galakta.pl galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wrażenia z rozgrywki
Autor Wiadomość
crabtree
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Wrz, 2011   

Pierwszy scenariusz solo talią mono jest jak najbardziej do przejścia, ale wiedza o kartach i ich możliwościach jest tutaj niezbędna ;)
Natomiast kolejne przygody solo są znacznie trudniejsze i wymagają mieszania sfer.
 
     
asertus
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Wrz, 2011   

tygrys napisał/a:
Hmm moja przecudowna Żona sprawiła mi urodzinowy prezent w postaci Władcy Pierścieni póki co trzy rozgrywki w tym dwie solo "za nami" wszystkie przegrane (pierwszy scenariusz). I tak się zastanawiam to kwestia pecha czy nieznajomości kart czy? W sumie z nieznajomości kart i zasad poległem w pierwszej rozgrywce grając przywództwem i mając nadzieję, ze w końcu trafi się jakaś karta uzdrawiania, których jak się później przekonałem w przywództwie nie ma :) .
Druga partia przywództwo Żona ja duch - zeżarł nas poziom zagrożenia a wcześniej mich wszystkich bohaterów wycięło bo jak na złość nie mogłem wylosować prawie żadnych sprzymierzeńców. Wczoraj grałem sam taktyką i też poległem dość szybko z uwagi na marne postępy w wyprawie i rosnący poziom zagrożenia. Mam już pomysł na talię mieszaną ale chciałbym jeszcze wypróbować solo wiedzę. No i chciałbym też zapytać czy pozostałe talie mono dają radę jeśli chodzi o pierwszy scenariusz i pozostałe czy nie?


Ja dwa razy wygrałem mono Duchem pierwszy scenariusz. Dodaj do niego Gandalfy i spróbuj grać. Bardzo szybko robi się postępy w wyprawie, ale cięzko pokonać niektórych wrogów.
 
     
bartosh
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Wrz, 2011   

Nie przejmuj się, początek rzeczywiście może frustrować.
Znajomość kart jest ważna, szczęście też się przydaje - nawet najlepsza talia i strategia może zostać pokrzyżowana przez niesprzyjające okoliczności (czytaj: kolejność talii spotkań i gracza).

Scenariusz pierwszy po kilku próbach będziecie przechodzili z marszu w znacznej większości wypadków, zarówno we dwoje, jak i solo (wiem z doświadczenia, też gram z żoną oraz sam).

Talie mono są dość trudne w obsłudze, każda ma poważny feler. Wydaje mi się, że najłatwiej grać pierwszy scenariusz przywództwem. Duch bardzo przyspiesza wyprawę, ale można polec na walce. Wiedza to świetne leczenie i możliwość "zaglądania w przyszłość", ale z walką też bywają tu problemy. Z kolei taktyka świetnie walczy, ale słabo podróżuje. Mimo to da się przepchnąć pierwszy scenariusz taktyką, wykorzystując zdolność Legolasa (zwłaszcza jak się mu dołoży jedno, czy dwa ostrza gondolinu).

Generalnie dużo łatwiej gra się mieszanymi taliami, które neutralizują słabości poszczególnych sfer (np. przywództwo plus duch). Problemem mogą być zasoby, ale niektóre karty (np. pieśń królów) problem ten ograniczają. Spróbujcie złożyć sobie po dwie talie i zagrać mieszanymi (my gramy przywództwo + duch i taktyka + wiedza).
Trzeba też zwracać uwagę na zagrożenie - zarządzanie nim jest bardzo ważne. Nie zawsze najlepszym pomysłem jest zabieranie w podróż najpotężniejszych (ergo robiących dużo hałasu i przyciągających uwagę Saurona) bohaterów. Gandalf, pozdrowienia Galadrimów i inne sztuczki umożliwiające zarządzanie zagrożeniem (np. Tuk) to ważne karty w talii. Trzeba też zdejmować wrogów i podróżować na obszary (no i przydzielać odpowiednie dużo siły woli na wyprawy) - inaczej zagrożenie błyskawicznie urośnie i po sprawie.
 
     
asertus
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Wrz, 2011   

Powiem tak, że Duch może wydawać się dosyć trudny do Grania - szczególnie jak wylosujemy walczenie z pomiotem - ja miałem sporo szczęścia i pokonałem go Gandalfem + Stawić czoła do jego wskrzeszenia w następnej turze.
 
     
leander
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Wrz, 2011   

Powiem autorytanie- duch jest nakprostszy, tylko trzeba umieć nim grać. Najmniejsze zagrożenie startowe, 2*pozdrowienie galadrimów (zagrożenie -6), 3* gandalf (zagrożenie -5) powoduje że większość wrogów nawet nie wychyli się ze strefy przeciwności skąd łupie ich dunhern wspomożony nieoczekiwaną odwagą (dwa ataki na rundę ;) ).
 
     
bartosh
[Usunięty]

Wysłany: Wto 27 Wrz, 2011   

Uciąłem sobie przed snem partyjkę Polowania na Golluma solo (Thalin, Dunhern, Eowina). Wszystko szło pięknie, na drugiej karcie wyprawy było już 7 żetonów, aż tu nagle zaatakowały mnie obszary i - tadaaaam! - Łowcy z Mordoru przy czterech wskazówkach w grze... + 10 do zagrożenia z jednej karty... Klęska niestety.
 
     
dadoprso
[Usunięty]

Wysłany: Wto 04 Paź, 2011   Na przekór wszystkiemu - czyli Solo za Gollumem!!!

Witam
oto skrócony opis kampani ZŁAP GOLLUMA
Bohaterowie kampanii
1) Eowina; 2) Theodred; 3) Denethor
1. Etap: Polowanie na Golluma.
Zaczeło się spokojnie podróż przez Pola Gladden 2x3pz, znaleziono 2 ślady tej małej istoty. Do drużyny dołączył Eomund, Przewodnik, Kowal, Hadir, Gildor. Trafił się pościg straciliśmy jeden ze śladów. Wywiązała się walka z orkami, podstępy Saurona zadziałały i straszny niefart z cieniem. Eowina prawie umarła 2r, Theodred trochę krwawił 2r. niefart trwał w nejlepsze na ręce szybki atak ale brak Gandalfa boli. Galadrimowie też nie chcieli nas pozdrowić. Zagrożenie rosło szybko 42. Theodred został Namiestnikiem Gondoru i się ruszyło. Eowina została uleczona. Wpadł Gandalf na chwile z szybkim atakiem a potem zawitał jeszcze raz. Już nie czuliśmy na sobie oddechu pościgu. Zagrożenie zmalało 39. w oddali zamajaczyła nam Samotna Skała. :grin:
2. Etap: Starcie u stóp Samotnej Skały.
Wędrując w stronę Skały uleczyliśmy Theodreda a do wyprawy przyłączył się przewodnik, Glowin. Znaleźliśmy najlepsze konie. Pozdrowili nas dwukrotnie Galadrimowie. Nie czuliśmy strachu Pz 31. Denethora pobłogosławiła Lorien i stał sie bardzo odważny. przeszliśmy mozolnie Pola Gladden pz3. Dołączył do nas Beorning i ...... w samą porę. Eowina pospieszyła się z podejściem na skałę i zaskoczyły ją trolle. wywiązała sie duża walka. zadziałaly dwie leśne pułapki. do czterech trolli dołączył wredny troll górski. Większośc ataków przyjął Beorning co go bardzo osłabiło. Denethor pobłogosławiony przez Lorien sam przyjął Atak górskiego Trolla. Po długiej bitwie zginęły wszystkie trolle. w bitwie zginał Eoumund. Drużyna jest cięzko przestraszona pz 42. A przed nią długa droga do Rosgobel.
c.d.n. :grin:
 
     
bartosh
[Usunięty]

Wysłany: Wto 04 Paź, 2011   

No ambitna wyprawa, nie powiem :)

Ja wczoraj miałem niezłe przejścia z polowaniem na Golluma.
Bohaterowie: Eowina, Thalin, Dunhern.

Pierwsze podejście wykończyło mnie hordą wrogów (z talii wylazło od razu stado Łowców z Mordoru i innego tałatajstwa, nie udało mi się obronić).

Drugie podejście to były prawdziwe poszukiwania tropu Golluma. Ilekroć dochodziłem do ostatniego etapu wyprawy, zawsze gubiłem trop (a to na skutek rany niosącego wskazówkę bohatera, a to na skutek karty cienia, a to na skutek fałszywego tropu) i musiałem się cofać do etapu Zjawił się nowy stwór. Doszło do tego, że przeczesywałem próg mrocznej puszczy błyskawicznie (Eowina + 2xŁaski Pani, dwóch Zwiadowców,dwóch Przewodników, Opiekun Lorien) i musiałem natychmiast się cofać, bo nie miałem wskazówki. Błądziłem tak, a zagrożenie rosło (na szczęście zajmował się nim często nas odwiedzający Gandalf i Galadrimowie). Wskazówki zeszły jako cień i musiałem przewijać resztę talii spotkań, a potem czekać, aż znowu podejdą. W końcu udało mi się zdobyć i utrzymać wskazówkę przez cały ostatni etap, ale to były naprawdę wyjątkowo żmudne poszukiwania.

Muszę przyznać, że świetnie oddali istotę tego scenariusza, czyli poszukiwania tropu. Oznacza, to, że mechanika gry ma naprawdę - wbrew pozorom - ogromny potencjał i przy bogatej wyobraźni designerów może nam zaoferować bardzo różnorodne przygody.
Gubienie tropu, konieczność cofania się i poszukiwania go od nowa, konkurencja w postaci Łowców, którzy poszukują tych samych śladów i wykazują największą determinację, gdy ślad taki wykryją, fakt, że zraniony tropiciel gubi trop i musi go ponownie odnaleźć - wszystko to świetnie oddaje istotę scenariusza - choć w moim wypadku oznaczało wczoraj trzygodzinne poszukiwania :D Skończyłem jednak z wynikiem 20, więc nie było tragicznie.

BTW, używacie może quest loga na stronie FFG? Bardzo fajny wynalazek.
 
     
dadoprso
[Usunięty]

Wysłany: Wto 04 Paź, 2011   

Spoko opis :grin:
 
     
dadoprso
[Usunięty]

Wysłany: Wto 04 Paź, 2011   cd na przkór wszystkiemu - czyli solo za gollumem

etap 3. powrót do Rosghobel. Znaleźliśmy Rannego orła Wilyadora który poprosił nas o pomoc. Mieliśmy zaprowadzić go do Rosghobel i tam go uleczyć. znaleźliśmy kolejnego pomocnego Istari Radagasta który leczył w trakcie podróży rannego orła. znaleźliśmy 2 athelasy których pilnowały nietoperze i inne paskudztwa. nie obyło się bez ofiar.polegli glidor, zwiadowca, eskorta i wielu innych. poważnie ranni są eowina, denethor i theodred. na szczęście w rosghobel jest cisza i spokój pz32 więc czas szykować się na marsz we wzgórza Emun Myil.
 
     
Kulgan
[Usunięty]

Wysłany: Wto 04 Paź, 2011   

dadoprso - Tolkien byłby z Ciebie dumny :grin: pokazałeś, że karcianka ma swój klimat, że jest przygodówką z własną, ciągle inną fabułą - dzięki Ci za Twój trud kronikarski :grin: i czekam na kolejną relację z przygód grupki śmiałków w Śródziemiu :grin:
 
     
dadoprso
[Usunięty]

Wysłany: Czw 06 Paź, 2011   parę przemyśleń o klimacie gry.

Witam
Poczucie klimatu gry jest najważniejsze.

Obserwuje to forum już od dawna czyli od początku jego istnienia.
Uważam że poczucie klimatu każdej gry jest miarodajnym wskażnikiem naszego zadowolenia. Jeżeli koledzy piszą o swoich przygodach, dokonaniach, rekordach i porażkach, to znaczy że ta gra ich wciąga. Ja sam siedze w tym troszkę, chodzi mi o gry. Rpg warhammer , oko Yrhedessa. Zaczynałem od Doomtropera poprzez wielki MtG, kult, Dark Eden , gry planszowe wszelkiej maści od magi i miecz po ciężkie strategie historyczne. Czytało się kiedyś kupę komiksów Batman, Spider i wiele innych. A do czego zmierzam. Może być super graficznie, figurkowo i nawet technicznie zrobiona gra ale jak komuś nie podejdzie to nie załapie jej klimatu. A potrafi to zepsuć naprade mały szczgół.
LotR LCG dle mnie ma mega klimat. Takiej gry wcześniej nie było i podejrzewam że narazie nie będzie. masz wykonać quest (misje) i czerpać z tego przyjemność. Świat tej gry jest poprostu stworzony do podróży, odkrywania, walki i ratowania go. Pozwala na zaistnienie rzeczy nieracjonalnych w naszym świecie i dlatego może nie wszyscy są go w stanie zaakceptować. Ostatnie zdanie jest skierowane do niejakiego Stephana. Wygląda na to ze kolega tak trzyma się kurczowo swojej wizji świata śródziemia, że nie może już zobaczyć np. orła w Morii. To jest to małe coś przez które nie będzie już czuł klimatu gry. :neutral: Znam takich ludzi co im filmowy Władca nie pasował bo Gollum był za brzydki :lol: Natomiast wielu ludzi takich jak Kulgan, Crabtree, Kufel i inni klimat będą czuli bo fascynuje ich ten świat gry oraz jego nieodgadnięte możliwosci. AMEN
 
     
Stephan
[Usunięty]

Wysłany: Czw 06 Paź, 2011   

dadoprso napisał/a:
Wygląda na to ze kolega tak trzyma się kurczowo swojej wizji świata śródziemia, że nie może już zobaczyć np. orła w Morii. To jest to małe coś przez które nie będzie już czuł klimatu gry


Heh, widzę, że orły stały się już niemal przysłowiowe :mrgreen: Ponieważ jednak zostałem wywołany do tablicy, napiszę o co mi chodzi z orłami po raz kolejny i mam nadzieję, że ostatni.

Otóż orzeł w Morii nie jest jakimś odstępstwem od klimatu Śródziemia. On jest odstępstwem od jakiejkolwiek logiki. Nie jestem ornitologiem, ale o orłach wiem mniej więcej tyle, że poruszają się wykorzystując powietrzne prądy - szybują na nich, a nie fruwają jak kanarki czy nietoperza, które aby unosić się w powietrzu, machają skrzydełkami i dzięki temu mogą fruwać w zamkniętych pomieszczeniach. Co więcej - siła orłów tkwi w ich taktyce ataku - nurkowanie na przeciwnika, atak szponami oraz dziobem, odejście i kolejna "szarża" (jak niemieckie "stukasy" w II WŚ). Tymczasem w ciasnych korytarzach Khazad-Dum (tak, tak, takie też tam są, nie tylko wielkie hale, w których orzeł i tak nie poleci, bo powietrze jest tam nieruchome) orzeł jest groźny w takim samym stopniu, jak wielka gęś. Równie dobrze drużyna mogłaby do Morii zabrać rekina - niewątpliwie zabójczą bestię w akwenach wodnych, ale na suchym lądzie nadającą się w zasadzie tylko do spożycia. :wink:

Tworząc grę wypada być konsekwentnym. Wyobraźmy sobie kartę "Ciężki Berdysz". Gdybym ja był jej autorem, starałbym się, żeby mechanika takiej karty jak najwierniej oddawała "berdyszowatość". Pewnie ów dodatek miałby +3 do ataku (krasnale + 4) i nie mógłby być dołączany do postaci ze słowem kluczowym hobbit. To pewne minimum, które pozwalałoby zachować elementarna logikę (już nie mówię klimat, bo Eowina z berdyszem też dziwnie by wyglądała, ale na upartego jestem sobie to w stanie wyobrazić i nie czepiałbym się). Podobnej konsekwencji oczekuję od twórców gier, którym płacimy ciężkie pieniądze za stertę kartoników oczekując, że owe kartoniki pozwolą nam odtworzyć w miarę sensowną przygodę, która będzie mogła być alternatywą dla książkowych wydarzeń. Takie babole, jak przysłowiowe orły w Morii, skutecznie to uniemożliwiają.

Oczywiście można bronić WP LCG twierdzeniem, że inne karcianki też tak mają. Tak, owszem - mają. Ale w innych karciankach jest to równoważone przez czynnik rywalizacji. Tam, aby mieć dobrą i skuteczną talię, którą pokonam rywala, mogę przełknąć nawet orły w Morii. Ale nasz WP to co innego. Tu nie chodzi o zwycięstwo w danym scenariuszu. Tu esencją jest sama rozgrywka. Tak naprawdę bowiem WP LCG nie jest GRĄ karcianą. To RPG karciane, w którym mistrza gry zastępują karty oraz mechanika. Tyle tylko, że o ile w zwykłej GRZE różne kwiatki przejdą (bo wola zwycięstwa czyni na to ślepym), to już w RPG - nie. Szczerze - gdyby mój Mistrz Gry podczas przygody w jaskiniach rzucił tekstem "Nagle zza stalaktytów wylatuje na was stado orłów!" - byłoby po sesji. :mrgreen:
 
     
guciomir
[Usunięty]

Wysłany: Czw 06 Paź, 2011   

"Realność" i prostota nie idą w parze. Gra o której piszesz, w której każda z broni (np Berdysz) ma 10 linijek tekstu określającego kiedy można a kiedy nie można go użyć (temperatura ostatniej zwiedzonej lokacji między 10 a 25 stopniami celcjusza, wilgotność maksymalnie 80%, nie może padać, a wiatr nie może przekraczać metra na sekundę), jakie modyfikatory ma konkretna rasa (hobbit nie może, krasnal bonus +1, elf -1, krasnoludoelf zależnie od tego czy ojciec był elfem czy krasnoludem +0.5 lub -0.5) itp, byłaby grą którą byliby zainteresowani BARDZO nieliczni gracze.

Po prostu nie ruszałaby mnie gra w której atakując orłem muszę porównać prędkość wiatru z prędkością poruszającego się celu i wziąć jeszcze pod uwagę to że lekko ranny orzeł będzie miał słabsze przyspieszenie, a ponieważ jeden pazur ma uszkodzony, to będzie miał ujemny modyfikator do ataku.

Nie jesteś klientem docelowym tej karcianki, gra celuje w odmienne i zarazem znacznie szersze grono odbiorców i robi to bardzo skutecznie. Zaakceptuj to.
 
     
Stephan
[Usunięty]

Wysłany: Czw 06 Paź, 2011   

Nie redukujmy swoich poglądów do absurdu, bo to działa w obie strony. Ja jedynie postuluję prostotę nie godzącą w realia. Na przykładzie tych nudnych orłów: wystarczy, że scenariusz, dziejący się w podziemiach, będzie miał adnotację: "nie można zagrać sojusznika ze słowem kluczowym orzeł." I tyle. To takie skomplikowane?

guciomir napisał/a:
Nie jesteś klientem docelowym tej karcianki, gra celuje w odmienne i zarazem znacznie szersze grono odbiorców i robi to bardzo skutecznie.


Hehe, to zupełnie jak z muzyką grupy Feel :razz: Inna sprawa, że ja nigdy nie zaliczałem się do "szerszego grona odbiorców" i ciężko mnie prostą masówką zadowolić :mrgreen: Czego i Wam życzę!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.19 sekundy. Zapytań do SQL: 13