 |
galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta
|
PBF 69 Prawie jak Balanssssss - Pole Gry |
Autor |
Wiadomość |
Sardo [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2014
|
|
|
Brawo dla Greyjoya
Szkoda, że nie dotrwaliśmy do 10 tury, ale w sumie już od dłuższego czasu Greyjoy/Arryn/Lannister byli o włos od zwycięstwa.
Rozgrywka była naprawdę fajna, podziękowania dla figola za wymyślenie tego i poprowadzenie.
Szkoda, że szybko odpadł Stark, nie oceniam czy to jego wina czy braku zbalansowania. Ale przez to na północy zwiększyła się liczba zamków przypadających na ród boostując północnych lordów. Co prawda grasowały tam resztki Starków, ale jednak było luźniej.
Z mojej strony mogę powiedzieć tyle, że trochę przekombinowałem z draftem kart, robiłem to pierwszy raz i może dlatego. Ale moja [3] i [1] z krukiem bardzo mi się podobały. Zwłaszcza [3] wprowadzała zupełnie inne myślenie i wcale specjalne przegranie bitwy nie jest takie proste jak się wydaje
Przy naborze do #83 się wstrzymałem, bo chciałem najpierw skończyć tego pbfa. Ale chętnie będę wypatrywał nowych z tą wersją gota.
Co do wydarzeń w II turze, to brak UW, to chyba była moja sprawka Z tego co kojarzę, to chciałem wykorzystać marsz +1*, a miałem tylko jedną gwiazdkę, więc UW* bym nie użył, a czemu inni mają korzystać gdy ja nie mogę Później gdy były zrzuty z innymi na wydarzenia zacząłem bardziej wyczuwać ile jest sens dawać, a ile zachować. Dlatego też przyoszczędziłem sobie trochę tych żetonów i prawdopodobnie te 4 poszłyby na Starcie Królów w ostatniej turze
Co do samego Dorne, to jest spoko i chyba moje błędy czy jakieś inne decyzje doprowadziły do tego, że za bardzo nie wychyliłem się wcześniej stamtąd. Jedyne co mi nie pasuje to coś jest nie tak z morzami.
No i dzięki współgraczom, zarówno tym co zaczęli jak i ich zastępcom
Edit: Gra skończyła się poprzez błąd gracza, co na forum rzadko się zdarza, a nad planszą dużo częściej (niekoniecznie kończących). To jest wg mnie minusem gier forumowych, mniejsza ilość błędów. Wolę grę z emocjami, spontanicznymi decyzjami i błędami z tego wynikającymi. Ale rozwiązaniem jest więcej gier na żywo.
figol - Sardo nie Sadro |
|
|
|
 |
Leśnik [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2014
|
|
|
Sardo napisał/a: |
Edit: Gra skończyła się poprzez błąd gracza, co na forum rzadko się zdarza, a nad planszą dużo częściej (niekoniecznie kończących). To jest wg mnie minusem gier forumowych, mniejsza ilość błędów. Wolę grę z emocjami, spontanicznymi decyzjami i błędami z tego wynikającymi. Ale rozwiązaniem jest więcej gier na żywo.
|
Nawet nie wiesz jak mi głupio z tego powodu, zwłaszcza, że byłem z Lannisterem, Greyem i Tobą pretendentem do wygranej. Gdybyś napisał jaśniej lub wysłał pw to bym nie poszedł spać po tym jak się zakręciłem i zmieniłem dobrą decyzję na takiego samobója. |
|
|
|
 |
Jazmatos [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2014
|
|
|
Tak się tylko odniosę do tego co napisałeś odnośnie swojej 3 Sardo, to faktycznie musiałem się bardzo nakombinować, żeby będąc niżej na mieczu (a przez te kartę faktycznie się o to nawet zabiegało) zawsze mieć opcje remisu w sytuacji w której docelowo tylko to kartą mogłeś wygrać Faktycznie bardzo to zmieniało strategię i te nasze walki o Summer Sea
Dlatego ta karta faktycznie musi być jako 3, jakby była jako 1 lub 2 to by była za mocna, a tak wyłącza silną kartę z kompozycji |
|
|
|
 |
Sardo [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2014
|
|
|
Leśnik napisał/a: | Sardo napisał/a: |
Edit: Gra skończyła się poprzez błąd gracza, co na forum rzadko się zdarza, a nad planszą dużo częściej (niekoniecznie kończących). To jest wg mnie minusem gier forumowych, mniejsza ilość błędów. Wolę grę z emocjami, spontanicznymi decyzjami i błędami z tego wynikającymi. Ale rozwiązaniem jest więcej gier na żywo.
|
Nawet nie wiesz jak mi głupio z tego powodu, zwłaszcza, że byłem z Lannisterem, Greyem i Tobą pretendentem do wygranej. Gdybyś napisał jaśniej lub wysłał pw to bym nie poszedł spać po tym jak się zakręciłem i zmieniłem dobrą decyzję na takiego samobója. |
Nie no, naturalna sprawa. Najbardziej to pewnie Ty żałujesz. Myślałem o tym PW, ale nie mieszałem się za bardzo do tych przepychanek na północy, więc i tym razem odpuściłem.
Jazmatos napisał/a: | Tak się tylko odniosę do tego co napisałeś odnośnie swojej 3 Sardo, to faktycznie musiałem się bardzo nakombinować, żeby będąc niżej na mieczu (a przez te kartę faktycznie się o to nawet zabiegało) zawsze mieć opcje remisu w sytuacji w której docelowo tylko to kartą mogłeś wygrać Faktycznie bardzo to zmieniało strategię i te nasze walki o Summer Sea
Dlatego ta karta faktycznie musi być jako 3, jakby była jako 1 lub 2 to by była za mocna, a tak wyłącza silną kartę z kompozycji |
No ta [3] z pewnością nie może być słabsza, bo wtedy byłaby przegięta. Z drugiej strony czuć ten brak normalnej [3] i po wykorzystaniu [4] czuć, że jest kiepsko. Ale umiejętność musi mieć swoją cenę. |
|
|
|
 |
Jazmatos [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2014
|
|
|
No tak bo 3 z reguły jest kartą ofensywną w takim normalnym wydaniu np z 2 mieczami czy jakąś inną zdolnością, z tu z góry trzeba zakładać porażkę no ale jakiś piechur czy statek za -1 i można wygrać bitwę, której normalnie by się nie dało wygrać bez sprzyjających warunków.
Mi deck, który zmontowałem dla Tyrella się podobał, nie miałem żadnej zignoruj zdolność czy czegoś takiego i tylko tego mi troszkę brakowało. Ale tych kart dla wszystkich nie wystarczyło oraz wież, ale że akurat mieczy nie miałeś to mi nie przeszkadzało |
|
|
|
 |
Leśnik [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2014
|
|
|
Ja ze swojego decku byłem zadowolony choć brakowało tam i ignorowania zapisu przeciwnika i był tylko jeden miecz/wieża, ale nie można mieć wszystkiego, a przynajmniej karty były upierdliwe dla przeciwników |
|
|
|
 |
czarnylord23 [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 30 Gru, 2014
|
|
|
Dziękuję Figolowi za prowadzenie.
Ze swojej strony powiem, że mój deck nie był mocny, ale robiłem go mocno pod walkę ze Starkiem, tak jak i Gog robił swój pode mnie. Niezbyt sprawdziła się moja [2], ale raz odbiłem dzięki niej morze. [0] za to sprawdziło się nad wyraz dobrze, a Arianne z rozwojem gry stawała się coraz przydatniejsza. Bardzo dobry był jak dla mnie deck Leśnika, Lannistera też miał ciekawe kombo Tyrion+Jaime. W sumie małó ludzi
Co do pozycji poczatkowej dla Greyjoya - zdecydowanie za dużo zamków wokół siebie, bo Blazewater Bay praktycznie była jego. Do tego na południe w ogóle nie opłacało się płynąć, bo praktycznie to tylko dostęp do Castamere.
Wydaje mi się, że poczatek zagrałem bezbłędnie, potem dopiero mogłem lepiej wydawać rozkazy, a dużo lepiej ode mnie grał Leśnik, który chyba do tego momentu był bezbłędny. Ja za to bardzo sobie cenię poprzednią turę, w której dzięki przymierzu ze Starkiem zapobiegłem zarówno wygranej Arryna jak i Lannistera. Nie wiem, czy w pełnie zasłużyłem na zwycięstwo, bo jednak Greyjoy zajmuje 2 morza bez problemu i ma dostęp do 7 zamków, a taki Arryn np. 5 + Harrenhall w głębi lądu. |
|
|
|
 |
Leśnik [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 31 Gru, 2014
|
|
|
czarnylord23 napisał/a: |
Wydaje mi się, że poczatek zagrałem bezbłędnie, potem dopiero mogłem lepiej wydawać rozkazy, a dużo lepiej ode mnie grał Leśnik, który chyba do tego momentu był bezbłędny. |
Dziękuję, choć byłem zadowolony ze swojej gry do 9 tury to do grania lepiej od bezbłędności były lata świetlne. Jeśli już mam komuś słodzić to są dwia elemnty na mnie zrobiło wrażenie: dyplomacja i polityczne rozgrywki oraz wykorzystanie kart w wykonaniu Czarnego Jaszczura, a drugie to jak Czarnylord zdominował błyskawicznie północ i jak szybko Jazmatos się umocnił na południu w pierwszych turach.
Ehhh tak bym chętnie zobaczył co, by się wydarzyło w 10 turze gdybym tak głupio nie zedytował zagrania na twins...
Dla Figola szczególne podziękowania. Uczestniczyłem w niewielu fanowskich grach GoT ale uważam, że ta jest najlepsza na jaką się natknąłem. Super poprowadzona rozgrywka świetny pomysł i bardzo dobre przygotowana mapy i propozycji kart. Mam nadzięję, że 83 będzie przynajmniej porównywalnie. |
|
|
|
 |
Gog [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 31 Gru, 2014
|
|
|
Prowadzenie profesjonalne, pomysł i kart super, ale mapa najgorsza na świecie płacze, bo byłem Starkiem |
|
|
|
 |
Czarny Jaszczur [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 01 Sty, 2015
|
|
|
Kimże bym był, gdybym nie dodał czegoś od siebie?
Pierwszy laur i płatki róż sypane na głowę należą się Figolowi za stworzenie i prowadzenie tej rozgrywki. Tak świetna organizacja gry, jej przygotowanie i prowadzenie zasługuje na pochwałę, większość z nas wie ile trudu i wysiłku to kosztuje (pozostałych nielicznych będe przy każdej sposobności namawiał do poprowadzenia własnych gier, efekt kuli śnieżnej na forum), także dziękuje za możliwość dołączenia - liczę na kolejny raz i z otwartymi ramionami zapraszam w przyszłości do własnych gier.
Mapa powyżej przedstawia moment dołączenia przeze mnie do rozgrywki. Uczestniczyłem jeszcze we wcześniejszych licytacjach ale obraz sytuacji jest bardzo wymowny.
Karty Rodów
- Shuut/Ja: Nie brałem co prawda udziału w tworzeniu tego decku ale jest bardzo dobrze złożony, wiem też że nie wykorzystałem w 100% jego potencjału. Tyrion i Jaimie byli świetnym duetem, można próbować ściągnąć groźniejsza kartę lub doprowadzić do niemożności ich użyciu ; Marbrand dobrze usytuowany przy ważnej twierdzy na pograniczu ; Bronn całkiem niezły bo nawet piechur na -1 staje się lekkim zagrożeniem ; Tywin świetny ale diablo trudny do odpowiedniego zużycia, próbowałem się nim raz zakręcić przy Gold Road/Fawton ale Mieciu nie przystał na moje układy
Leśnik - Arryn: Świetny, polityczny układ do wpływania na sytuacje w Westeros. Jako Lannister, ze swoim sposobem gry, pożądałem tych kart. Centralna pozycja na mapie, wielu sąsiadów, cóż byłoby lepszego od kart służących do karania przodowników?
Guzu - Tyrell: Karty dobierał jeszcze Jazmatos, pozwoliły mu one na szybkie zdominowanie południa choć dobieranie trzech z dopsikiem "Jeśli wygrasz" uznaje za duże ryzyko ; Świetne karty do ofensywy, słabsze w defensywie
Mieciu - Baratheon: Tutaj także podobna zasada jak wyżej, cztery karty przeznaczone do atakowania i ustawiania przeciwników. Osobiście uzupełniłbym je czymś, co pozwoliłoby na utrzymaniem dobrej pozycji na morzu. To chyba ich brak spowodował takie a nie inne problemy z sąsiadamia
Gog - Stark: Tutaj mam mieszane uczucia. Część byłaby świetna gdyby nie układ Blazewater i nieusuwalne wsparcie ale chyba najbardziej irytującą mnie kartą w grze był Lato. Ile ja się wkurzałem przy każdym zasilaniu skarbca Greya to moje ;p
Sadro - Martell : Czarodziejskie karty, świetne, reakcyjne połączenie, możliwość dostosowania się do każdej zaistniałej sytuacji - zwłaszcza Tyene i Arianne spędzałyby mi sen z powiek gdybym był Twoim sąsiadem
czarnylord23 - Greyjoy : Cały czas mam wrażenie, że te miecze były jako kontra na Tywina, do tego jeszcze Balon z ignorowaniem zdolności. Sam przyznałeś, że były układane pod Goga ale spokojnie mogłeś nimi szachować także i mój deck
Nie będę dokonywał wyceny poszczególnych rąk i przyrównywał ich do pozostałych, kolejność jest dyktowana tą z pierwszego posta. Każda była ciekawa, miała swoje plusy i minusy a wszystko zależne było od sytuacji.
Rozgrywka
W tej grze postanowiłem iść przez kolejne tury pod hasłem Stannisa. Nie grać pod Tron, grać dla Królestwa, które chciałem zdobyć swoimi działaniami. Sama plansza i środkowa pozycja wręcz narzucały mi reagowanie na rosnące potęgi wkoło. Swoimi pierwszymi ruchami ukręciłem łba zielonej dominacji na południu (wręcz niebezpiecznej), namieszałem na morzu, przesunąłem straszaka w postaci machiny pod Wysogród. Chcę wierzyć, że dzięki tym zabiegom odratowałem Martella i na kilka tur poważnie osłabiłem Tyrella. Zajęło mu trochę czasu powrócenie do sił ale koniec końców się odegrał.
Drugą większą operacją była próba ratunku Starka i stanowcze 'Stop' dla Greyjoya. Nie byłem zbytnio zadowolony z efektów, przerwałem co prawda most na Bay of Ice, zająłem chwilowo Pyke (taka sytuacja ;p) ale wszystkie zdobyczne łupy szybko straciłem, Greya nie przytemperowałem a Starka nie odratowałem. Cóż było począć, zacząłem się baczniej przyglądać mojemu drogiemu sojusznikowi, Arrynowi. W całej rozgrywce żałuje momentu w którym musiałem zerwać zawieszenie broni poprzez wmanewrowanie mnie w walki o Twinsy (w celu powstrzymania zwycięstwa). Zostałem zmanipulowany do takiego a nie innego zagrania, trudno, zdarzyło się. Ucierpiała na tym moja prawdomówność ale sytuacja tego wymagała.
Co do mojej strategi i sposobu na zwycięstwo, były dwie. Pierwsza, szybkie zdobycie siedmiu zamków, okazała się głupia i nierealna a jej początkowe owoce zbierałem do samego końca. Druga okazała się znacznie bardziej efektywna. Manipulowałem przy wszystkich wydarzeniach, ustawiałem je pod siebie lub pod próbę zaszkodzenia innym. Straszyłem, przekonywałem, kupczyłem i prawie 85% wydarzeń jakie wpadły były według mojego widzimisię. Wykrwawiałem tak Arryna jak i Greya. Dlaczego uważam że mi się to udawało? Ano poprzez brak mobilizacji, licytacji i ciągłe obkrajanie zaopatrzenia doprowadziłem do mocnego wyniszczeniu u tej dwójki. Potraciliście wieże, wydłużyliście swoje linie obronne. Jak spojrzycie na obecną mapę to bardzo ładnie to widać. Brak wież i zamki z żetonami czekającymi na zagranie Tywina. A ja trzymam mocno cztery zamki i idę na wygranie remisu w ostatniej turze. Gdyby Tyrell nie wtrynił się swoimi okrętami (na które musiałem pozwolić, musiałem zmarnować cała poprzednią turę na próbę odbicia Harrenhall - udaremnionego trzykrotnie przez Greya) LUB gdyby Greyjoy w tak perfidny sposób mnie nie zdradził (poprzez PW zdradzają buraki i słabeusze ;p) to z łatwością odzyskałbym morze i moje szansy na zwycięstwo radykalnie by wzrosły.
Leśnik, marsz w Riverrun był dla Tywina, tą bitwę miałem przegrać, miałem w planach przekraść się na Mountains of The Moon i stąd przejąć Gulltown i Eyrie. Bez licytacji i mobilizacji byłoby to proste, bułka z bananem
Zawiedliście mnie, każdy z Was miał wobec mnie długi do spłacenia, te dobre i złe, specjalnie doprowadzałem do sytuacji gdzie mogliście je zaciągnąć. Niestety nijak mi się to opłaciło, jesteście wypaczeni złymi nawykami i zagraniami, zero honoru
Rozgrywka bardzo mi się podobała, Guzu i Czarny sami muszą ocenić czy i jak bardzo psułem im plany, pozostali czy faktycznie im pomogłem. Knułem, próbowałem i szykowałem się na dziesiątą turę, której koniec był nie do przewidzenia. Reasumując, mimo dołączenia w trakcie rozgrywki grało mi się z Wami miło i przyjemnie, z każdym graczem miałem lepszy lub gorszy kontakt. Gra nie ograniczyła się do walk 1vs1 ale do wpływania na sytuację na całej mapie. Miło zapamiętam tą rozgrywkę |
|
|
|
 |
Mieciu [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 01 Sty, 2015
|
|
|
Dzięki za grę, gratuluję pierwszego zwycięstwa na forum Czarnemu, a także winszuję świetnego prowadzenia i przygotowania gry Figolowi.
Muszę przyznać, że karty do draftu są świetne. Dużą radochę sprawiało mi ich dobieranie. Jedyne co mi się trochę nie podobało, to to że karty w drafcie były zwyczajnie trochę za słabe i nie było wśród nich kart o sile Balona czy Lorasa. Ogólnie grało mi się przyjemnie, ale popełniłem masę błędów. |
|
|
|
 |
Leśnik [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 01 Sty, 2015
|
|
|
Czarny Jaszczur napisał/a: |
Leśnik, marsz w Riverrun był dla Tywina, tą bitwę miałem przegrać, miałem w planach przekraść się na Mountains of The Moon i stąd przejąć Gulltown i Eyrie. Bez licytacji i mobilizacji byłoby to proste, bułka z bananem
Zawiedliście mnie, każdy z Was miał wobec mnie długi do spłacenia, te dobre i złe, specjalnie doprowadzałem do sytuacji gdzie mogliście je zaciągnąć. Niestety nijak mi się to opłaciło, jesteście wypaczeni złymi nawykami i zagraniami, zero honoru
|
Ale z Tywin Lannister [4] Jeśli przegrasz tę bitwę twoje jednostki nie są rozbite. Możesz wycofać się na dowolne pole, włącznie z tym zawierającym Żeton Władzy należący do innego gracza.
Nadal mógłbyś się wycofać tylko w jedno miejsce i w Eyrie jest garnizon więc odpada, a Gultown jest za daleko, choć faktycznie zaczynać 10 turę z 3 tycerzy w centrum swoich ziem byłoby dużym problemem. |
|
|
|
 |
Czarny Jaszczur [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 01 Sty, 2015
|
|
|
Przebiliby się na Vale a w kolejnej turze maszerowali dalej |
|
|
|
 |
Leśnik [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 01 Sty, 2015
|
|
|
Tylko że nawet przy tasowaniu I decka nadal było 30% szans na mobilkę. |
|
|
|
 |
Czarny Jaszczur [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 01 Sty, 2015
|
|
|
Byłbym w stanie podjąć takie ryzyko |
|
|
|
 |
|
|