 |
galakta.pl
Forum wydawnictwa gier planszowych Galakta
|
Gra o Tron PBF #26 - Knowledge is a Weapon - Pole gry |
Autor |
Wiadomość |
czarnylord23 [Usunięty]
|
Wysłany: Sob 27 Lip, 2013
|
|
|
Qarl Panienka obudził się z ogromnym bólem głowy. Wstał z łóżka i po chwili na nie wrócił gdy podłoga pod stopami niebezpiecznie się przekrzywiła. "Jestem na statku!" - Olśniło go. Próbował sobie przypomnieć ostatni dzień. Pamiętał jak razem z Ashą pili arborskie na Kamiennym Brzegu... A potem nic, zupełna pustka. Wciąż siedząc rozmyślał nad tym, jaki miał być cel jego wyprawy. "Może skończyło się arborskie i mam uzupełnić zapasy? Nie, do czegoś tak prostego wysłalibyśmy kogoś innego..." W końcu, kiedy nic mądrego nie przyszło mu już do głowy wyszedł z kajuty i spytał się pierwszego napotkanego mężczyzny:
- Możesz mi przypomnieć, gdzie płyniemy? Mam mętlik w głowie...
Mężczyzna uśmiechnął się pogardliwie widząc skacowanego wojownika.
- Do Starfall, kapitanie. |
|
|
|
 |
Germanus [Usunięty]
|
Wysłany: Sob 27 Lip, 2013
|
|
|
Mój książę, nasi szpiedzy donoszą o wybudowaniu przez Tyrellów machin oblężniczych, ktróe zostały przetransportowane to Reach.
- To doprawdy niepokojące - stwierdził Doran.
- Także Greyjoyowie przeprowadzili wypad na nasze wybrzeża, nasz dowódca donosi... |
|
|
|
 |
Pszyna [Usunięty]
|
Wysłany: Sob 27 Lip, 2013
|
|
|
Margaery szukała ojca. Dawno nie bylo jej w Wysogrodzie, ale nie trudno było się domyślić gdzie może go znaleźć. Skierowała się do jego komnat. Po wejściu do sali zobaczyła Mace'a i jakiegoś uzbrojonego mężczyznę pochylonych nad stołem.
- Jeszcze dziś ta wieża ma dotrzeć do Reach - usłyszała jak mówił do dowódcy. Widząc Margaery Mace odprawił mężczyznę i przywitał córkę. Nie wiedziała co planuje ojciec, zresztą całe to wojenne zamieszanie było dla niej czarną magią, dlatego nie pytała o politykę... |
Ostatnio zmieniony przez Pszyna Pon 29 Lip, 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Sardo [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 28 Lip, 2013
|
|
|
Bitwa o Starfall
Atakujący Greyjoy [1] Marsz -1 [-1]
Piechur [1]
Dowódca: Qarl Panienka [1] Jeśli to ty atakujesz i przegrasz tę bitwę, otrzymujesz 3 żetony Władzy.[/i
Obrońca Martell [5]Piechur, piechur [2]
Wsparcie: East Summer Sea (wsparcie): statek, statek [2] Dowódca: Ser Gerris Drinkwater [1] [i]Jeśli wygrasz tę bitwę, możesz przesunąć się o jedną pozycję wyżej na wybranym przez siebie torze Wpływów.
Przewaga na torze Lenników
Wsparcia innych graczy: brak
Martell wygrywa i awansuje o 1 pozycję na torze Lenników.
Greyjoy przegrywa, wycofuje piechura na The Stony Shore i otrzymuje 3 żetony władzy. |
|
|
|
 |
Germanus [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 28 Lip, 2013
|
|
|
... że wygraliśmy starcie. Wyspiarze ledwo się pojawili i szybko uciekli, zabierając tylko kilka podejrzanych worków z sobą.
- Przekaż Ser Gerrisowi Drinkwaterowi, aby przeniósł całą armię w sile 2000 piechoty do Yronwood abyśmy mogli lepiej reagować na ruchy sąsiadów. |
|
|
|
 |
kiwi [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 28 Lip, 2013
|
|
|
Oba statki na NarrowSea, dowódcę wyśle w ciągu 10 sec
-Prawie wszyscy mnie zdradzili, tylko kilkoro ludzi z krańca burzy odpowiedziało na wezwanie, sprzedawczyki poszli służyć Boltonom i Tyrellom - mówił Stannis na granicach cierpliwości
-Dornijczycy także zdradzili, nie potrafią się zdecydować zamiast brać sprawy w swoje ręce wolą lizać dupę Tyrellom, nawet skierowali swoje wojska w kierunku Krańca burzy podburzając Twoich lenników, choć mieli szanse w całym tym chaosie dostać się do królewskiego dworu. Dzień sądu nadejdzie Rhihlor ukaże jednych i wynagrodzi drugim - odpowiedziała Mellisandre głosem którego sam Stannis się lękał.
|
|
|
|
 |
Sardo [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 28 Lip, 2013
|
|
|
Bitwa o The Narrow Sea
Atakujący Baratheon [6] Marsz +1* [1]
Statek, statek [2]
Dowódca: Jon Snow [3] Jeśli wygrasz tę bitwę, możesz przesunąć żeton Dzikich o jedno pole w dowolną stronę (do minimum 0 lub maksimum 10).
Przewaga na torze Lenników
Obrońca Stark [4]Statek, statek [2]
Dowódca: Czarny Walder [2] [miecz]
Wsparcia innych graczy: brak
Baratheon wygrywa i przesuwa żeton Dzikich o jedno pole w kierunku końca toru.
Stark przegrywa i wycofuje statki do White Harbor Port. |
Ostatnio zmieniony przez Sardo Pon 29 Lip, 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
gamaliel [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
Na morzu trwał sztorm.
Mimo tego u wybrzeży toczyła się jednostronna walka.Boltonowie nie mieli szans w walce z doświadczonymi marynarzami Baratheonów zwłaszcza że ich załogo to głównie niedobitki kupców ze zniszczonego przez Damona Białego portu.Nominalnym dowódcą był Czarny Walder, mimo tego że przebywał w Bliżniakach. Jako że wynik bitwy był przesądzony kapitanowie usiłowali uciec do portu
dowodzi Czarny Walder
wycofam się do portu
marsz podam po zobaczeniu generała Baratheonów |
|
|
|
 |
Sardo [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
Bitwa zaktualizowana. Czekamy na decyzję odnośnie użycia dowódcy. |
|
|
|
 |
gamaliel [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
white harbor»marsz+0»widow's watch
dwóch rycerzy+piechur
zostawiam żeton
generał posłany |
Ostatnio zmieniony przez gamaliel Pon 29 Lip, 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Sardo [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
Bitwa o Widow's Watch
Atakujący Stark [9] Marsz 0 [0]
Rycerz, rycerz, piechur [5]
Dowódca: Ramsey Bolton [3»4] Jeśli twoja karta Rodu "Fetor" znajduje się na twojej ręce, ta karta otrzymuje +1 do siły i 3 symbole miecza.
Obrońca Baratheon [8]Rycerz, piechur, piechur [4]
Dowódca: Stannis Baratheon [4] Jeśli w tej bitwie nie otrzymujesz wsparcia, usuń z planszy wszystkie rozkazy Wsparcia (w tym własne rozkazy) sąsiadujące z obszarem ogarniętym bitwą. Anulujesz w ten sposób całą siłę zapewnianą przez wspierające jednostki.
Przewaga na torze Lenników
Wsparcia innych graczy: brak
Stark wygrywa.
Baratheon przegrywa, a rycerz, piechur i piechur zostają zniszczeni. |
Ostatnio zmieniony przez Sardo Pon 29 Lip, 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
gamaliel [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
Do zrujnowanego nadbrzeża Białego Portu wpływały statki Boltonów, poszarpane żagle łopotał na wietrze. Nikt z miejscowych nie wyszedł zobaczyć tej floty widmo, było zbyt zimno.
Tymczasem w zamku, Ramsey czekał na wieści od zwiadowców, wydał rozkaz znalezienia armii Stannisa pod karą śmierci, ale żaden przepatrywacz nie wracał, najprawdopodobniej zamarzli w śnieżycy.
Nagle do sali wszedł człowiek tak pokryty śniegiem że przypominał jakiegoś potwora z legend dzikich.Z pod warstw ubrań i futer nie wystawał nawet koniuszek nosa:
"Znalazłem ich Panie"
Oddziały Boltonów przedzierały się przez śnieg, widoczność była właściwie zerowa,co chwile ktoś ginął w śniegu. Gdyby nie strach przed gniewem Ramseya, oddział dawno by zawrócił.
Na chwile śnieg zelżał. Dostrzeżono zarys jakiś drewnianych zabudowań, straże nie były wystawione bo tylko szaleniec atakował by w taką pogodę.
Ramsey wyszczerzył zęby, chwycił mocniej stylisko topora i zaczął biec śmiejąc się radośnie.... |
|
|
|
 |
kiwi [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
Jon Snow - dzicy rosną w siłę
- Zostajemy, sam poprowadzę moich ludzi naprzeciw Boltonom - powiedział Stannis z wielkim spokojem
- Ale nie mamy szans mają gigantyczną przewagę, a moi ludzie nie zdążą tutaj dotrzeć - dodał Mance
- Panie ja mogę umożliwić Ci ucieczkę, zatrzymam ich i ubiorę twą zbroje a Ty oddalisz się morzem. Biali wędrowcy ich ukażą- radził Bekart z Nocnej Pieśni.
- Zostajemy - powiedział Stannis i tym zakończył naradę.
BRONI STANNIS BARATHEON |
|
|
|
 |
gamaliel [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
Ramsey przerzynał się przez wrogów, nagle dostrzegł człowieka w ozdobnej zbroi:
Czyżby to Stannis... |
|
|
|
 |
TERF [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Lip, 2013
|
|
|
W komnacie panowała nieprzyjazna, złowroga atmosfera. Członkowie rady siedzieli wokół stołu z tęgimi minami wpatrujac się w sterte raportów. Na jednym pisało "Stanis poległ na pólnocy...", "Tyllerowie budują machiny pod Królewską Przystanią", "Martellowie się zbroją lecz nie ruszyli jeszcze w żadną strone - nie znamy ich zamiarów". Wszystkie wieści były złe lub bardzo złe. Najgorszą jednak była "Najprawdopodobniej Żelaźni płyną na nas ze swą całą siłą!". Cała uwag zgromadzonych była skupiona właśnie na tym ostatnim raporcie. Jedni pytali "Co teraz?", "Nasze siły są zbyt, rozproszone!". Inni tylko patrzyli pogrążeni w myślach. Namiestnik zakłopotany brakiem słusznego rozwiązania przemówił: "Wycofać całą jazde do Riverun i niech siedmiu ma nas w opiece!" - wypowiedział te słowa z wyraźnym brakiem przekonania czy ten wybór będzie słuszny. |
|
|
|
 |
|
|