początku 10 tury kontrolować Grzęzawiska i Trakt, żeby ogrniczyć możliwości ataku na mnie i to się udało. Podobnie udało mi się wyjście statkami ze Szczęk w odpowiednim momencie, co też miało niebagtelne znaczenie. No ale najbardziej pomogła mi ostatnia licytacja, w której znalazłem się na 3 miejscu zrówno w mieczu i kruku i mogłem zdobyć je Melwysem (bez niego Frey byłby słabym rodem ale z nim może naprawdę wiele). No i pomógł mi Gog ustawiając przy pomocy Varamyra Mroczne Skrzydła, Mroczne Słowa, dzięki czemu nie było ryzyka Starcia Królów w ostatniej rundzie
edit2:
Muszę wspomnieć o tym, że OGROMNĄ atrakcją w graniu Freyem jest dyplomacja Właściwie z każdym w jakiś sposób się dogadywałem. Cieszę się, że o zwycięstwo walczyłem z Gloverem i Dzikim, z którymi przez większość gry byłem w dobrych stosunkach. To znaczy, że nasza nieformalna "koalicja" (jeśli można o takiej mówić ) działała. Ale i tak najciekawsze dla mnie były stosunki dyplomatyczne z Greyjoyem. Po 2 turze byłem w bardzo kiepskiej sytuacji, ale udało mi się przekonać go, żeby opuścił Seagard, który i tak bym mu odbił. Zawiązaliśmy sojusz, który działał przez kilka rund, aż do momentu kiedy go zdradziłem, za co w tej chwili bardzo przepraszam To był po prostu najodpowiedniejszy moment. Gdybym nie zrobił tego wtedy, nie miałbym szans na zwycięstwo, tylko na sromotną porażkę. |
|
|
|
 |
czarnylord23 [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 11 Lut, 2014
|
|
|
O właśnie, też wysyłam podziękowania Beezowi za prowadzenie. Wczoraj miałem ciężki dzień (ale zaliczyłem matmę!) i teraz ledwo co myślę.
Jeśli o mój komentarz chodzi, to Glover ma jak dla mnie zbyt daleko do wszystkich,. Jeśli chce myśleć o wygranej i bierze tak jak ja na cel Zatokę Błyszczącej Wody to ma tak szeroki front, że głowa mała jak tu rozmieścić rozkazy. A jeszcze Frey mnie zmelwysował i straciłem 2 gwiazdki. Niby plusem jest wiele beczek i koron w otoczeniu (spójrzcie na #40 gdzie Mieciu bez większego wysiłku trzepie 6 ŻW z Gry o Tron w 3 turze), ale tak na serio - co z tego? Przez pół gry miałem 6 beczek a problemy i tak miałem olbrzymie, bo przy minimalnej mobilności (mój front w końcówce był w 80% na lądzie bez kontaktu z morzem) i szerokim froncie nawet przy zdecydowanie największej armii w grze nie miałem szans by tak jak Frey nie stracić żadnego zamku.
Co prawda może mogłem rozegrać 10 turę lepiej, bo zupełnie zapomniałem o starym Walderze Frey zdejmującym wsparcia kiedy ją rozgryzałem. Bo tak jak mówił Martin, gdyby Greyjoy go posłuchał to mogłem jeszcze Palec Flinta stracić. Ja chciałem go obronić za wszelką cenę, a powinienem pewnie dać tam marsz+0 i z niego odbić Barrowton, olać Palec Flinta, nie dać sobie wywalić wsparcia na Torrhens Square, z białego ostrza dać tam rycerza a 2 na Barrowlands i bić się o Fosą Caillin.
E: Martin napisał/a: | To znaczy, że nasza nieformalna "koalicja" (jeśli można o takiej mówić ) działała. | Jeśli mam być szczery to od momentu w którym dałeś mnie niżej na tronie od Greyjoya nie uważałem Cię w ogóle za sojusznika. I cały czas tylko czekałem na odpowiedni moment, żeby z Tobą powalczyć, ale walka z Greyjoyem i wojska Boltona pod Winterfell nie pozwalały mi na to.
A gdybyś jeszcze nie był tak blisko wygranej, to nie miałbym oporów z atakowaniem Dzikiego, nawet kilka razy omawiałem tę kwestię z Boltonem w PW.
Ale mnie też cieszy interakcja między innymi rodami a Gloverem, nawet odległy Arryn w kluczowym momencie spalił moje palenie i pozwolił Greyjoyowi odbić ZŻL. A potem w 10 turze nawet dogadałem się z nim co do ataku na Ciebie, co prawda i tak nie miałoby to szans an powodzenie bo zapomniałem znowu o Starym Walderze Freyu, ale dogadałem się. |
|
|
|
 |
|
|